Berlusconi zagroził obaleniem rządu Montiego

Były premier Silvio Berlusconi zagroził obaleniem rządu Mario Montiego - tak niedzielna włoska prasa interpretuje słowa przywódcy centroprawicy, który dzień wcześniej oświadczył , że jego partia zastanawia się nad tym, czy dalej udzielać poparcia gabinetowi.

Na konferencji prasowej w Lesmo na północy Włoch Berlusconi zarzucił rządowi ekspertów, kierowanemu od prawie roku przez profesora Montiego, że nie przeprowadził reform konstytucyjnych. Następnie stwierdził: "wprowadzono kroki, które doprowadziły naszą gospodarkę do spirali niekończącej się recesji".

Po tych wyjątkowo ostrych słowach pod adresem walczącego z kryzysem finansów publicznych rządu Montiego, który dotychczas miał poparcie centroprawicowego Ludu Wolności, jego lider powiedział: "w najbliższych dniach przeanalizujemy sytuację i zdecydujemy, czy lepiej natychmiast wycofać poparcie czy poczekać do wyborów". Zgodnie z kalendarzem mają one odbyć się na wiosnę przyszłego roku.

Komentator "Corriere della Sera" ocenił, że atak na obecny rząd i "demagogiczne" hasła Berlusconiego, który przedstawił optymistyczną wizję okresu działania swego gabinetu i ponury obraz rezultatów jego następcy w tym roku, a ze swoich prywatnych spraw uczynił "kwestie narodowe" sprawia, że Włochy są wciąż "zakładnikiem" byłego premiera. Publicysta podkreślił, że nie wiadomo, jak rynki finansowe i inwestorzy zareagują na to, że przywódca większościowej partii w parlamencie "potępił" rząd ekspertów.

"Nikt nie odmawia mu prawa prowadzenia batalii. Ale jego partia, jeśli pragnie pozostać narodową siłą polityczną, musi zdystansować się od swego założyciela" - stwierdził komentator największej włoskiej gazety.

Ekonomiczny dziennik "Il Sole 24 Ore" zwrócił uwagę na to, że wraz z tą deklaracją Berlusconiego powróciła groźba przyspieszonych wyborów.

Według "Il Messaggero" były premier postawił ultimatum rządowi Montiego. Ta rzymska gazeta ostry atak przywódcy Ludu Wolności wiąże bezpośrednio z piątkowym wyrokiem mediolańskiego sądu, który skazał go na 4 lata więzienia za oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset. Komentator dziennika następująco zinterpretował słowa Berlusconiego: były premier, którego partia pozwoliła na powołanie rządu Montiego, dał teraz wszystkim do zrozumienia, że nie sądził, że odpłacą mu się wyrokiem, uniemożliwiającym mu ponowne wejście do parlamentu.

"Niczym kamikadze okutany trotylem Berlusconi gotów jest wysadzić w powietrze ustawę budżetową, rząd Montiego i całą stabilność Włoch w strefie euro"- podsumowało "Il Messeggero".