Moskwa zgłębia raport i zgłasza zastrzeżenia

(fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV)
PAP / pk

Rzeczniczka MSZ Rosji oświadczyła we wtorek, że rosyjscy eksperci muszą szczegółowo przestudiować raport holenderskiego urzędu ds. bezpieczeństwa (OVV) ws. katastrofy malezyjskiego Boeinga 777. Już skrytykowała to, że nie uwzględniono sugestii Rosji.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa przypomniała, że Rosja "od samego początku konsekwentnie opowiadała się za tym, by dochodzenie w sprawie katastrofy Boeinga 777 było obiektywne, wszechstronne i przejrzyste". Zaznaczyła, że rosyjskie propozycje, w tym i tę, by wykorzystać w dochodzeniu mechanizm Rady Bezpieczeństwa, zignorowano, a rosyjscy eksperci nie uzyskali dostępu do materiałów śledztwa.

W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej rosyjskiego MSZ Zacharowa pisze, że zignorowano też wyniki dochodzenia w sprawie katastrofy, jakie przeprowadzili eksperci koncernu Ałmaz-Antej (producent pocisków ziemia-powietrze Buk; takim pociskiem zestrzelono samolot), a Holendrzy nie odpowiedzieli na zaproszenie do Rosji, by zapoznać się z materiałami dotyczącymi katastrofy samolotu.

- Dlatego też pozostają poważne wątpliwości co do tego, że rzeczywistym celem prowadzonego w Holandii dochodzenia jest ustalenie prawdziwych przyczyn katastrofy, a nie uzasadnienie wcześniej postawionych zarzutów - oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ.

Wyprodukowany w Rosji pocisk ziemia-powietrze Buk zestrzelił 17 lipca 2014 roku samolot linii Malaysia Airlines, który leciał nad wschodnią Ukrainą - ogłosił w opublikowanym we wtorek raporcie na temat katastrofy holenderski urząd ds. bezpieczeństwa. W raporcie końcowym na temat przyczyn katastrofy OVV nie wyjaśnia, kto wystrzelił rakietę. Zginęło 298 osób, większość to Holendrzy.

Zachód i Ukraina uważają, że maszyna została najprawdopodobniej zestrzelona rakietą ziemia-powietrze dostarczoną separatystom w Donbasie przez Rosję. Moskwa stanowczo odrzuca te oskarżenia i wskazuje na siły ukraińskie jako na sprawców katastrofy.

Wcześniej Zacharowa wyraziła zdziwienie apelem premiera Holandii Marka Ruttego, który we wtorek wezwał Rosję, by w pełni współpracowała ze śledztwem karnym dotyczącym odpowiedzialności za zestrzelenie samolotu Malaysia Airlines.

- Ten apel wygląda tym bardziej dziwnie, że od samego początku byliśmy gotowi przyłączyć się do tej pracy, lecz pod różnymi pretekstami nie dopuszczano nas do tego - powiedziała Zacharowa.

W lipcu Malezja, będąca jednym z 15 członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, przedstawiła projekt rezolucji RB, na podstawie której miałby powstać międzynarodowy trybunał do ścigania winnych zestrzelenia samolotu. Dysponująca prawem weta w Radzie Bezpieczeństwa Rosja wyraziła sprzeciw wobec utworzenia takiego trybunału, nazywając pomysł "przeciwskutecznym", a także "przedwczesnym i nielogicznym", jako że dochodzenie jeszcze się nie zakończyło.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Moskwa zgłębia raport i zgłasza zastrzeżenia
Komentarze (10)
14 października 2015, 11:10
Do redakcji Deonu. Proszę rozważyć rozszerzenie funkcjonalności naszych kont o możliwość zablokowania wyświetlania postów, których nie chcemy czytać. Jestem bezustannie bombardowany kłamstwami i propagandą. Chciałbym już tego nie oglądać. Rozumiem, że można pisać w komantarzach każdą głupotę i nie zbanujecie użytkownika Jazmig ale miejcie litość nad wszystkimi, którzy chcą tu rzeczowo porozmawiać. Jak mamy to robić, jak gość zaśmieca to forum propagandowym bełkotem? Rozwiązanie proste: użytkownik dodaje innego do czarnej listy i od tego momentu nie widzi jego komentarzy. Proszę rozważcie to.
14 października 2015, 11:21
Zaśmiecanie forum propagandową retoryką generowaną przez obce służby i powielaną przez pożytecznych idiotów powinno być Droga Redakcjo traktowane tak jak traktuje się SPAM. Skoro jednak w imię wolności wypowiedzi zostawiacie te kremlowskie wymiociny bez reakcji to pozwólcie nam decydować, czy chcemy się w nich babrać czy nie. Niestety nie da się ich nie zauważać skoro są tak nachalne. 
14 października 2015, 10:32
[url]http://www.theguardian.com/world/2015/oct/13/flight-mh17-dutch-safety-report-cites-buk-warhead-missile-missing-evidence[/url] Głównym dowodem na to, że samolot został zestrzelony rakietą BUK są uzyskane w trakcie sekcji zwłok pilota metalowe fragmenty charakterystyczne dla głowicy pocisku wystrzeliwanego z tego zestawu. Zaś miejsce wystrzelenia rakiety można odtworzyć na podstawie danych z czarnych szkrzynek : znajac położenie, kąt, czas i miejsce detonacji względem samolotu oraz charakterystykę techniczną pocisku można za pomocą obliczeń zakreślić obszar, na którym znajdowała się wyrzutnia. Dokładne ustalenie położenia wyrzutni wymaga śledztwa oraz badań na samym terenie. 
14 października 2015, 12:05
Wielka hańba i kompromitacja Rosji. Nie pierwsza i nie ostatnia.
14 października 2015, 10:20
Rosjanie popełnili ogromny błąd, powinni na samym początku schwytać i wydać winnych, odciąć się od całej sprawy. Ale zamiast tego, zgodnie z prowadzoną przez siebie propagandową linią, zaczęli umywać ręce, dowodzić, że na wschodzie Ukrainy toczy się "wojna domowa" i to sprawa wewnętrzna Ukrainy z którą Rosja nie ma nic wspólnego. Po prostu zaplątali się we własne sznurowadła.  W konsekwencji gdy pojawił się oficjalny, państwowy raport wskazujący, że samolot został zestrzelony z rakiety BUK z terytorium kontrolowanym przez "separatystów", Rosja nic nie ma w zanadrzu, poza wykręcaniem kota ogonem.  Na świecie wagę ma oficjalny i podpisany raport autoryzowany przez rząd holenderski, a nie wykręty i zaprzeczenia Kremla.
14 października 2015, 11:12
Leszku, nie mogli tego zrobić. Przecież obsługa wyrzutni to byli Rosjanie, "których tam przecież nie było".
jazmig jazmig
14 października 2015, 10:02
Zamiast tego do argumentacji wykorzystano zdjęcia — zostały one znalezione w sieciach społecznościowych. Koncern „Ałmaz-Antej” — projektant i producent rakiet typu „Buk” już 4 miesiące temu przedstawił obliczenia wskazujące na to, skąd w rzeczywistości wyleciałaby rakieta, jeśli samolot zostałby zestrzelony z ziemi. Charakter zniszczenia kabiny samolotu (całe pozostało prawe okno) przemawia na korzyść tego, że samolot został zestrzelony z powietrza. Fakt, że rosyjscy eksperci nie zostali zaangażowani do dochodzenia — a oni są w stanie obiektywnie ocenić stan danego zagadnienia — również wskazuje na to, że dochodzenie jest prowadzone nieobiektywnie. O tym, że dane rosyjskich inżynierów są potrzebne do dochodzenia, wielokrotnie mówili także międzynarodowi eksperci. Kluczowy błąd miał miejsce, kiedy śledczy nie przyjechali na miejsce katastrofy zaraz po tragedii. W wyniku tego stracono czas. Ukraina wciąż nie dostarczyła wielu danych potrzebnych do dochodzenia. Nie ma informacji na temat rozmów, które były prowadzone w centrum sterowania. Kijów również nie przekazał danych ze swoich radarów wojskowych, nie poinformował ani o liczbie pocisków, ani o wyrzutniach, nie dostarczył także planów lotów. Nie ma również informacji o tym, które samoloty wojskowe Kijowa w tym czasie były w powietrzu. Jest bardzo dużo dowodów na to, że samolot został zestrzelony w powietrzu. Jednak o tej wersji, że samolot mógł być strącony w powietrzu, holenderscy eksperci w ogóle nie wspominają.
jazmig jazmig
14 października 2015, 10:02
Podejście przyjęte przez Radę Bezpieczeństwa Holandii narusza jedną z podstawowych zasad badania wypadków lotniczych — zasadę kolejności wniosków. Zamiast sukcesywnego badania charakteru uszkodzeń dochodzenie stawia za swój cel udowodnienie na wszystkie sposoby zestrzelenia samolotu pociskiem systemu przeciwlotniczego typu „Buk”, — pisze New Straits Times. Głównym atutem holenderskich ekspertów — kontynuują dziennikarze — są dwa kawałki metalu, które po ponad pół roku od rozpoczęcia dochodzenia komisja zdecydowała się przedstawić jako rażące elementy, jakoby właśnie one znajdowały się w rakiecie, która trafiła w samolot. Przedstawiciele komisji nie przedstawili żadnych dowodów na to. Udokumentowanych materiałów o miejscu znalezienia, pierwotnych oględzinach i zabezpieczeniu rażących elementów przez komisję nie przedstawiono. Wątpliwości wywołuje już sama waga jednego z przedstawionych elementów rażących — 5,5 grama. Przy czym początkowa waga elementów tej frakcji wynosi 8 gram. „Oficjalnie te elementy pocisków nie zostały przedstawione ani społeczności, ani specjalistom. Można przedstawić dowolne kawałki metalu, ponieważ na Ukrainie trwały działania bojowe. Szczegółowych badań chemicznych tych metalowych elementów, jak się okazało, holenderscy eksperci nie przeprowadzili. W odpowiedzi na pytanie rosyjskiej strony, dlaczego, oświadczyli: „Nie było takiej potrzeby”
14 października 2015, 09:29
"jako, że dochodzenie jeszcze się nie zakończyło" Rozumiem, że teraz, skoro dochodzenie się już zakończyło to Rosja nie zawetuje kolejnej inicjatywy powołania międzynarodowego trybunału ds ścigania winnych tej zbrodni.
jazmig jazmig
14 października 2015, 10:10
Bynajmniej, jak podałem wyżej, to "dochodzenie" było farsą i to z góry zaplanowaną. Dlaczego Holendrzy i ogólnie zachód bali sie dopuścić do prac tej komisji przedstawicieli Rosji, ktora jest właścicielem fabryki produkującej Buki? Producent wykonał eksperymenty na podobnym samolocie i przedstawił wyniki, dlaczego komisja nie zrobiła podobnie? Dlaczego ukrywa się znaczną część zgromadzonych w dochodzeniu danych i materiałów? Dlaczego Ukraina nie odpowiedziała na pytania zadane przez Rosjan krótko po katastrofie: -co tam robiły ukraińskie samoloty wojskowe SU? -dlaczego zmieniono trasę lotu MH-17 kierując go nad strefę walk? -dlaczego ukraińskie wojsko rozmieściło i uruchomiło Buki w tym rejonie na krótko przed katastrofą, skoro powstańcy nie mieli lotnictwa? -dlaczego nie jest do dzisiaj ujawniona korespondencja ukraińskiej kontroli lotów z samolotem w okresie krótko i w trakcie zestrzelenia? Jeżeli natakie pytania nie ma odpowiedzi, to wiarygodność tej komisji jest o wiele mniejsza, od wiarygodności Goebbelsa.