Damaszek ostro krytykuje obecność żołnierzy USA
(fot. shutterstock.com)
PAP / ml
Władze syryjskie wyraziły w czwartek głębokie zaniepokojenie doniesieniami o przybyciu do północno-wschodniej Syrii 150 żołnierzy sił specjalnych USA, potępiły to jako "jawną agresję" i jako "naruszenie suwerenności" Syrii.
Syryjska agencja państwowa SANA cytuje anonimowego przedstawiciela władz w Damaszku, który oświadczył, że "z głębokim zaniepokojeniem przyjęto wiadomość o wkroczeniu 150 amerykańskich żołnierzy na terytorium Syrii w rejonie Rmeilan".
Lotnisko w Rmeilan znajduje się w rejonie Syrii kontrolowanym przez oddziały zbrojnej milicji syryjskich Kurdów YPG (Ludowe Jednostki Obrony), które są ważnym sojusznikiem USA w walce z Państwem Islamskim (IS).
Prezydent Barack Obama zapowiedział w poniedziałek, że Stany Zjednoczone wyślą do Syrii 250 żołnierzy sił specjalnych, którzy mają wesprzeć lokalne siły w walce z dżihadystami.
Obama zaznaczył, że żołnierze ci nie będą przewodzić walkom na ziemi, jednak odegrają kluczową rolę w szkoleniu i wspieraniu lokalnych sił w ich walce mającej na celu dalsze wypieranie bojowników Państwa Islamskiego.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł