Urodził się 30 listopada 1990 roku w niewielkim, 40-tysięcznym Tonsbergu.
Szachową koronę Carlsen obronił w środę w Londynie. W rozgrywanym od 9 listopada meczu pokonał młodszego o 20 miesięcy Amerykanina Fabiano Caruanę 9:6. Carlsen broni tytułu nieprzerwanie od 2013 roku.
Ekspert PAP napisał, że zasadniczy, 12-partiowy pojedynek w gmachu The College przy Southampton Row w londyńskiej dzielnicy Holborn zakończył się w poniedziałek wynikiem 6:6, przy wszystkich grach nierozstrzygniętych. To oznaczało konieczność dogrywki. W pierwszej fazie miała się ona składać z czterech partii szachów szybkich. Rozstrzygnięcie też zapadło szybko - już po trzech, wszystkich wygranych przez Carlsena, wybitnego arcymistrza, szczególnie preferującego pojedynki przy przyspieszonym tempie gry.
"To był trudny mecz. W poprzednich dniach wcale nie miałem przekonania, że jestem bliski zwycięstwa. Tej rywalizacji od początku do końca towarzyszyło bardzo wielkie ciśnienie" - powiedział na antenie norweskiej telewizji NRK.
"Wiadomo, jak to jest ze sportowcami. Docenia się ich dopiero po zakończeniu kariery, ale Carlsen już teraz jest jeśli nie najsilniejszym zawodnikiem w historii, to na pewno trzeba go stawiać na równi z Kasparowem i Fischerem. Za to, co osiągnął i jaki miał wpływ na rozwój szachów" - powiedział PAP Radosław Wojtaszek, czołowy polski arcymistrz, trzykrotny mistrz kraju (2005, 2014, 2016).
Powiedział o Carlsenie:
"Powiedziałbym, że jest troszkę chimeryczny życiowo. Jeśli chodzi o szachy, to szczególnie partie szybkie i błyskawiczne rozgrywa fenomenalnie. Wynika to też może z tego, że w klasycznych szachach osiągnął już wszystko, może zaczynają go troszeczkę nudzić. Stąd dodatkowa inspiracja w szachach szybkich".
Bilans pojedynków Wojtaszka z Carlsenem to jedna wygrana Polaka, cztery przegrane i ostatnio remis.
"Graliśmy dosłownie trzy tygodnie przed jego meczem o mistrzostwo świata. W październiku w Grecji podczas klubowego Pucharu Europy, czyli odpowiednika piłkarskiej Ligi Mistrzów. Ja reprezentowałem czeską drużynę Novy Bor, on - Valerengę Oslo"
- przypomniał najwyżej klasyfikowany Polak w światowym rankingu szachistów (16. FIDE).
Jedyną wygraną z Carlsenem Wojtaszek zanotował w styczniu 2015 podczas turnieju w Wijk aan Zee, a kilka dni później w tej samej imprezie pokonał... Caruanę.
Carlsen od dzieciństwa zadziwiał fenomenalną pamięcią. Mając dwa lata, znał wszystkie marki samochodów. Jako sześciolatek przeczytał kilka książek szachowych, a patrząc na planszę potrafił określić jaka to partia, kto i kiedy ją grał oraz jakie były kolejne posunięcia.
Gdy miał 13 lat pokonał wielką gwiazdę Anatolija Karpowa i zremisował z Garrim Kasparowem, a w 2010 roku, jako 19-latek, został najmłodszym numerem 1 światowego rankingu. Trzy lata później, wygrywając z Anandem, został najmłodszym w historii mistrzem świata. W tym roku w jego czwartym meczu o tytuł po raz pierwszy miał za rywala młodszego od siebie szachistę.
W jednym z wywiadów powiedział: "Szachy traktuję jako batalię idei. Ja mam swoje plany, a mój przeciwnik własne. Cała zabawa polega na tym, by udowodnić, że moja ocena sytuacji jest trafniejsza. Im większy opór, tym przyjemność większa".
Skomentuj artykuł