Sejmowa komisja śledcza ds. VAT przez ponad cztery godziny przesłuchiwała w poniedziałek b. premiera Donalda Tuska. Posiedzenie zdominowały polemiki i utarczki słowne świadka zwłaszcza z przewodniczącym komisji Marcinem Horałą (PiS). Były premier nie krył opinii, że komisja ma charakter polityczny, działa na polityczne zlecenie rządzących i jest elementem walki z opozycją. Zarzucił Horale, że formułuje pytania z tezą.
Horała wtrącał się w wypowiedzi Tuska głośno odliczając kolejne liczby. Jak wyjaśnił, świadkowie mają tendencję do unikania odpowiedzi metodą atakowania obecnego rządu, wypowiedzi politycznych i nie na temat, co - jego zdaniem - stawia komisję w trudnej sytuacji; albo traci ona czas na odpowiadając na zaczepki, albo pozostawia je bez odpowiedzi, co prowadzi do wrażenia, że są one prawdziwe. Horała postanowił więc odliczać - jak wyjaśnił - "wycieczki polityczne nie dotyczące prac komisji". Przewodniczący zakończył odliczanie na 28.
Tusk mówił, że problem z wyłudzeniami VAT-u był nie tylko kiedyś, ale jest i obecnie. "Tylko ja bym w życiu nie wpadł na pomysł, aby w związku z tym wywnioskować tezę, że premier Mateusz Morawiecki i prezes Jarosław Kaczyński zajmują się grabieżą i okradają Polaków z miliardów złotych. Natomiast wielokrotnie słyszałem tego typu epitety pod adresem moim, czy mojego rządu" - mówił b. premier.
Pytał również przewodniczącego, czy jest jakaś cenzura na rozmowę o wyłudzeniach VAT w latach 2015-2019, za rządów PiS. "Nie mam żadnych złudzeń. Jestem tutaj nie dlatego, żebym wierzył w pana dobre intencje na rzecz wyświetlenia prawdy. Pana paniczny strach, żeby rozmawiać o wyłudzeniach VAT-u - także w odniesieniu do czasu dzisiejszego - pokazuje wyraźnie, jaka jest intencja" - mówił b. premier.
Horała powiedział, że "musi dbać, aby komisja realizowała zadanie, do którego została powołana przez Sejm, a nie żeby była areną do wystąpień politycznych".
"Nie byłem nachalny, jeśli chodzi o to przesłuchanie, nie napraszałem się szanownej komisji na to przesłuchanie, nie traktuję mojej obecności tutaj, jako występu na arenie" - odparł Tusk.
B. premier wyraził przekonanie, że większość sejmowa - poza ustaleniem zakresu badań komisji śledczej ds. VAT - wyznaczyła również "końcowy werdykt". "Tylko z wrodzonej przyzwoitości i szacunku dla prawa, będę poważnie traktował to, co się tutaj dzieje" - dodał Tusk.
Polemizował z Horałą na temat danych o luce w VAT. Zaznaczył, że raport Komisji Europejskiej, który zawierał dane o najwyższej luce w VAT pochodził z 2014 r. - roku, w którym kończył on karierę polskiego premiera. Przyznał, że nie zwalnia go to z odpowiedzialności za jego rządy w latach 2007-2014.
"Ale chciałbym, abyśmy uniknęli fałszywego wrażenia, które pan sugeruje, że od wielu lat KE alarmowała o nadzwyczajnie krytycznej sytuacji w Polsce, bo to byłaby po prostu nieprawda" - oświadczył były premier.
Według Tuska nie było też tak, że Polska w walce z wyłudzeniami VAT-u "była bezradna, a wszyscy sobie z tym świetnie radzili". "Jest dokładnie odwrotnie. W całej Unii Europejskiej (...) z tego typu wyłudzeniami - szczególnie na początkowym etapie - nie radziły sobie także najlepiej zorganizowane państwa" - zaznaczył b. premier. Zapewnił, że nie było nikogo bardziej zainteresowanego niż jego ekipa szybkim wyeliminowaniem wyłudzeń VAT-owskich, bowiem od tego zależały możliwości finansowe ówczesnego rządu.
Przyznał, że to, iż dochodzi do wyłudzeń podatku VAT, było wiedzą powszechną na tyle, że nie zastanawiał się nawet, skąd o tym wie. Raczej oczekiwał - jak mówił - od ministra finansów, że ukróci ten proceder. Poinformował, że był również świadomy tego, iż na rynku paliw dochodzi do nadużyć na dużą skalę, zapewnił jednak, że resort finansów nie lekceważył doniesień przedsiębiorców na ten temat.
Podkreślił przy tym, że odpowiedzialny rząd nie może reagować szybką legislacją dlatego, że jakaś grupa przedsiębiorców - nawet z najlepszą wiarą - sygnalizuje istotny dla niej problem.
Były premier powiedział również, że z informacji, które do niego docierały od przedstawicieli branży paliwowej wynikało, że "sytuacja w 2014 roku była lepsza niż w 2012". Ocenił, że dzięki wprowadzeniu różnych rozwiązań "uzyskano radykalny postęp w uszczelnieniu systemu VAT w paliwach przez 2015 r.".
Tusk pytany był przez Zbigniewa Konwińskiego z PO-KO m.in., czy Mateusz Morawiecki, kiedy był członkiem rady gospodarczej przy Tusku, przedstawiał jakieś pomysły na uszczelnienie systemu podatkowego. "Nie. Premier Morawiecki nie był najbardziej aktywną i najbardziej kreatywną osobą w radzie gospodarczej. Był raczej powściągliwy w wyrażaniu swoich opinii - takie miałem wrażenie" - powiedział Tusk.
Podkreślił również, że "nie zgłaszał oczekiwań" wobec Morawieckiego. Wspomniał, że Morawiecki w czasach rządów PO-PSL był "dość blisko w roli formalnej, jako członka rady gospodarczej", ale też "w wyjątkowo bliskich relacjach" z szefem tej rady, Janem Krzysztofem Bieleckim. "Powiem szczerze, że wówczas jego obecność była na tyle intensywna i budząca moje zaufanie, że nawet nie wykluczałem, że zaproponuję mu stanowisko ministra finansów w moim rządzie" - dodał Tusk.
Konwiński pytał również Tuska o to, czy Mariusz Kamiński, jako ówczesny szef CBA przychodził do niego, gdy Tusk był premierem, z jakimikolwiek propozycjami w sprawie walki z wyłudzeniami podatkowymi. Według byłego premiera to, czym zajmował się Kamiński, kiedy był szefem CBA, nie miało nic wspólnego z rzeczywistą działalnością antykorupcyjną. Tusk wyraził opinię, że "sprawa pana (Marka) Falenty, afery podsłuchowej, pokazuje bardzo wyraźnie, że w tym względzie Mariusz Kamiński jest niestrudzony; to znaczy w wykorzystaniu podsłuchu, taśmy, podstawionego agenta w walce z konkurencją polityczną".
Tusk wyraził nadzieję, że przewodniczący komisji "doprowadzi jednak do tego, aby przesłuchać bardzo istotną osobę w tej kwestii, jaką jest Mariusz Kamiński". Jak zaznaczył, on sam jest bardzo zainteresowany tym, co Kamiński powiedziałby - jak mówił b. premier - "na temat swojej bierności w tych sprawach przez dwa lata funkcjonowania w rządzie".
Świadek zarzucił obecnej ekipie rządzącej manipulacje i kłamstwa, które jego zdaniem są użyteczne w kampanii wyborczej, ale mają swoje konsekwencje, bo zatrują umysły na długie lata. Odniósł się w ten sposób do sloganu "Polaka w runie". "To kłamstwo ma o wiele gorsze konsekwencje niż to, że tutaj wszyscy marnujemy czas na to przedsięwzięcie zwane komisją VAT-owską. Te konsekwencje są bez porównania groźniejsze dla Polski i jej przyszłości" - dodał.
"Tego typu działania są w przestrzeni publicznej tak jak smog w powietrzu, zatrują umysły na długie lata. Dzisiaj ofiarami mogą być wasi poprzednicy, jutro ofiarami będziecie wy, a tak naprawdę ofiarą będzie Polska" - ostrzegł.
Donald Tusk był współtwórcą i przewodniczącym Platformy Obywatelskiej (2003 - 2014), dwukrotnie stał na czele rządu koalicji PO-PSL. Po raz pierwszy w latach 2007 - 2011 i po raz drugi w latach 2011 - 2014.
Skomentuj artykuł