Uwaga na fałszywych "wnuczków"!
Policja i Kościół rzymskokatolicki w Polsce zaapelowały we wtorek do osób starszych, aby uważały na oszustów, którzy wyłudzają pieniądze, podając się na przykład za krewnych. Za oszustwa potocznie nazywane "na wnuczka" grozi do 8 lat więzienia.
Przy okazji obchodzonego we wtorek i środę Dnia Babci oraz Dnia Dziadka, Komenda Główna Policji przedstawiła dane, z których wynika, że w ciągu ostatniego roku w całym kraju odnotowano ponad 2,7 tys. takich przestępstw. Policja przygotowała cztery krótkie spoty telewizyjne, które opisują metody działania oszustów.
- Apelujemy, aby w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, podejrzeń kontaktować się z najbliższą jednostką policji lub dzwonić na bezpłatny numer 997 lub 112 - powiedział dziennikarzom rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.
Aspirant Marcin Szymański z Komendy Stołecznej Policji przypomniał, że od 2011 roku gdy ruszyła kampania społeczna mająca zwrócić większą uwagę na problem "fałszywych wnuczków", tego rodzaju przestępstwa tylko w Warszawie i okolicach spadły o 70 procent. - Pamiętajmy o osobach starszych, babciach i dziadkach nie tylko od święta ale także na co dzień - zaapelował Szymański.
W akcję policji włączył się także kościół katolicki. Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch podkreślił, że księża podczas ogłoszeń parafialnych będą przestrzegać wiernych przed tego rodzaju oszustwami, a także będą przypominać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. - Przy okazji złożenia życzeń z okazji Dnia Babci oraz Dnia Dziadka przypomnijmy bliskim, że muszą uważać na oszustów wyłudzających pieniądze - powiedział Kloch.
Jednym z oszustw jest metoda "na wnuczka". Sprawcy dzwonią na telefon domowy lub komórkowy, podając się za członka rodziny np. wnuka, siostrzeńca, bratanka, kuzyna lub bliskich znajomych. Głos w telefonie jest zniekształcony i starsi ludzie często myślą, iż dzwonią faktycznie osoby z rodziny, bądź znajomi. W trakcie rozmowy oszuści proszą o pilne pożyczenie pieniędzy pod pozorem uczestnictwa w wypadku drogowym lub zakupu np. mieszkania po bardzo atrakcyjnej cenie. Podają różne powody, aby osobiście nie odebrać pieniędzy i wysyłają po nie osobę im znajomą, podając dokładny jej rysopis. Po krótkim czasie do domu ofiary przychodzi znajomy, który w imieniu rzekomego członka rodziny odbiera przygotowane pieniądze.
Kolejną jest metoda "na urzędnika". Sprawcy podszywają się pod pracowników opieki społecznej, urzędu skarbowego, czy też instytucji ubezpieczeniowych, podając różne powody swej wizyty, np. informują odwiedzaną osobę, że przyznano jej dodatkowe świadczenie pieniężne lub materialne, większą emeryturę lub rentę albo zwrot podatku dochodowego. Mówią, że w celu otrzymania pieniędzy konieczne jest wniesienie opłaty manipulacyjnej lub przekazanie pieniędzy na zakup znaczków skarbowych. Takie działanie ma na celu wskazanie miejsca, gdzie przechowywane są pieniądze. Często przestępcy proszą o podanie np. szklanki wody i w tym czasie zabierają oszczędności lub cenne przedmioty znajdujące się w mieszkaniu.
Inna metoda działania "na kuferek" polega na tym, że oszust grzecznie prosi o pomoc, tłumacząc, że wydarzył się wypadek, w którym bliska osoba jest ciężko ranna. Prosi o wskazanie drogi do najbliższego szpitala, tłumacząc, że nie zna miasta i często zaprasza do samochodu, by pokazać mu drogę. W trakcie jazdy opowiada o tragedii i prosi o pożyczenie pieniędzy. W zastaw daje np. walizkę zawierającą, jak twierdzi, wartościowe przedmioty np. zegarek, biżuterię lub pieniądze w walucie krajowej lub zagranicznej. Oszust znika z pożyczonymi pieniędzmi, a walizka okazuje się pusta lub wypełniona pociętymi gazetami.
Sprawcy oszustw mogą także podawać się za funkcjonariuszy policji lub straży miejskiej, informując np. że ktoś z rodziny nie ma pieniędzy na zapłacenie mandatu lub popełnił przestępstwo albo wykroczenie. Jednocześnie sugerują, iż sprawę można załatwić polubownie omijając długą i uciążliwą drogę prowadzonego postępowania. Chęć udzielenia pomocy bliskim powoduje, że osoby starsze za "wymyśloną przysługę" są w stanie dużo zapłacić.
Skomentuj artykuł