Wyrok TK ws. wieku emerytalnego

(fot PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / psd

Podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat jest zgodne z konstytucją - uznał pełny skład TK przy sześciu zdaniach odrębnych. Przepisy zaskarżyły Solidarność, OPZZ i PiS.

Sędzia-sprawozdawca Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz powiedziała w uzasadnieniu, że polski ustawodawca miał prawo do podwyższenia wieku emerytalnego. "Państwo zobowiązane do świadczeń emerytalnych, które ma zarazem świadomość złej kondycji systemu emerytalnego ma nie tylko prawo, ale i powinność podjęcia działań naprawczych" - podkreśliła. Jako główny środek naprawczy ustawodawca wybrał podwyższenie wieku emerytalnego. "Trybunał stwierdził, że mógł był to uczynić" - podkreśliła.

Świadczenie emerytalne zależy od określonego wieku, którego konstytucja nie określa, pozostawiając to ustawodawcy. Ustalając górną granicę tego wieku, ustawodawca musi uwzględniać zdolność do pracy w "typowych sytuacjach" - dodała. W tej sprawie dopełnił on tego wymogu - podkreśliła sędzia.

DEON.PL POLECA

Dodała, że nie ma podstaw przypuszczać, że prognozy, które były dla rządu podstawą zmian wieku emerytalnego, były nieprawdziwe. Powiedziała, że mogą one "nie znaleźć potwierdzenia w zmieniającej się rzeczywistości", co - gdyby tak się stało - mogłoby być podstawą do skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Zapisany w ustawie wieloletni proces zrównywania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn nie jest niezgodny z konstytucją, bo wynika m.in. z konstytucyjnej zasady równości - tłumaczyła sędzia. Podwyższenie wieku emerytalnego powinno być tylko jednym z elementów reformy i potrzebne są też i inne działania - dodała.

Dlatego TK skieruje do Sejmu sygnalizację "o obudowanie ustawy przepisami porządkującymi system" - mówiła Wronkowska-Jaśkiewicz dziennikarzom po wyroku.

Niezgodny z konstytucją jest przepis dotyczący emerytur częściowych - uznał Trybunał. Pozwala on przejść wcześniej na częściową, 50-proc. emeryturę; dla kobiet jest to wiek 62 lat, dla mężczyzn 65 lat. Emerytury częściowe pozostają w systemie prawnym, ale muszą być przez ustawodawcę poprawione; powinny być rozwiązaniem przejściowym, a nie stałym - orzekł Trybunał.

W uzasadnieniu niekonstytucyjności zapisu Trybunał podkreślił, że ustawodawca powinien potraktować wieloletni okres wyrównywania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do poziomu 67 lat (mężczyźni osiągną go w 2020 r., a kobiety w 2040 r.) "jako swoisty okres przejściowy". "Przyjęte rozwiązanie, ze względu na brak czasowego ograniczenia jego funkcjonowania, stało się niekonstytucyjne i owa niekonstytucyjność jest założona w treści założonego przepisu" - podkreśliła Wronkowska-Jaśkiewicz.

Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński powiedział dziennikarzom po wyroku, że zakresowe uchylenie przepisu nie wpływa na możliwość skorzystania z tej instytucji. TK liczy na "szybkie poprawienie" zapisu przez Sejm; nie narzuca tu konkretnych rozwiązań. Przedstawiciel Sejmu Borys Budka (PO) zapewnił po wyroku, że przepisy zostaną jak najszybciej doprecyzowane.

Sędzia sprawozdawca podkreśliła po wyroku, że TK nie chce wyeliminowania emerytury częściowej jako takiej, tylko jej poprawienia. "Trybunał zakresowym wyrokiem zasygnalizował, że nie chce, by wyeliminowano instytucję emerytury częściowej, że domaga się przede wszystkim, by miała ona zakreślony czas, ponieważ obecnie jest taka, że gdy w 2040 roku nastąpi wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn będzie oczywiście niekonstytucyjna" - wyjaśniła.

TK uznał za konstytucyjne zaskarżone przez PiS przepisy wydłużające wiek stanu spoczynku prokuratorów wojskowych, gdyż korzystali oni z przywilejów, jakie daje im ich status. O ich niekonstytucyjności przekonany był Prokurator Generalny.

W zdaniach odrębnych sześcioro sędziów zakwestionowało kilka różnych części wyroku. Zbigniew Cieślak uznał, że Sejm dokonał naruszenia konstytucji, a całość zaskarżonej regulacji powinna być uznana za niezgodną z ustawą zasadniczą. Według Mirosława Granata ustawodawca nie miał "carte blanche" w określaniu wieku emerytalnego. "Kto powstrzyma kolejne rządy przed ponownym jego podwyższaniem" - pytał, wskazując na brak takich prawnych gwarancji. "Znam ludzi, dla których praca jest katorgą" - mówiła w zdaniu odrębnym Teresa Liszcz, która była za szerszym uznaniem niekonstytucyjności emerytur częściowych.

Sejm uchwalił zmiany w ustawie o emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w maju 2012 r. Przed zmianami kobiety miało prawo do emerytury po osiągnięciu 60. roku życia, a mężczyźni - 65 lat. Od 2013 r. zgodnie z zaskarżoną ustawą wiek emerytalny wzrasta co kwartał o miesiąc - dla mężczyzn będzie wynosił 67 lat w 2020 r., a dla kobiet - w 2040 r.

Autorzy skarg zarzucali przepisom m.in. naruszenie zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, sprawiedliwości społecznej, ochrony praw nabytych. W ocenie skarżących przepisy są też niejasne, podważają ich zgodność w zakresie podwyższenia wieku emerytalnego z ratyfikowaną przez Polskę konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy, dot. minimalnych norm zabezpieczenia społecznego. Trybunał uznał przepisy za zgodne z konwencją.

Solidarność zapowiedziała, że zwróci się o zbadanie sprawy podwyższenia wieku emerytalnego do Międzynarodowej Organizacji Pracy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wyrok TK ws. wieku emerytalnego
Komentarze (3)
B
Bies
22 maja 2014, 10:45
Po to jest TK aby jednogłośnie ocenił zgodność ustawy z Konstytucją. Jeżeli są "zdania odrębne" to albo jedni albo drudzy nie znają Konstytucji. Żądam podania do publicznej wiadomości nazwiska sędziów głosujących za konstytucyjnością ustawy oraz mających "zdanie odrębne" wraz  z ich opcją rekomendacji partyjnej.
jazmig jazmig
7 maja 2014, 18:07
Ten wyrok jest dowodem na upadek zawodu sędziego w Polsce. 1. Gdy pracownik wpłacił pierwszą składkę do ZUS, to zawarł umowę z państwem, że w określonym wieku (60-kobiety, 65-mężczyxni) uzyska prawo do emerytury. 2. Gdy Buzek wprowadził nowy system emerytalny, wysokość emerytury jest uzależniona od wielkości zgromadzonej kwoty pieniędzy w systemie emerytalnym oraz od przewidywanej długości życia w chwili przejścia na emeryturę. W tej sytuacji w ogóle nie powinno istnieć pojęcie wieku emerytalnego, liczby lat składkowych i nieskładkowych, ponieważ liczy się wyłącznie zgromadzona kwota pieniędzy i przewidywana długość życia. Zatem jeżeli ktoś uzbiera kwotę, która podzielona przez przewidywaną liczbę miesięcy, jaką on może przeżyć, da w wyniku co najmniej najniższą emeryturę, to powinien mieć prawo przejść na emeryturę. Argumenty o tym, że rząd się martwi o to, co będzie za 20 czy 50 lat są niepoważne w sytuacji, kiedy dzisiaj mamy bardzo wysokie bezrobocie, na dodatek głównie wśród młodzieży. Na pytanie Rzeplińskiego, czy uważamy pracę za katorgę, odpowiadam: tak, uważamy ją za katorgę. Bo my musimy pracować na sprzedajnych i niekompetentnych sędziów, górnikó-nierobów i innych podobnie bezczelnych grup, które na nas żerują jak wszy.
G
gość
8 maja 2014, 01:41
Generalnie zgadzam się z powyższą wypowiedzią, poza ostatnim akapitem, a w zasadzie jego częścią. Nie wydaje mi się, żeby ocenianie jakiejkolwiek grupy zawodowej miało tutaj sens. Tym bardziej, że zwykle nie pracownicy stanowią w nich problem, a osoby zarządzające danym sektorem. Polecam zainteresować się sytuacją górników, którzy mają miesięczne przestoje w pracy i szykują się do zwolnień tylko dlatego, że ktoś podejmuje bezsensowne decyzje. Nie zgodzę się z nazywaniem kogokolwiek nierobem czy wszą, bo nikt z nas nie ma obraz jak ciężka i trudna może byś praca kogoś innego...