Trzaskowski: za rok zgodzę się na marsz 11 listopada - jeśli rząd weźmie za niego odpowiedzialność

(fot. shutterstock.com)
PAP / ml

Za rok zgodzę się na marsz 11 listopada, jeżeli rząd weźmie za niego odpowiedzialność - powiedział w czwartek nowo wybrany prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dodał też, że nie ma nic przeciwko Marszowi Niepodległości, jeżeli nie ma na nim "rasistowskich haseł".

Trzaskowski pytany w TVN24, czy za rok zgodzi się na Marsz Niepodległości, odpowiedział: "Jeżeli będzie szansa na to, że rząd będzie brał za to odpowiedzialność - tak jak ostatnio, kiedy został do tego zmuszony - to tak". "Nie przyklaskuję (Marszowi Niepodległości - PAP) dlatego, że widzę sojusz PiS z narodowcami, ale jasnym jest to, że jeżeli nie ma przesłanek, że może być marsz niezabezpieczony - tak jak było w tym roku - to nie można a priori tego marszu zakazać" - powiedział Trzaskowski.

W jego ocenie, w tym roku sytuacja dot. organizacji Marszu Niepodległość "wyglądała w ten sposób, że policja powiedziała, że nie będzie w stanie go ochraniać, rządzący mieli wątpliwości (...) pojawiły się poważne wątpliwości, że ten marsz będzie chroniony". "To jest kwestia taka, albo będą faszyści maszerować po Warszawie i rząd to będzie usprawiedliwiał, albo rząd weźmie za to odpowiedzialność" - dodał przyszły prezydent stolicy.

DEON.PL POLECA

Podkreślił też, że nie ma nic przeciwko Marszowi Niepodległości, jeżeli nie ma na nim "rasistowskich haseł". Zapowiedział też, że za rok "w momencie kiedy się pojawią hasła (rasistowskie - PAP) będzie natychmiast wniosek, żeby marsz rozwiązać".

Trzaskowski przyznał też, że zawsze pojawiają się "wątpliwości konstytucyjne" przy prewencyjnych zakazach (zgromadzeń - PAP). "Zawsze pojawiają się tego typu problemy, na ile ważniejsza jest wolność demonstrowania, a na ile walka z rasizmem i faszyzmem" - dodał.

W niedzielę 11 listopada, w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, ulicami Warszawy przeszedł Biało-Czerwony Marsz "Dla Ciebie Polsko" z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego oraz organizowany co roku przez narodowców "Marsz Niepodległości". Według policji, w manifestacji uczestniczyło około 250 tys. osób i było spokojnie. Odnotowano tylko drobne incydenty w tym spalenie flagi UE.

W tym roku rząd, jako organizator marszu państwowego, uczestniczył w jego zabezpieczeniu. Marsz zabezpieczała poza policją m.in. Żandarmeria Wojskowa (w części rządowej marszu). MSWiA i minister koordynator służb specjalnych poinformowali w niedzielę wieczorem, że służby nie zanotowały poważniejszych zakłóceń porządku publicznego podczas państwowych uroczystości z okazji stulecia odzyskania niepodległości.

W tym roku prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, po tym gdy prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała organizacji w stolicy Marszu Niepodległości, ustalili, że 11 listopada w Warszawie zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz", który będzie miał charakter uroczystości państwowej i organizowany będzie przez rząd. By taki marsz zorganizować rząd negocjował z przedstawicielami środowisk narodowych, reprezentowanych przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości". Negocjacje zakończyły się porozumieniem umożliwiającym przeprowadzanie wspólnego marszu, pod patronatem Prezydenta RP.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trzaskowski: za rok zgodzę się na marsz 11 listopada - jeśli rząd weźmie za niego odpowiedzialność
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.