Wspólny apel prezydenta Dudy i Donalda Tuska

(fot. PAP/EPA/FRANCOIS LENOIR / POOL)
PAP / kw

Prezydent Andrzej Duda apelował w poniedziałek w Brukseli o obiektywne spojrzenie na Polskę, a szef Rady Europejskiej Donald Tusk przekonywał, że nasz kraj nie ma wrogów w UE. Obaj zgodzili się, że potrzeba stonowania dyskusji na temat Polski wśród polityków.

Spotkanie prezydenta z szefem Rady Europejskiej było ich pierwszą oficjalną okazją do wymiany poglądów na tematy związane z obecnością Polski w UE. Rozmowa polityków trwała prawie dwa razy dłużej, niż planowano.

DEON.PL POLECA

Na wspólnej konferencji prasowej obaj podkreślali, że mają podobne poglądy na temat strategicznych zadań Unii Europejskiej, bezpieczeństwa energetycznego UE czy koniecznych działań w kontekście renegocjacji członkostwa Wielkiej Brytanii w UE.

Na pierwszym planie była jednak sytuacja Polski po ubiegłotygodniowej decyzji KE ws. rozpoczęcia pierwszego etapu procedury dotyczącej ochrony państwa prawnego. Tusk mówił, że nie jest entuzjastą tej decyzji, ale uważa, że jest ona szansą na "rozładowanie złych emocji wokół Polski".

"Interes Polski i interes UE jest jeden. Polska nie ma wrogów w UE" - przekonywał Tusk, zwracając uwagę, że ważne jest, by unikać przesadnych określeń tego, co dzieje się w Polsce i w Europie.

"Warto - i myślę, że to jest rola dla nas obu - powstrzymywać polityków, zarówno w Polsce, jak w Europie, od przesadnych sfomułowań, wzajemnej niechęci czy agresji. Nie musimy szukać wrogów w Brukseli. Polska wrogów w Europie nie ma" - podkreślał szef Rady Europejskiej.

Również Duda apelował o stonowanie dyskusji na temat Polski. Jak mówił, liczy na prawdziwy, chłodny i spokojny dialog, który będzie oparty o "rzeczywiste fakty", a nie fakty "wykreowane medialnie, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". "Niestety, jeśli chodzi o sytuację w Polsce, bardzo wiele faktów, również z ust polityków różnych państw, takich o charakterze czysto medialnym, nie mających żadnego oparcia w rzeczywistości w przestrzeni medialnej i politycznej europejskiej, ostatnio się pojawiło" - ubolewał.

Prezydent podkreślił, że przyjmuje działania KE jako działania dobrej woli. Apelował w tym kontekście o rzetelny, oparty na faktach dialog. Jak dodał, wierzy, że niepotrzebne emocje, które pojawiły się w ostatnim czasie, zostaną uspokojone i zastąpione spokojną rozmową.

"Zapewniam państwa, że w Polsce nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Oczywiście, tak jak w każdym państwie demokratycznym, po wyborach, które doprowadziły do zmiany władzy, są spory, często bardzo zdecydowane, ale to są spory o charakterze politycznym" - przekonywał Duda.

Jak podkreślał, nie są to spory, które dotyczyłby takich kwestii, jak nasze członkostwo w UE, nasza pozycja w Europie, czy też podejście do spraw europejskich. "To są spory o charakterze wewnętrznym i wierzę w to, że znajdziemy zrozumienie u naszych partnerów europejskich" - dodał.

Prezydent mówił, że sam fakt zmiany władzy w Polsce jest dowodem na demokratyczność naszego kraju. "Żywa, ostra dyskusja polityczna także jest dowodem na to, że w Polsce demokracja dobrze funkcjonuje, że dobrze funkcjonuje wolność słowa" - oświadczył.

Duda powiedział, że Polacy i państwo polskie oczekują, iż będziemy szanowani w Europie. Podkreślał przy tym, iż do instytucji europejskich musimy się odnosić z szacunkiem.

Prezydent apelował też do "szeroko pojętego europejskiego środowiska politycznego" o obiektywne spojrzenie na Polskę. "Jakieś zacietrzewienie czy brak głębszego, obiektywnego sprawdzenia, jak rzeczywiście wygląda sytuacja, często doprowadzą do eskalacji, niepotrzebnych zacietrzewionych dyskusji, emocji. Nie służy to ani jedności europejskiej, ani interesom naszego kraju" - argumentował.

Z kolei Tusk wskazywał, że najważniejsze dla tego, co myśli się o Polsce, i to nie tylko w Europie, ale i na całym świecie, będzie zawsze to, co dzieje się w Warszawie, a nie to, co dzieje się w Brukseli. "Problemem jest to, że z niepokojem i z krytycyzmem o sytuacji w Polsce pisano w zasadzie wszędzie na świecie. I nie jest to efekt jakiegoś ukartowanego spisku. Kluczem do tego, aby polska reputacja nie ucierpiała, aby Polska mogła odgrywać kluczową rolę w UE, jest to, co się dzieje, a nie to co się mówi" - zwrócił uwagę szef Rady Europejskiej.

Jak podkreślał niektóre przesadne, czy czasami wręcz histeryczne reakcje, to nie działania instytucji europejskich, ale wypowiedzi niektórych polityków, zarówno polskich, jak i tych z innych krajów UE.

Tusk wykluczył, by na szczycie UE, za którego organizację on odpowiada, pojawił się temat sytuacji w Polsce. Jak ocenił, taka dyskusja na posiedzeniu Rady nie byłaby "dobrym pomysłem". "Aby sytuacja wewnętrzna w danym kraju stała się przedmiotem pracy Rady Europejskiej, potrzebna jest albo inicjatywa Komisji (Europejskiej), albo jednej trzeciej państw członkowskich, albo Parlamentu Europejskiego" - zaznaczył.

Tusk przypominał swoją rozmowę sprzed lat z Lechem Wałęsą o konieczności wyrwania się Polski z "ciemnej polityki", którą narzucała nam przed 1989 r. Moskwa. "Wiadomo, że dotyczyło to nie tylko interesów, ale także wartości, poszanowania (praw) człowieka, instytucji, i że zachodni model demokracji to także ograniczenia dla władzy wykonawczej" - wskazywał.

Jak zaznaczył, warto wspólnie pilnować historycznego zdarzenia, jakim było wejście Polski w "tę jasną sferę w Europie". "Wiem, że pan bardzo lubi literaturę fantastyczno-naukową i kino science-fiction, obaj byliśmy pewno na tych samych filmach niedawno, chcę panu powiedzieć w tym kontekście, naprawdę zawsze jest czas, żeby przejść na jasną stronę mocy" - zwrócił się do Dudy.

Prezydent odpowiedział, że Polska jako państwo przeszła na dobrą stronę mocy już dawno. "Przede wszystkim dlatego, że byli ludzie w Polsce, którzy byli po tej dobrej stronie mocy, którzy uważali i nie zapomnieli o tym, że jesteśmy członkami cywilizacji Zachodu" - zaznaczył prezydent.

Ważnym punktem rozmów Dudy i Tuska była kwestia członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Szef Rady Europejskiej poinformował, że razem z polskim prezydentem mają "bardzo podobne oceny" dotyczące potrzebnych działań w tej w sprawie. "W interesie UE i Polski jest to, aby Wielka Brytania pozostała członkiem UE - powiedział Tusk. - Musimy wypracować sensowny kompromis, który nie naruszy fundamentalnych praw europejskich, w tym praw równościowych. Nie będzie zgody na dyskryminację". "Będziemy szukali kompromisu, który umożliwi skuteczną kampanię na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w UE, a równocześnie uchroni fundamentalne wartości Europy" - dodał.

Duda podkreślił, że ewentualne wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE byłoby "tąpnięciem dla Europy". "Jako Polacy mamy głębokie zrozumienie dla przynajmniej części postulatów brytyjskich (...). Dlatego uważamy, że trzeba szukać takiego rozwiązania, żeby z jednej strony Wielka Brytania pozostała we Wspólnocie Europejskiej, aby decyzja Brytyjczyków, wyrażona w referendum, była na tak dla zjednoczonej Europy, ale z drugiej strony oni również odczuwali, że pewne elementy nie są im narzucane w sposób bezwzględny" - powiedział Duda.

Dodał, że kompromis musi być bardzo ostrożny i nie może naruszać podstawowych swobód w UE, ważnych także dla Polaków.

Wspólny język Tusk i Duda znaleźli także w sprawie krytyki projektu rozbudowy gazociągu Nord Stream. Zdaniem polskiego prezydenta jest to inwestycja "nieuzasadniona od strony ekonomicznej". "Raczej, powiedziałbym, że jest ona negatywna ekonomicznie niż pozytywna, bo do tej pory istniejące drogi transportu gazu do Europy nie są w pełni wykorzystane" - powiedział. Według Dudy inwestycja Nord Stream 2 "ma nie tylko charakter polityczny, ale jest niezgodna z prawem europejskim, podważa solidarność europejską w ramach Europy, uderza w bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale także Ukrainy, Słowacji i innych krajów". Zapowiedział, że Polska będzie przedstawiać ten punkt widzenia Komisji Europejskiej.

Duda potwierdził w czasie rozmowy z szefem Rady Europejskiej, że Polska zrealizuje podjęte zobowiązania dotyczące rozwiązywania kryzysu uchodźczego. "Rozumiemy sytuację, pamiętamy o naszej przeszłości i jesteśmy otwarci na każdego, kto będzie chciał do Polski przyjechać i kto będzie w Polsce poszukiwać pomocy, a ta pomoc będzie mu należna" - podkreślił. Dodał, że należy jednak zachować podstawowe prawa uchodźców docierających do UE.

"Te osoby mają, w moim przekonaniu, głęboką i absolutną wolność wyboru miejsca, do którego chcą zdążać i absolutną wolność przemieszczania się, jeśli nie ciążą na nich podejrzenia o działalność, która mogłaby mieć charakter przestępczy" - powiedział Duda.

Podkreślił, że źródłem problemu jest to, co dzieje się poza Europą, w tym przede wszystkim konflikt w Syrii, dlatego należy udzielać pomocy humanitarnej uchodźcom, przebywającym poza UE i podejmować wysiłki na rzecz rozwiązania konfliktów.

Wyraził także nadzieję, że porozumienia z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodniej Ukrainie zostaną wdrożone. "Wiemy, że dziś to dobrze nie wygląda, ale wierzymy, że stanowisko państw europejskich, zwłaszcza tych wielkich (...) będzie tu zdecydowane" - powiedział.

Duda podkreślił w czasie wspólnej konferencji, że cieszy się, iż przewodniczy Rady Europejskiej, będąc Polakiem, ma na sprawy europejskie, przyszłość Europy, spojrzenie takie, jakie mają mieszkańcy Europy Środkowej.

"Natomiast jeżeli chodzi o samą sprawę Polską - pan przewodniczący jest obecnie przewodniczącym Rady Europejskiej, ale jeszcze do niedawna przez ponad siedem lat był premierem rządu Rzeczpospolitej Polskiej. Ja nie mam żadnej wątpliwości, że też panu przewodniczącemu jakoś specjalnie spraw Polski tłumaczyć nie muszę, bo jest to bardzo doświadczony polityk, który cały czas jest w kontakcie z krajem i może analizować polskie media, i z całą pewnością to robi" - mówił prezydent.

"Ale nie wszystko rozumiem oczywiście" - ripostował Tusk. A prezydent, śmiejąc się, odpowiedział: "To godna pochwały skromność, panie przewodniczący".

W trakcie rozmowy obu polityków przed budynkiem Rady Europejskiej obyły się dwie manifestacje: Komitetu Obrony Demokracji oraz "Solidarnych 2010".

Jak wczoraj tłumaczył Krzysztof Szczerski, prezydencki minister, spotkanie Donalda Tuska z prezydentem będzie miało dwa elementy: - Będzie to spotkanie w cztery oczy, absolutnie w cztery oczy i będzie spotkanie delegacji w szerszym gronie - mówi Krzysztof Szczerski, prezydencki minister.

- Jest więc moment na to, żeby powiedzieć o wzajemnych planach i porozmawiać na tematy polsko-unijne. Nam zależy przede wszystkim na tym, żeby (...) prezydent Polski, jako prezydent szóstego co do wielkości kraju członkowskiego UE spotkał się z przewodniczącym Rady Europejskiej po to, by w imieniu państwa członkowskiego powiedzieć o naszych celach, naszych punktach widzenia, naszych interesach w zakresie tych największych procesów politycznych, jakie zachodzą dzisiaj w Europie. Od tego jest Donald Tusk, żeby wysłuchać poszczególnych państw, a potem szukać kompromisu między tymi punktami widzenia" - powiedział prezydencki minister.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wspólny apel prezydenta Dudy i Donalda Tuska
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.