Tusk: konsekwencje są przygnębiające

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

Działania Rosji we wschodniej i południowej Ukrainie są zgodne z pesymistycznymi przewidywaniami co do prawdziwych intencji Moskwy - ocenił w środę premier Donald Tusk. Uznał, że praktyczne konsekwencje porozumienia z Genewy, zakładającego deeskalację konfliktu, "są dość przygnębiające".

Premier pytany był podczas środowej konferencji prasowej m.in. o wypowiedzi rosyjskiego szefa MSZ Siergieja Ławrowa, który zagroził działaniami takimi jak w Gruzji w 2008 roku, jeśli na Ukrainie będą zagrożone interesy rosyjskie.

"Jeśli chodzi o działania Rosji na Ukrainie - one są niestety zgodne z przewidywaniami, tymi sceptycznymi, pesymistycznymi co do prawdziwych intencji Rosji, jeśli chodzi o wschodnie i południowe terytoria Ukrainy" - powiedział Tusk przed wylotem do Brukseli. Jak dodał, niektórzy komentatorzy dość trafnie oceniali porozumienie podpisane w Genewie "raczej jako taką zasłonę dymną i trochę grę na czas".

"Bo rzeczywiście konsekwencje spotkania w Genewie, te praktyczne, są raczej dość przygnębiające. To znaczy Rosja i ludzie realizujący politykę rosyjską na terenie Ukrainy raczej coraz bardziej przybliżają nas do tego przykrego finału, jakim jest, może być - daj Boże, to się nie zdarzy - ale może być podział Ukrainy czy rozpad państwa ukraińskiego" - podkreślił Tusk.

"Wydaje się, że intencje rosyjskie są tu jednak dość czytelne" - dodał szef polskiego rządu.

Jak stwierdził, "nie mówimy tu o żadnych inwazjach, takich romantycznych wariantach czy bardzo ekspresyjnych". "Niestety ta nowoczesna wojna, opisywana już w tej chwili jako pewien fenomen, jeśli chodzi o tę część świata, taki negatywny fenomen, może polegać właśnie na takich półśrodkach - na używaniu trochę ludności cywilnej, trochę wojsk specjalnych, propagandy bardzo intensywnie, a efekty może przynosić równie skuteczne jak najazd czołgów" - zaznaczył Tusk. "W tym przypadku groźba odłączenia się od Ukrainy wschodnich obwodów i południa, włącznie z Odessą, wydaje się jednak dość realna" - dodał.

"Chociaż nie ryzykowałbym dziś nakreślenia takiego kalendarza zdarzeń, ale obawiam się, że nie będziemy wcale długo czekali na kolejne akty tego ukraińskiego dramatu" - ocenił szef polskiego rządu.

W ubiegłym tygodniu w Genewie szefowie dyplomacji Ukrainy, USA, UE i Rosji zgodzili się, że będą dążyć do deeskalacji napięcia we wschodnich regionach Ukrainy i podpisali w tej sprawie wspólne oświadczenie.

Zgodnie z dokumentem, separatyści na wschodzie kraju powinni złożyć broń, opuścić zajęte instytucje państwowe oraz oczyścić z barykad ulice i place. Władze ukraińskie zobowiązały się ze swej strony m.in. do przeprowadzenia przejrzystej reformy konstytucyjnej, decentralizacji władzy i wszczęcia szerokiego dialogu ze społeczeństwem, który uwzględniałby postulaty mieszkańców wszystkich regionów kraju.

Mimo porozumienia w Genewie, separatyści nie złożyli broni i nie opuścili nielegalnie zajmowanych budynków. Prorosyjscy separatyści okupują od kilku tygodni szereg gmachów państwowych i samorządowych w kilku miastach na wschodzie Ukrainy.

We wtorek p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow nakazał powrót do aktywnego etapu działań antyterrorystycznych. Była to bezpośrednia reakcja na odnalezienie w kontrolowanym przez separatystów Słowiańsku ciał dwóch mężczyzn, brutalnie zamordowanych - jak podejrzewa MSW w Kijowie - przez ludzi okupujących budynek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w tym mieście.

Jednym z zabitych jest radny z partii Turczynowa Batkiwszczyna Wołodymyr Rybak, dzień wcześniej porwany z rodzinnego miasta Gorłówka. W środę ukraiński rząd zwrócił się do Rosji, by przestała wspierać separatystów i publicznie potępiła terroryzm.

Konflikt ukraińsko-rosyjski będzie jednym z głównym tematów europejskich spotkań premiera Donalda Tuska w najbliższych dniach. Szef polskiego rządu udał się w środę po południu do Brukseli, gdzie spotka się z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuyem. W czwartek w Paryżu Tusk będzie rozmawiał z prezydentem Francji Francois Hollande'em, a w piątek w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: konsekwencje są przygnębiające
Komentarze (4)
L
leszek
23 kwietnia 2014, 18:54
Słowa Ławrowa to nic innego, jak słynna przed laty "doktryna Breżniewa" w nowej odsłonie, to znaczy, ze Rosja może w swojej strefie wpływów zaatakować każdego pod dowolnym pretekstem. Bo przecież co to są "interesy Rosji" to wyznacza sama Rosja.  Na wchodzie Ukrainy Rosjanie po prostu testują jak dalece hasła separatyzmu mają oparcie w lokalnej społeczności i na to potrzeba czasu. I z tej przyczyny pozorowali owe "rozmowy genewskie" i cały czas zastraszają władze Ukrainy, aby z jednej strony ich sprowokować do akcji wojskowej, co da Rosji pretekst do zbrojnej akcji, albo odwrotnie, odstręczyć od robienia czegokolwiek i żeby się utrwaliły jakieś fakty dokonane, np. "samodzielne rosyjskie republiki" na wschodzie Ukrainy.  Władze Ukrainy balansują na linie, ale bardzo ważne jest jednak stanowcze poparcie ze strony USA i UE, nikt w końcu nie wie, co tam się dzieje na tym Kremlu. Może jak zobaczą. że jednak separatyści nie mają szerszego poparcia, władze Ukrainy nie dadzą sie sprowokowac do jakich straceńczych akcji jak było w wypadku Gruzji i świat jednak stanowczo odrzuci co robi Rosja, to może pójdą po rozum do głowy. 
jazmig jazmig
23 kwietnia 2014, 16:56
Przygnębiające jest to, że Tusk nie chce widzieć braku woli porozumienia ze strony Jaceniuka i jego kliki ze wschodnimi i połudnowymi regionami. Nie wiem, co Jaceniukowi obiecali szef CIA i Biden, ale on do teraz nie zlikwidował demonstracji na Majdanie ani bojówe Prawego Sektora i im podobnych. Żądanie od bojówek separatystów, aby się rozbroili, kiedy nie robraja się swoich bojówek, jest bezczelnością.
MR
Maciej Roszkowski
23 kwietnia 2014, 16:56
Rzeczywiste intencje Rosji są i były oczywiste. Zachodni politycy udali, że wierzą w slowa utina i ŁAwrowa, bo chcieli uwierzyć. Nie maja żadnych wątpliwości co do zaborczych planów Rosji. To jest w dalszym cuągu "imperium zła".
.
...
23 kwietnia 2014, 16:48
Tusk wyraźnie i bez krępacji jedzie na nowych niemieckich wytycznych. Gdy Putin pomógł zlikwidować polskiego prezydenta i znaczną część polskiej patriotycznej elity to był dobry, gdy blokuje aneksję Ukrainy przez UE/Niemcy to nagle jest już zły, a nawet bardzo zły.