Bush wiedział, że w Guantanamo są niewinni
Były prezydent USA George W. Bush wiedział, że w Guantanamo są więzieni również ludzie niewinni - pisze piątkowy brytyjski "The Times", ujawniając nieznany dokument.
Dokument ten to deklaracja podpisana przez pułkownika Lawrence'a Wilkersona, który był doradcą sekretarza stanu USA Colina Powella, opiniująca pozytywnie wniosek skierowany do sądu przez jednego z więźniów trzymanych w Guantanamo z powodu rzekomej przynależności do Al-Kaidy.
Jest to pierwsze pisemne świadectwo wysokiego funkcjonariusza administracji amerykańskiej z czasów prezydentury Busha (2001-2009), które potwierdza, że Waszyngton przetrzymywał w amerykańskiej bazie marynarki wojennej na Kubie wielu więźniów wiedząc, iż nie należeli do grup terrorystycznych.
Wilkerson był u Powella szefem kadr. Zajmuje w swej deklaracji szczególnie krytyczne stanowisko wobec ówczesnego wiceprezydenta USA Dicka Cheneya i ministra obrony Donalda Rumsfelda. Pisze o nich, że odmawiali uwolnienia więźniów, o których wiadomo było, że są niewinni. Uzasadniali odmowę argumentem, że ich zwolnienie jest "niemożliwe ze względów politycznych".
Oficer, bardzo krytyczny w ostatnich latach wobec polityki antyterrorystycznej i wojskowej administracji Busha, wyjaśnia, że ci więźniowie nigdy nie widzieli żołnierza USA, kiedy dokonywano ich zatrzymania. W większości zostali "sprzedani" przez Afganistan i Pakistan po 5 000 dolarów za osobę.
Według Wilkersona, Cheney i Rumsfeld sprzeciwili się ponownemu rozpatrzeniu tych przypadków i uwolnieniu niewinnych więźniów, ponieważ ujawniłoby to "metody zatrzymywania" (terrorystów), co "było nie do zaakceptowania i podkopałoby poważnie" pracę administracji.
Oficer, który służył przez 31 lat w siłach zbrojnych swego kraju, wyjaśnia, że rozmawiał o tym wszystkim z Powellem, i stwierdza, że "uważał on, iż nie tylko wiceprezydent Cheney i minister obrony Rumsfeld, lecz także sam prezydent Bush byli zaangażowani w podejmowanie wszystkich decyzji dotyczących Guantanamo".
Skomentuj artykuł