"Wariat", bo mówił prawdę o Katyniu

TVN24.pl / zylka

Prawdę o Katyniu usłyszał przypadkiem. Potem jako major KGB, skierowany do archiwum w Smoleńsku, odnalazł akta zamordowanych polskich oficerów. Zwolniony z pracy i uznany za wariata, dalej prowadził - prywatne już - śledztwo. - Dla mnie to był szok, nie wiedziałem, że był taki masowy terror - relacjonował na antenie TVN24 Oleg Zakirow, były funkcjonariusz KGB.

W 1984 r. Oleg Zakirow w przypadkowej rozmowie usłyszał o zamordowaniu polskich oficerów w Katyniu. Kiedy dwa lata później został skierowany do pracy w archiwum w Smoleńsku, odnalazł akta zamordowanych Polaków. Był zszokowany odkrywaną prawdą o mordzie w Katyniu.

Jednak prowadzenia śledztwa w tej sprawie szybko mu zakazano. - Były telefony do domu, w których grożono, że: "ciebie też trzeba rozstrzelać; jak nie wyjedziesz ze Smoleńska, to zginiesz". Najbardziej jednak zraniło go - wspominał - że zrobiono z niego chorego psychicznie, a następnie zwolniono z pracy. - Gdziekolwiek potem znalazłem pracę, to zaraz po kilku dniach mnie wyrzucali - mówił były major KGB.

Mimo zakazu drążenia sprawy zbrodni w Katyniu, Zakirow nadal prowadził prywatne śledztwo. Udało mu się dotrzeć do ostatnich świadków mordu na polskich oficerach. - Znalazłem świadków tej zbrodni, byłych pracowników KGB. O zbrodni mówili mi dlatego, że ja też byłem pracownikiem KGB - opowiadał Zakirow. - Mówili, bo po pierestrojce, na początku lat 90., bali się sądów. Wiedzieli, że to jest zbrodnia przeciwko ludzkości, zbrodnia ludobójstwa - stwierdził Oleg Zakirow na antenie TVN24

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wariat", bo mówił prawdę o Katyniu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.