Berlin sceptyczny wobec obrony Polski

Z ujawnionych przez Wikileaks depesz wynika, że plany obrony Polski, Litwy, Łotwy i Estonii noszą kryptonim "Guardian Eagle" (fot. wikipedia.pl)
guardian.uk / wab

To sceptycyzm Berlina opóźniał stworzenie przez NATO szczegółowych planów obrony Polski i krajów bałtyckich przed ewentualną agresją. Niemcy obawiały się reakcji Kremla - wynika z depesz ujawnionych przez Wikileaks. Dopiero pod koniec ubiegłego roku zmieniło się nastawienie naszego zachodniego sąsiada.

Po daniu przez Berlin zielonego światła, prace nad planem rozpoczęły się na dobre i zostały zwieńczone na listopadowym szczycie NATO w Lizbonie, kiedy państwa NATO formalnie zaakceptowały tak zwane plany ewentualnościowe (plany działania na wypadek agresji na członka NATO).

Z ujawnionych przez Wikileaks depesz wynika, że plany obrony Polski, Litwy, Łotwy i Estonii noszą kryptonim "Guardian Eagle". Rzecznikiem stworzenia strategii dla naszego regionu miał być amerykański admirał James Stavridis - Naczelny Dowódca Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie.

Depesze z Wikileaks ujawniają też kulisy negocjacji. Zgoda Niemiec i poparcie inicjatywy przez departament USA sprawiły, że na początku grudnia 2009 roku rozpoczęły się wstępne ustalenia co do kształtu planu.

DEON.PL POLECA

Dalsze szczegóły "Guardian Eagle" były negocjowane w kolejnych tygodniach i - jak wynika z depesz - ostateczna decyzja ws. przygotowania planu zapadła w styczniu. Departament Stanu USA poinformował wówczas swoje ambasady na całym świecie, że projekt planu obrony dla naszego regionu jest początkiem pracy nad bardziej całościową zmianą strategii NATO.

Oficjalnie plan został podpisany podczas listopadowego szczytu NATO w Lizbonie, na którym Sojusz przyjął swoją nową strategię.

"Guardian Eagle" jest ściśle tajny, ale jak wynika z depesz, w przypadku agresji na Polskę lub któryś z krajów bałtyckich, w ich obronie miałoby uczestniczyć dziewięć dywizji NATO (składających się z sił amerykańskich, brytyjskich, niemieckich i polskich). Amerykańskie i brytyjskie okręty wojenne miałyby stacjonować w portach niemieckich i polskich. "Guardian" dodaje, że operacje miałyby być dowodzone z siedzib Naczelnego Dowództwa Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie w belgijskim Mons i Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w holenderskim Brunssum.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Berlin sceptyczny wobec obrony Polski
Komentarze (1)
RM
Ribbentrop Mołtow
7 grudnia 2010, 16:20
 nadal ważny? i jak tu ufac sasiadom?