Cyberataki, czyli Amerykanie kontra Chińczycy
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego zakończył we wtorek wizytę w Pekinie, gdzie rozmawiał z przywódcą Chin Xi Jinpingiem o przygotowaniach do czerwcowego chińsko-amerykańskiego szczytu. Amerykanie chcą rozmawiać m.in. o cyberbezpiczeństwie.
Jak poinformował Biały Dom we wtorek wieczorem, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Thomas Donilon był w Chinach między 26 a 28 maja "szereg konstruktywnych spotkań", w tym z prezydentem Chin Xi Jinpingiem oraz wicepremierem Wang Yang. Rozmowy dotyczyły przygotowań spotkania prezydenta USA z prezydentem Chin, jakie odbędzie się 7-8 czerwca w Kalifornii. Będzie to pierwsze spotkania Baracka Obamy z Xi, odkąd ten ostatni objął urząd prezydenta Chin w marcu br.
To spotkanie będzie "wyjątkową i ważną okazją do pogłębionych dyskusji na wiele spraw, począwszy od stosunków dwustronnych USA-Chiny, po wyzwania regionalne jak i światowe" - poinformowano w komunikacie. Donilon w rozmowach z chińskimi partnerami podkreślił potrzebę współpracy w takich sprawach jak "Korea Północna, cyberbezpieczeństwo, zmiany klimatu, stabilność w Azji, jak też rozszerzenie dwustronnych stosunków wojskowych". Ponadto wskazał na potrzebę "dalszej koordynacji w kwestiach dotyczących światowej gospodarki" oraz "dialogu na temat praw człowieka".
Temat cyberbezpieczeństwa, a także kradzieży tajemnic przemysłowych i obronnych jest niezwykle ważny dla USA, biorąc pod uwagę mnożące się doniesienia o atakach chińskich hakerów na amerykańskie firmy, media i agencje rządowe. Niektórzy z tych hakerów mają - jak wielokrotnie donosiły środki masowego przekazu - powiązania z chińskim rządem.
Na początku maja Pentagon po raz pierwszy wprost oskarżył rząd Chin i armię o prowadzenia ataków na amerykańskie systemy komputerowe. Także przedstawiciel USA ds. handlowych (USTR) w opublikowanym w maju raporcie skrytykował Chiny za rosnące kradzieże amerykańskich tajemnic handlowych, które są siłą napędową amerykańskiej gospodarki. Chiny odrzucały dotychczas te oskarżenia i wielokrotnie zapewniały w przeszłości, że sprzeciwiają się cyberatakom.
We wtorek "Washington Post" powołując się na raport Pentagonu poinformował, że chińscy hakerzy wykradli plany konstrukcyjne, bądź elementy najbardziej zaawansowanych technologicznie amerykańskich systemów antyrakietowych. Wykradzione zostały także dane myśliwców F-35 i F/A-18, wielozadaniowego samolotu pionowego startu i lądowania V-22 Osprey, czy śmigłowca Black Hawk. Eksperci ostrzegają, że takie dane zdobyte przez chiński wywiad mogą dać Państwu Środka kolosalne korzyści strategiczne i zarazem osłabić przewagę militarną USA na wypadek zbrojnego konfliktu.
Czerwcowe spotkanie z Xi będzie też okazją dla Obamy, by poznać dyplomatyczne plany nowego lidera Chin. USA naciskają na Chiny, by wywierały większą presję na swego sąsiada i sojusznika, Koreę Północną, by porzucił plan zbrojeń nuklearnych, które zagrażają bezpieczeństwu całego regionu. Pekin niepokoi natomiast wojskowy i dyplomatyczny zwrot USA ku regionowi Azji i Pacyfiku.
W wywiadzie dla chińskiej agencji prasowej Xinhua były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński powiedział kilka dni temu, że czerwcowy szczyt USA-Chiny jest "niezwykle potrzebny". "Relacje amerykańsko-chińskie są najważniejszymi dwustronnymi stosunkami na świecie - powiedział. - Stabilność gospodarcza na świecie i światowe bezpieczeństwo bardzo zależą od zdrowych, przyjaznych i przychylnych sobie wzajemnie relacji między USA i Chinami".
Brzeziński wyraził nadzieję, że obaj liderzy przyjmą na szczycie "wspólny komunikat", w którym zobowiążą się do konstruktywnej współpracy, a także określą, jak partnerstwo chińsko-amerykańskie powinno ewoluować, jakie powinny być jego cele i jak zamierzają stawić czoła różnicom.
Skomentuj artykuł