Zebrano 13 ton darów dla syryjskich uchodźców
(fot. EPA/STR)
PAP / kn
Ponad 13 ton darów: odzieży, koców i żywności zebrano w Poznaniu na pomoc syryjskim uchodźcom. W najbliższych dniach ciężarówka z pomocą powinna trafić do obozu w Charmanli (Bułgaria).
Jak powiedział w poniedziałek PAP współorganizator zbiórki, podróżnik Maciej Pastwa, warunki w obozie są bardzo ciężkie: uchodźcy nie mają ciepłej odzieży, potrzebna jest im też żywność. Pomoc z Polski ma do nich dotrzeć w ciągu tygodnia.
W grudniu Pastwa był już z transportem darów w Charmanli, planuje kolejne wyjazdy.
"Tym razem, w ciągu trwającej kilka dni zbiórki w Poznaniu otrzymaliśmy setki kilogramów żywności: makaronu, ryżu, czekolady, oleju. Mamy też dla uchodźców podarowane nam dwie tony marmolady. Przebywający w obozie mają posiłek tylko raz dziennie - wieziona przez nas żywność bardzo im się przyda" - powiedział.
Jak dodał, poznaniacy chętnie przekazywali również odzież, koce i zabawki.
"We wtorek pakujemy ciężarówkę w Poznaniu, jedziemy jeszcze po rzeczy zebrane w Warszawie i ruszamy do Bułgarii. Już wiadomo, że będzie przygotowywany kolejny transport, zebraliśmy więcej rzeczy niż przypuszczaliśmy" - powiedział Pastwa.
Podczas akcji, poza darami rzeczowymi zebrano też 10 tys. zł. Pieniądze te również zostaną wydane na jedzenie. Niewykluczone, że kolejne transporty trafią do potrzebujących przebywających w innym obozie dla uchodźców w okolicach Sofii.
Pod koniec ubiegłego roku Pastwa zawiózł do Charmanli dary pozyskane w trakcie pierwszej zbiórki. "Na miejscu rozeszły się one błyskawicznie. Obóz mieści się kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Turcją. Tam jest 1,6 tys. osób, zdecydowaną większość stanowią Syryjczycy, są też Afgańczycy i ludzie z Afryki" - powiedział.
Zbiórkę w Poznaniu organizowało Stowarzyszenie "Lepszy Świat". Jak podają organizatorzy, według raportu Amnesty International, Syrię opuściło na skutek wojny domowej ok. 2,3 mln ludzi.
W Charmanli znajduje się największy na terenie Bułgarii ośrodek dla uchodźców z Syrii. Syryjczycy mieszkają w niedogrzanych budynkach opuszczonej bazy wojskowej, lub w namiotach. Połowa mieszkańców obozu to dzieci.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł