Sześciolatki w szkole - raport "DGP"

(fot. Polska Zielona Sieć/flickr.com)
"Dziennik Gazeta Prawna" / PAP / drr

Tylko 7 proc. sześciolatków zainaugurowało swoją szkolną przygodę. Ci rodzice, którzy zaryzykowali, w większości nie żałują - pisze "Dziennik - Gazeta Prawna".

Ale nie wszyscy sa zachwyceni. Rodzice skarżą się, żę tak małym dzieciom nauczyciele nie powinni zadawać prrac domowych.

Nauczyciele narzekają, że wiele sześciolatków jest niesamodzielnych. I gdy jest ich w grupie kilkoro, powoduje to nie lada problemy.

Co na to MEN? Twierdzi, że pomysł okazał się wielkim sukcesem i nie zamierza niczego poprawiać.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sześciolatki w szkole - raport "DGP"
Komentarze (5)
Jurek
23 lutego 2010, 12:05
bracie_robot. Co ma piernik do wiatraka. Kościół ja buduję z własnej nie przymuszonej woli. Na człogi i minsterstwa wyciągaja ode mnie bez mojej zgody. Więc nie mieszaj tych dwóch spraw. Ja pamietam te histeryczne krzyki po co nam tyle kościołów? Dzięki Bogu nasi duszpasterze nie poddali sie tym nagonkom i mamy w Polsce tak bardzo potzebne świątynie. A wracając do artykułu. Fatalne rozwiązanie nie słuzące ani rodzinie, ani rozwojowi dziecka.
23 lutego 2010, 11:30
Miało być dobrze, wyszło jak zwykle. W Polsce jest jeden z najniższych poziomów dostępów do przedszkoli, szczególnie poza miastami. Wysyłanie dzieci do szkół mogło być dobrym rozwiązaniem - zamiast siedzieć w domu bezczynnie dziecko mogłoby się rozwijać, zacząć już edukację "przedszkolną" w szkole - zamiast oglądać telewizję w domu. Szkoda. Potrzebujemy przedszkoli, żłobków i lepszego finansowania edukacji, a nie nowych kościołów, czołgów i ministerstw.
M
Manata
23 lutego 2010, 10:32
Ja płaczę nad tą reformą. . . Dotyka ona także moje dzieci. Przecież zerówka dla sześciolatków w przedszkolach to było to!!!  
SD
Szewczyk Dratewka
23 lutego 2010, 10:15
Od pewnego czasu mamy do czynienia z systematycznym niszczeniem polskiej edukacji. Wprowadzenie gimnazjów, brak obowiązku czytania całych książek, okrojenie listy lektur... Do tego jeszcze 6-latki do szkoły. Z jednej strony drastyczne zaniżanie poziomu nauczania, a z drugiej dopychanie do szkół małych dzieci. Kto w rządzie się wreszcie ocknie i zacznie naprawiać te błędy? Władającym Polską, Europą i światem oligarchiom zależy, by obywatele traktowani jak poddani byli jak najgorzej wykształceni i mieli jak najwięcej problemów, bo takimi jest najłatwiej rządzić wbrew ich interesom. Oligarchie pasożytują na społeczeństwach poprzez narzucanie i rozkradanie podatków oraz ograniczanie zdrowej swobody gospodarczej tylko do ludzi związanych z oligarchiami. Póki większość społeczeństwa nie wie, czym jest prawdziwa demokracja, póki nie ma sił o nią zabiegać, póki jest zajęta własnymi problemami - oligarchie mogą pasożytować spokojnie. I właśnie dlatego dążą do upadku nauczania, popierają po cichu szerzenie się nałogów i patologii, bo tylko na chorym organizmie społecznym mogą pasożytować. Zdrowe demokratyczne, wyedukowane, nieuależnione społeczeństwo mogłoby dość skutecznie pozbywać się pasożytów oligarchicznych.
P
Pollack
23 lutego 2010, 09:17
Od pewnego czasu mamy do czynienia z systematycznym niszczeniem polskiej edukacji. Wprowadzenie gimnazjów, brak obowiązku czytania całych książek, okrojenie listy lektur... Do tego jeszcze 6-latki do szkoły. Z jednej strony drastyczne zaniżanie poziomu nauczania, a z drugiej dopychanie do szkół małych dzieci. Kto w rządzie się wreszcie ocknie i zacznie naprawiać te błędy?