Hat-trick i niezwykły mecz Lewandowskiego
Robert Lewandowski zdobył trzy gole, a Borussia Dortmund wygrała z VfB Stuttgart 6:1 (2:1) w meczu otwierającym 11. kolejkę niemieckiej Bundesligi. Polski piłkarz ma już w dorobku dziewięć bramek w tym sezonie i prowadzi w klasyfikacji strzelców.
Od pierwszej minuty grał także Jakub Błaszczykowski, który w ostatnim czasie często zaczynał na ławki rezerwowej. Tym razem usiadł na niej Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang.
Spotkanie na Signal Iduna Park nie zaczęło się po myśli podopiecznych trenera Juergena Kloppa. Stuttgart, który był niepokonany w siedmiu ostatnich meczach ligowych, w 13. minucie objął prowadzenie po golu Tunezyjczyka Karima Hagguiego.
Później jednak na boisku rządzili już wicemistrzowie Niemiec. W 19. minucie wyrównał grecki obrońca Sokratis Papastathopoulos, który zanotował pierwsze trafienie w barwach BVB, a trzy minuty później gola na 2:1 uzyskał po indywidualnej akcji Marco Reus.
Do dziwnej sytuacji doszło tuż przed przerwą, kiedy arbiter przerwał akcję w polu karnym Borussii. Chciał prawdopodobnie wskazać na rzut karny, ale doszedł do wniosku, że jedenastka jednak gościom się nie należała i wznowił grę... rzutem sędziowskim, co wywołało na murawie wielkie emocje.
Druga połowa to popis Lewandowskiego. Po raz pierwszy trafił w 54. minucie po znakomitym podaniu piętą Reusa, odwróconego w polu karnym tyłem do bramki.
Po minucie "Lewy" ponownie wpisał się na listę strzelców - tym razem wykorzystał błąd dwóch obrońców ze Stuttgartu i po podaniu z głębi pola strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości.
Na 5:1 podwyższył w 72. minucie, kiedy piłka uderzona przez Błaszczykowskiego odbiła się od słupka i trafiła do niego.
10 minut później Lewandowski zaliczył asystę przy bramce Aubameyanga, który wszedł w 59. minucie za Reusa.
Wynik 6:1 to również wspaniały prezent dla bramkarza gospodarzy Romana Weidenfellera, który rozegrał w piątek mecz numer 300 w Bundeslidze.
Po raz ostatni Stuttgart wygrał w Dortmundzie 4 lutego 2007 roku.
Przynajmniej do soboty Borussia będzie liderem Bundesligi, mając dwa punkty przewagi nad broniącym tytułu Bayernem Monachium. Bawarczycy w sobotę zmierzą się na wyjeździe z drużyną Eugena Polanskiego - 1899 Hoffenheim. Jeśli zwyciężą lub zremisują, wyrównają rekord niemieckiej ekstraklasy w liczbie meczów bez porażki z rzędu. Ma on już 30 lat, należy do Hamburgera SV i wynosi 36 spotkań.
Bayern nie przegrał od 28 października 2012. Ostatnią porażkę poniósł z Bayerem Leverkusen (1:2). Hoffenheim nie powinien być zagrożeniem, ponieważ jeszcze nigdy ten zespół nie pokonał utytułowanego przeciwnika.
Skomentuj artykuł