To referenda odwoławcze, a nie merytoryczne

PAP / drr

Inicjatorzy referendów lokalnych ws. odwołania władz pod koniec kadencji traktują je jako wstęp do kampanii wyborczej - to jeden z wniosków raportu Kancelarii Prezydenta. Wskazuje on też, że w tej kadencji referendów odwoławczych było znacznie więcej niż merytorycznych.

W obecnej kadencji samorządowej odbyło się 111 referendów lokalnych w sprawie odwołania władz i 22 referenda tzw. merytoryczne - wynika z raportu na temat referendów, umieszczonego na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta.

W czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy samorządowej, który zakłada, że referenda lokalne (które nie dotyczą odwołania władz) byłyby ważne bez względu na liczbę uczestniczących w nich osób - obecnie referendum jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.

Z kolei dla ważności referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu wyłonionego w wyborach bezpośrednich konieczna byłaby frekwencja nie mniejsza niż w czasie wyborów tego organu. Obecnie referendum takie jest ważne, jeżeli wzięło w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu.

Jak podała na swoich stronach kancelaria, według stanu na 6 września 2013 roku w 85 gminach odbyło się 111 referendów lokalnych w sprawie odwołania organu jednostki samorządu. Ważnych referendów było 16. W pozostałych przypadkach frekwencja nie osiągnęła wymaganego progu. Średnia frekwencja wyniosła 17,87 proc.

"Stąd wynika wniosek, że odwołanie władz w drodze referendum rzadko spotyka się z zainteresowaniem znaczącej liczby mieszkańców" - podkreśliła Kancelaria Prezydenta.

Na prośbę Kancelarii w ramach projektu "Decydujmy Razem" przeprowadzono sondę w dziesięciu gminach, w których we wrześniu 2013 r. odbyły się referenda w sprawie odwołania władz.

"W ogromnej większości przypadków napotkano na niechęć udzielania jakichkolwiek informacji na temat przyczyn odwołania władz. Inicjatorzy referendów nie chcieli lub nie umieli odpowiedzieć konkretnie, jakie są powody niezadowolenia, używali ogólników" - oceniła Kancelaria Prezydenta.

Dlatego, jak zaznaczono w raporcie, "nasuwa się więc wniosek, że powodem referendów są spory personalne lub partyjne, a nie rzeczywiste powody merytoryczne".

W raporcie Kancelaria zwróciła ponadto uwagę "na narastającą liczbę referendów, mimo że obecna kadencja zbliża się do końca".

"Oznacza to, że nawet jeśli wybory nowych władz zostaną przeprowadzone, to będą one pracować jedynie kilka miesięcy, a więc nic praktycznie nie osiągną. Nasuwa się wniosek, że inicjatorzy traktują referenda jako wstęp do kampanii wyborczej i swoistego rodzaju prawybory" - oceniono w dokumencie.

Kancelaria wskazała, że w zgłoszonym do Sejmu przez prezydenta projekcje ustawy o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego referendum lokalne zostało potraktowane "jako narzędzie współudziału mieszkańców w procesach decyzyjnych, w tym procesach planowania rozwoju".

Zdaniem Kancelarii Prezydenta referenda powinny być ukierunkowane na rozstrzyganie bieżących problemów stojących przed lokalną wspólnotą. "Dlatego zaproponowane zostało zniesienie frekwencji jako kryterium ważności referendów innych niż dotyczących odwołania organu" - zaznaczono w raporcie.

Ponadto w ocenie Kancelarii "aktywność obywateli jest siłą samorządu i gwarancją jego służebnego działania na rzecz wspólnot, poszczególnych mieszkańców i podmiotów gospodarczych". Dlatego projekt ustawy zawiera przepisy wspierające tę aktywność poprzez zaproponowanie lokalnych standardów konsultacji społecznych, wprowadzenie wysłuchania publicznego jako szczególnej formy konsultacji i sposobu uzyskania opinii mieszkańców o projekcie uchwały rady gminy oraz zapewnienie mieszkańcom prawa do obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To referenda odwoławcze, a nie merytoryczne
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.