Niemcy: transport odpadów radioaktywnych
Blokady i protesty niemieckich przeciwników energii atomowej zmusiły do postojów pociąg z transportem odpadów radioaktywnych, który zmierza w niedzielę do Gorleben w Dolnej Saksonii. Doszło do starć demonstrantów z policją.
W kilku miejscach grupom protestujących udało się dostać na chronione przez policję tory. W pobliżu miasta Celle trzech demonstrantów przykuło się łańcuchami do szyn, co spowodowało półtoragodzinny postój pociągu ze 120 tonami przerobionych w La Hague we Francji odpadów po niemieckim zużytym paliwie reaktorowym. Protestujący próbowali również wykopywać żwir spod szyn.
Z kolei uczestniczący w antyatomowych protestach rolnicy zablokowali traktorami drogi dojazdowe do miejscowości Dannenberg, aby utrudnić oddziałom policyjnym dotarcie na odcinki torów kolejowych zablokowane przez demonstrantów.
Także w nocy protestujący usiłowali zatrzymać pociąg z odpadami. Niedaleko miasta Kassel w Hesji dwóch aktywistów organizacji Greenpeace opuściło się na linach z 75-metrowego wiaduktu nad trasą transportu. Kilkadziesiąt osób zablokowało tory, zmuszając pociąg do dwugodzinnego postoju. Po usunięciu blokady przez policję pociąg pojechał dalej - pod zwisającymi z mostu demonstrantami.
Już od piątku trwają protesty przeciwników energii atomowej. W sobotnim wiecu w Dannenbergu uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób; organizatorzy demonstracji oszacowali liczbę uczestników na 50 tys., a policja na 25 tys. Są to największe od lat protesty przeciwko transportowi odpadów radioaktywnych i stanowią wyraz niezadowolenia z polityki energetycznej chadecko-liberalnego rządu kanclerz Angeli Merkel, który podjął decyzję o wydłużeniu okresu eksploatacji 17 niemieckich elektrowni atomowych o średnio 12 lat.
Skomentuj artykuł