SLD propagowało system komunistyczny 1.V?
Marcin Mastalerek (PiS) zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Leszka Millera (SLD) i uczestników pochodu 1 maja w Warszawie, którzy - według niego - mieli propagować komunizm. Poseł PiS chce zwrócić na siebie uwagę - odpowiada SLD.
Mastalerek w zawiadomieniu do prokuratury wskazał, że uczestnicy pochodu mieli transparenty, na którym był sierp i młot, co - jak zaznaczył - jest niezgodne z zapisami art. 256 Kodeksu karnego.
Według tego artykułu osoba, która "publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Tej samej karze podlega osoba, która "produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot", zawierające treści propagujące totalitarny ustrój.
Poseł PiS podkreślił w uzasadnieniu, że prokuratura powinna zbadać, czy lider SLD Leszek Miller - jako uczestnik zgromadzenia publicznego - pozwolił na "publiczne propagowanie totalitarnego ustroju państwa". Zdaniem Mastalerka należy wyjaśnić, czy Miller podjął działania, aby transparenty zniknęły z pochodu.
"SLD chce uchodzić za europejską partię. Tymczasem na swoim wiecu Sojusz propagował komunizm" - mówił Mastalerek podczas konferencji prasowej.
Rzecznik SLD Dariusz Joński nie chciał komentować informacji o złożeniu przez Mastalerka doniesienia do prokuratury w sprawie emblematów sierpa i młota, które miały pojawić się na pochodzie pierwszomajowym organizowanym przez Sojusz i OPZZ.
Według niego Mastalerek, który w ostatnim czasie nie był widoczny w mediach, teraz chce zwrócić na siebie uwagę. "Jeśli chce, to niech składa. Cieszymy się, że poseł tak bacznie obserwował wszystkie wystąpienia pierwszomajowe i sam pochód" - mówił Joński w Łodzi na spotkaniu z dziennikarzami.
Dodał, że osobiście nie widział transparentu, o którym mówi Mastalerek, nie wie, kto go niósł i nie wie, czy przypadkiem nie była to prowokacja. - Tyle naszego komentarza. Więcej promocji posła Mastalerka z naszej strony nie będzie - powiedział.
Mastalerek odpowiedział, że nie można było nie zauważyć transparentów; według niego można je obejrzeć także na zdjęciach w internecie.
Skomentuj artykuł