Prezydent: ostrzej karajmy za chuligaństwo

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / psd

Prezydent Bronisław Komorowski opowiedział się w czwartek za bardziej surowym karaniem pseudokibiców za chuligaństwo, którego przykłady można było obserwować podczas wtorkowych zajść w Warszawie, towarzyszących meczowi Polska-Rosja.

- To jest taki moment, w którym rzeczywiście chyba państwo polskie powinno zastosować ostrzejsze kary po to, aby uwolnić Polaków od ryzyka, że sportowe wydarzenia będą psute - ocenił prezydent w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24. - Powinniśmy polski sport, polskich kibiców, polskie rodziny uwolnić od strachu przed złymi ludźmi, którzy psują nam święta sportowe, tak jak chuligani w Warszawie, ale i chuligani rosyjscy we Wrocławiu, popsuli nam święto z tytułu mistrzostw w piłce nożnej".

Zdaniem prezydenta wtorkowym zdarzeniom nie należy jednak nadawać "charakteru problemu międzypaństwowego, międzynarodowego". Jak zaznaczył, był to "absolutny margines i nie należy tego marginesu ze względów politycznych rozciągać, tak żeby wyglądało, że dominował".

- Winni są chuligani, chuligani zdarzają się wszędzie, należy z chuligaństwem walczyć na stadionach, na ulicach, ale nie oskarżać się nawzajem, nie robić z tego rozgrywki polsko-polskiej, bo z tego nic dobrego nie wyniknie - oświadczył prezydent.

Przed meczem Polska-Rosja doszło w Warszawie do zajść, które rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy. Grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia.

Komorowski określił te zdarzenia jako "bandyckie napady z nienawiści do innego człowieka, (dlatego) że jest inny". Pozytywnie ocenił działania policji. Jak powiedział, policja "zrobiła bardzo dużo, by w sposób maksymalnie dyskretny, nie eksponując swej obecności, nie psuć święta sportowego, ale gdy zdarzyły się ekscesy i zachowania chuligańskie, bardzo skutecznie i bardzo zdecydowanie przeciwdziałała".

Zdaniem prezydenta "w interesie relacji polsko-rosyjskich, ale przede wszystkim w interesie utrzymania klimatu radosnego święta sportowego, leży to, aby nie nadawać nadmiernie wielkiej roli temu, co się wydarzyło" .

Komorowski był pytany też o środową rozmowę telefoniczną prezydenta Rosji Władimira Putina z premierem Donaldem Tuskiem, której głównym tematem były incydenty przed meczem Polska-Rosja. Inicjatorem rozmowy był Putin; rosyjski prezydent powiedział m.in., że to organizatorzy międzynarodowych turniejów ponoszą pełną odpowiedzialność za zapewnienie na swoim terytorium bezpieczeństwa kibicom z innych krajów.

Odnosząc się do tej rozmowy, Komorowski powiedział: "Każdy działa trochę też na użytek jakby wewnętrznego rynku politycznego, więc prezydent Rosji pokazuje, że niepokoi się o każdego obywatela rosyjskiego, który wyjechał poza granice kraju, my mówimy także o zagrożeniach, które tworzyli we Wrocławiu na przykład chuligani rosyjscy".

Prezydent podkreślił, że rolą władz państwowych, a szczególnie gospodarza turnieju, jest to, "aby gasić tego rodzaju nastroje", a nie je podsycać. "Byłoby śmieszne, gdybyśmy z tego powodu rozpatrywali kwestię relacji polsko-rosyjskich" - powiedział. Dodał, że rozmawiał z premierem o jego rozmowie z Putinem; nie podał jednak szczegółów.

Komorowski był również pytany o podgrzewanie emocji m.in. przez media przed meczem Polska-Rosja. - W wielkich wydarzeniach sportowych zawsze jest gdzieś ten duch rywalizacji między państwami, między narodami, często te konteksty polityczne też są czytelne, tyle, że wydaje mi się, że podgrzewanie tych kwestii było (...) na pewno zbędne, o tyle, że i tak samo wydarzenie było wielkie i dające nam polską satysfakcję - oświadczył prezydent.

Zdaniem Komorowskiego "podkładanie z góry pewnej kalki historycznej, politycznej (...) było raczej niepotrzebne, a być może szkodliwe, bo być może jakąś szaloną głowę mogło zachęcić, aby pod swoje brzydkie zachowania podkładać ładne emocje narodowe".

Komorowski ocenił, że z powodu wtorkowych "burd, awantur chuligańskich są same straty". Jak mówił, ponosi je Polska z tego względu, że pisze się nie o sukcesie, jakim był remis z Rosjanami, ale o awanturach. - To są same straty także dla nas, bo przecież byśmy chcieli przeżywać te wielkie wydarzenia sportowe jako coś pięknego, a taka brutalność, awanturnictwo, chuligaństwo, zwykły bandytyzm, nam samym psuje klimat tego pięknego wydarzenia - powiedział prezydent.

Jego zdaniem "trzeba potraktować chuliganów tak, jak się ich powinno potraktować - bardzo ostro, bardzo zdecydowanie, ale też nie karać z góry różnego rodzaju ograniczeniami, brutalnością, straszeniem policją tych wszystkich normalnych kibiców, którzy przyjeżdżają do Polski z różnych krajów, w tym także z Rosji".

Komorowski podkreślił, że "absolutna większość" kibiców rosyjskich przyjechała tutaj dla dobrej zabawy, przyjemności, podobnie jak polscy kibice.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent: ostrzej karajmy za chuligaństwo
Komentarze (4)
LB
Lecha brak, oj brak
15 czerwca 2012, 10:01
18 czerwca będziemy obchodzić 63. rocznicę urodzin Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (1949-2010). Gdyby żył, mówiłby nam o priorytetach wolnej Polski i o jej drodze ku wielkości. O silnym państwie i dojrzałym narodzie, o naszej roli w Europie i na świecie. Skoro Jego z nami już nie ma, pozostaje nam o tych wizjach mówić między sobą. Mówił i dawał dobry przykład, był czytelny mądry, b.dobrze wykształcony a przede wszystkim odważny ot  mały rycerz inni mówią mówią mówią lecz dobrego nie dają przykładu, nie wiadomo o co i o kogo im chodzi i kogo i co POpierają  
E
Ermlander
15 czerwca 2012, 07:43
Jeżeli demokracja polega m.in. na podziale i wybieralności władzy, to dlaczego wybierając władzę ustawodawczą i wykonawczą pozbawieni jesteśmy możliwości rzeczywistego wyboru władzy sądowniczej? Jak to możliwe, że ta "odnoga" władzy sprawuje ją w zupełnym oderwaniu od oczekiwań społeczeństwa, któremu winna służyć? Władza sądownicza musi mieć poczucie, że także kreuje kształt społeczeństwa. Od jej dziełań zależy jego stan i rozwuj. Mam wrażenie, że nasza kadra w togach otoczyła się imunitetami, zapewniła sobie komfortowe uposażenia i żyje sama dla siebie okraszając wszystko minami mędrców. Społeczeństwo musi mieć szancę pokazania im żółtej kartki, a oni niech nie zapominają, że dwie żółte kartki to jets po meczu.
OC
o co idzie
14 czerwca 2012, 21:17
Teraz zaś, gdy w Warszawie ma pojawić się kilkadziesiąt tysięcy Rosjan i faktycznie będziemy mieli do czynienia ze zwykłym (tyle że o wiele liczniejszym) przejściem kibiców na stadion, a nie z polityczną prowokacją, pismo do warszawskiego ratusza oraz spotkanie prezydent Warszawy z Rosjanami okazały się niepotrzebne. http://niezalezna.pl/29866-rosjanie-i-gronkiewicz-waltz-wciskali-nam-kit
OC
o co idzie
14 czerwca 2012, 21:16
w sobotę na mecz Rosja-Grecja do Warszawy przyjedzie 20 tys. Rosjan chcących oglądać mecz „na żywo” na Stadionie Narodowym. Należałoby się więc spodziewać, że i tym razem Aleksandar Szprygin, szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców, złoży w urzędzie pismo z prośbą o zabezpieczenie ich zorganizowanego przejścia na stadion. Tymczasem nic takiego się nie wydarzyło. -Nie wpłynął żaden wniosek w tej sprawie – przyznał podczas dzisiejszej konferencji prasowej Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy. Wychodzi więc na to, że Wojciechowicz i jego przełożona z Platformy Obywatelskiej - Hanna Gronkiewicz-Waltz - wraz ze Szpryginem zakpili sobie z Polaków. Przecież przez niemal cały ubiegły tydzień opowiadali, że policja na wniosek Rosjan zabezpiecza nie manifestację polityczną z okazji Dnia Rosji, lecz zorganizowane przejście rosyjskich kibiców na stadion - tego też dotyczyć miało pismo złożone przez Rosjan w warszawskim ratuszu. „Oni nie występowali do nas o zgodę, tylko poinformowali pisemnie o przejściu przez most Poniatowskiego. Mówili, że nie będzie przy tym żadnych politycznych haseł i manifestacji” - mówiła w RMF FM Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy spotkała się nawet wówczas z przedstawicielami rosyjskich kibiców.