Meksyk: krwawe starcia gangów z policją

(fot. PAP/EPA/LUIS HINOJOS)
PAP / mik

W walkach pomiędzy członkami gangów narkotykowych i żołnierzami na ulicach miasta Nuevo Laredo na północy Meksyku przy granicy ze Stanami Zjednoczonymi zginęło 12 osób - poinformowały w sobotę władze tego kraju.

W starciach, do których doszło w piątek, rannych zostało 21 osób, w tym troje dzieci, które dostały się w ogień krzyżowy. Stan siedmiu rannych określany jest jako poważny. Wśród zabitych jest dziewięciu członków gangów, dwóch cywili i żołnierz.

Po strzelaninie amerykański konsulat ostrzegł obywateli USA przebywających w tym mieście, by nie wychodzili na ulice.

Do dwugodzinnej wymiany ognia doszło w co najmniej trzech punktach w centrum miasta. Uzbrojeni napastnicy ustawiali barykady z ukradzionych samochodów. W walkach użyto granatów.

Starcia wywołały panikę wśród mieszkańców, a blokady ustawiane przez gangsterów doprowadziły do paraliżu komunikacyjnego. Przerażeni kierowcy usiłowali wszelkimi sposobami uciec z rejonu potyczki gangów.

Wcześniej również na północy Meksyku gangsterzy po raz pierwszy użyli przeciwko służbom bezpieczeństwa samochodu-pułapki. Policja i służby medyczne otrzymały zgłoszenie, że na jednym z głównych skrzyżowań w mieście Ciudad Juarez doszło do strzelaniny, w której ranny został funkcjonariusz. Kiedy przybyli na miejsce sanitariusze zajmowali się rannym, eksplodował zaparkowany w pobliżu samochód.

W zamachu zginęły cztery osoby - policjant, lekarz, sanitariusz i ranny mężczyzna, który jak się okazało był jedynie przebrany w mundur i nie był policjantem. Zdaniem miejscowych władz w zamachu użyto 10 kg materiału wybuchowego C4, tzw. plastiku, który odpalono zdalnie za pomocą telefonu komórkowego.

"Nie wiemy z jakiej odległości, ale podejrzewamy, że pozwalała ona zamachowcom obserwować okolicę w oczekiwaniu, aż policjanci wysiądą z samochodów" - wyjaśnia dowódca okręgu wojskowego generał Eduardo Zarate.

Meksykańska policja uważa, że za ataki odpowiedzialny jest gang La Linea - zbrojne ramię kartelu Juarez, oraz że są one odpowiedzią na aresztowanie w tym tygodniu jednego z przywódców kartelu.

Według oficjalnych danych, od początku br. wojna gangów narkotykowych w Meksyku doprowadziła do śmierci 7000 ludzi, co jest wielkością dotychczas niespotykaną. W ub.r. walki gangów z policją i wojskiem spowodowały 9 tys. ofiar śmiertelnych.

Prezydent Meksyku Felipe Calderon, który objął władzę w grudniu 2006 r., zadeklarował rozpoczęcie ofensywy przeciwko gangom narkotykowym. Od tego czasu w walkach z przestępcami zginęło 25 tys. osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Meksyk: krwawe starcia gangów z policją
Komentarze (1)
GN
gangi narkotykowe
18 lipca 2010, 07:08
maja powiązania z politykami. z jednej strony walka z gangami a z drugiej wspieranie ich. ile pieniędzy idzie w błoto... to nie jest demokracja tylko oligarchia.