Prezes PiS o Jaruzelskim i polityce wobec Rosji
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że zaproszenie Wojciecha Jaruzelskiego na posiedzenie RBN jest "demonstracją polityczną". W jego ocenie, świadczy ono o "politycznej i mentalnościowej" różnicy między nim a Bronisławem Komorowskim, która uniemożliwia współpracę.
Prezes PiS ocenił w środę, że w kontekście zaproszenia Jaruzelskiego zrozumiała jest jego decyzja o rezygnacji z zasiadania w RBN, którą podjął na początku listopada. - Ta decyzja była często krytykowana, nierozumiana, sądzę, że dzisiaj już każdy z państwa rozumie, o co chodziło - powiedział Kaczyński podczas konferencji prasowej w Sejmie.
- Zaproszenie generała Jaruzelskiego na to posiedzenie, to jest pewna demonstracja polityczna - ocenił prezes PiS. - To niekoniecznie jest żart, że za chwilę w sprawach bezpieczeństwa wewnętrznego zostanie zaproszony generał (Czesław) Kiszczak, a w sprawach wolności prasy - Jerzy Urban - ironizował lider PiS.
- To jest powrót do okresu tuż po okrągłostołowego, taki zwrot ku historii, który trudno sobie wyjaśnić inaczej, niż jakimiś uwarunkowaniami związanymi z tym, co powiedział kiedyś generał Jaruzelski, że mogą spadać aureole - mówił prezes PiS.
Jak podkreślił, nie wyobraża sobie "by były jakiekolwiek inne przyczyny zapraszania (na RBN) 87-letniego generała, byłego dyktatora Polski, ale nie dyktatora samodzielnego, tylko dyktatora w imieniu państwa dominującego, który (...) miał mniejsze pole manewru niż jego poprzednicy - (Edward) Gierek, czy (Władysław) Gomułka".
Według Kaczyńskiego, zaproszenie Jaruzelskiego to coś "zupełnie zdumiewającego, wymagającego zastanowienia". - To też pokazuje, że różnica polityczna, ale także mentalnościowa między mną a obecnym prezydentem jest tak wielka, że naprawdę możliwość jakiejkolwiek współpracy nie istnieje - ocenił prezes PiS.
Kaczyński przypomniał, że prezydent Komorowski zaprosił Jaruzelskiego na inaugurację swojej prezydentury. + To już było niepokojące, teraz ten niepokój bardzo się pogłębia - powiedział. Prezes PiS zaznaczył, że nieżyjący Lech Kaczyński nie zaprosił generała na ianugurację swojej prezydentury.
W ocenie Kaczyńskiego, media powinny drążyć temat zaproszenia Jaruzelskiego na posiedzenie RBN.
Szef PiS był też pytany o swoje łagodne wypowiedzi z kampanii prezydenckiej m.in. o Gierku i Józefie Oleksym. - Po pierwsze, rola była jednak radykalnie odmienna. Nie przypominam sobie, by Edward Gierek wprowadzał stan wojenny w Polsce - odparł Kaczyński.
- Nie chwaliłem (Gierka), to był człowiek, którego osobiście jako działacz KOR-owski zwalczałem, cieszyłem się, kiedy został obalony - zaznaczył. Kaczyński wyjaśnił, że w kampanii mówił o "subiektywnym patriotyzmie" Gierka. - To była także cecha - w tym subiektywnym tego słowa znaczeniu - Władysława Gomułki, jak wielu twierdzi. Natomiast nie była to cecha gen. Jaruzelskiego i to jest ta zasadnicza różnica, dla mnie istotna - tłumaczył.
- Jak już miałbym wybierać (...), to wolę tych, którzy w ramach tamtego systemu mieli jakieś polskie ambicje niż tych, którzy żadnych polskich ambicji nie mieli - powiedział. - Ja bym budował analogię między (Bolesławem) Bierutem a Jaruzelskim (...), a Gierek i Gomułka byli trochę inni - dodał Kaczyński. Jak zaznaczył szef PiS, jego stosunek do komunizmu był zawsze negatywny.
Pytany, czy zaproszenia Jaruzelskiego nie może traktować czysto kurtuazyjnie, tak jak zaproszono jego, Kaczyński odpowiedział: "jeżeli pan mnie porównuje z generałem Jaruzelskim, to ja się czuję tym naprawdę srodze urażony".
Kaczyński pytany był także o fakt, że na liście uczestników posiedzenia RBN jest Kazimierz Marcinkiewicz, a nie ma na przykład Jana Olszewskiego. - Sądzę, że ten komentarz jest tutaj całkowicie zbędny. Wiadomo, jaka jest tu opcja i wiadomo też, że premier Olszewski na tego rodzaju spotkanie by nie przyszedł - odpowiedział.
W ocenie prezesa PiS, "traktowanie poważnie pana Marcinkiewicza wpisuje się w ogólny obraz tej władzy".
Na środowe posiedzenie RBN zaproszeni zostali wszyscy byli prezydenci i premierzy. Oprócz Jaruzelskiego, swój udział potwierdzili m.in. Aleksander Kwaśnieski, Lech Wałęsa, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Kazimierz Marcinkiewicz. Głównym tematem posiedzenia Rady będzie grudniowa wizyta w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa
- Nie znajduję żadnego faktu, który by uzasadniał tę politykę, którą prowadzi Donald Tusk. Rosjanie nie ustępują w żadnej sprawie, biorą i nie kwitują. Znów jest pytanie, dlaczego tak jest? Czym kieruje się Donald Tusk? - mówił Kaczyński podczas konferencji prasowej w Sejmie zapytany o ocenę stosunków polsko-rosyjskich.
Prezes PiS podkreślił, że nie ma ustępstw Rosji w sprawie ludobójstwa w Katyniu. Według Kaczyńskiego, umowa gazowa, jaką Polska zawarła z Rosją jest niekorzystna. - Bardzo wysoka cena, bardzo długi czas trwania. Nie bardzo wiadomo po co taka umowa została zawarta - podkreślił.
- Jakimi zasobami Rosja dysponuje, które powodują, że nasza strona zachowuje się tak jak się zachowuje. Jakieś przyczyny być muszą - dodał Kaczyński.
Prezes PiS za "skandaliczną" uznał decyzję o - jak mówił - oddaniu Rosji śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. - Były pełne podstawy prawne, żeby to śledztwo prowadzić wspólnie, z tego względu, że tutaj obowiązującym dokumentem powinno być porozumienie z 1993 roku między Polską a Rosją ws. lotów wojskowych. To był lot wojskowy - powiedział.
Kaczyński podkreślił, że nie ma wątpliwości, co do tego, że piloci byli wprowadzeni w błąd podczas podchodzenia do lądowania na smoleńskie lotnisko. - Co do toru lotu, każdy może przeczytać z ujawnionych materiałów: jesteście na ścieżce i na kursie, czyli schodzicie na pas. Schodzili w zupełnie inne miejsce, ku śmierci - oświadczył. - To nie jest jedna, to jest sto albo tysiąc afer Rywina. - dodał.
Kaczyński skomentował także fakt, że śledczy z Rosji przysłali nowe zeznania kontrolerów ze Smoleńska, a także decyzję unieważniającą poprzednie, złożone zaraz po katastrofie. Zakwestionowano je ze względu na wątpliwości dotyczące "czasu i miejsca" przesłuchań kontrolerów. Według szefa PiS "tylko pierwsze zezania można przyjąć".
Skomentuj artykuł