Bloomberg: Google wykorzystuje dane o zakupach opłacanych z kart Mastercard

(fot. shutterstock.com)
PAP / ml

Agencja Bloomberga donosi, że Google wykorzystuje dane o zakupach opłacanych z kart Mastercard do badania wpływu reklam internetowych na zwyczaje konsumentów w świecie rzeczywistym. Sprawa dotyczy posiadaczy kart Mastercard z USA.

Umowa pomiędzy dostawcą kart płatniczych a koncernem z Mountain View miała być według Bloomberga negocjowana cztery lata. Agencja podkreśla, że obie firmy nie informowały opinii publicznej o swojej współpracy, a ich klienci nie mieli świadomości, że transakcje z kart Mastercard są zestawiane z interakcjami, w jakie wchodzą z reklamami w internecie. Obie firmy deklarują jednak, że dane wykorzystywane w kontrowersyjnym projekcie są anonimizowane celem zabezpieczenia poufnych informacji mogących pozwalać na identyfikację poszczególnych osób.

Według Bloomberga, umowa z Mastercard kosztowała Google miliony dolarów. Dane uzyskane od operatora kart płatniczych posłużyły koncernowi do stworzenia narzędzi dla reklamodawców, które pozwalają na określenie skuteczności reklamy internetowej i jej przełożenia na zakupy dokonywane przez internautów w sklepach stacjonarnych.

Narzędzie działa w oparciu o aktywność osób przeglądających internet po zalogowaniu na konto usług Google. Użytkownicy ci mogą wchodzić w interakcje z reklamami w sieci, nie oznacza to jednak, że kupią w internecie produkt, z którym właśnie się zapoznali.

DEON.PL POLECA

Mogą jednak później, z wykorzystaniem karty Mastercard, nabyć przedmiot w sklepie stacjonarnym. Jeśli stało się tak w ciągu 30 dni od momentu kliknięcia w reklamę internetową, Google przesyła do reklamodawcy raport na temat sprzedaży produktu i efektywności zamieszczonych w przestrzeni reklamowej koncernu komunikatów, ze szczególnym uwzględnieniem sekcji "przychodów w trybie offline" wykazującej transakcje stacjonarne.

Serwis The Verge podkreśla, że Google wcześniej już przekazywało reklamodawcom dane dotyczące historii Google Maps i inne dane lokalizacyjne zbierane przez urządzenia z Androidem. Informacje te nigdy nie zawierały jednak informacji na temat konkretnych transakcji czy zakupów dokonywanych przez użytkowników. Nowe narzędzie Google ma zatem szansę - jak ocenia serwis - stać się odpowiedzią na najbardziej palące potrzeby reklamodawców z branż takich, jak przemysł odzieżowy czy kosmetyczny.

W odpowiedzi na pytania PAP Google podkreśla, że nowe narzędzie reklamowe uwzględnia potrzeby ochrony danych użytkowników.

"Jeszcze przed uruchomieniem tego produktu w wersji beta zbudowaliśmy nową technologię szyfrowania, która uniemożliwia zarówno Google jak i naszym partnerom wgląd w dane indywidualnych użytkowników. Nie mamy dostępu do takich informacji pochodzących z kart kredytowych i debetowych obsługiwanych przez naszych partnerów, ani ich nie udostępniamy naszym partnerom. Produkt jest dostępny tylko dla reklamodawców w Stanach Zjednoczonych a użytkownicy Google mogą w każdej chwili zmienić swoje ustawienia za pośrednictwem panelu +Zarządzanie aktywnością w internecie i aplikacjach+ w koncie Google" - stwierdza rzecznik koncernu.

PAP dowiedziała się również, że Google nie ma dostępu do informacjach o transakcjach indywidualnych osób, w tym - o danych dotyczących kupna poszczególnych produktów bądź wydawanych na zakupy kwotach. Koncern deklaruje również, że żadne indywidualne informacje nie są przekazywane do partnerów Google ani reklamodawców korzystających z usług firmy.

Według informacji uzyskanych przez Google, nowe narzędzie dla reklamodawców jest obecnie dostępne w wersji beta i wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych, a jego działanie użytkownicy indywidualni mogą wyłączyć z poziomu zarządzania kontem Google.

Odnosząc się do informacji podanych przez agencję Bloomberga firma Mastercard oświadczyła, że "materiał Bloomberga został oparty na fałszywych założeniach i znalazł się w nim szereg nieścisłości". Firma podkreśla, że jej "sieć płatności działa tak, że nie wiemy, jakie konkretne produkty kupują konkretni konsumenci - zarówno online, jak i w sklepach fizycznych. W ten sposób odpowiadamy na oczekiwania dotyczące prywatności danych zgłaszane przez konsumentów i sprzedawców na całym świecie".

Przedstawiciele Mastercard poinformowali PAP również, że "usługa pomiaru mediów umożliwia detalistom i ich wyznaczonym dostawcom na sprawdzanie skuteczności kampanii reklamowych". Jej działanie polega na tym, że "detaliści przekazują informacje o ich kampaniach reklamowych, takie jak daty ich rozpoczęcia i zakończenia" firmie Mastercard, która "dostarcza im analizę trendów w wydatkach w tym okresie".

Dostawca kart płatniczych podkreśla również, że informacje te oparte są wyłącznie na "zagregowanych i anonimowych danych, takich jak średnia wartość zakupu, czy liczba transakcji w danym okresie". W informacjach przekazanych PAP Mastercard zaznaczył, że "nie dostarcza analiz dotyczących reklam, ani ich efektywności w ujęciu konkretnego konsumenta".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bloomberg: Google wykorzystuje dane o zakupach opłacanych z kart Mastercard
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.