Organizacje islamskie i media potępiają zamach

(fot. EPA/YOAN VALAT)
KAI / kn

Organizacje islamskie i media francuskie z największą stanowczością potępiły atak terrorystyczny o wyjątkowej skali przemocy, dokonany na siedzibę tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" w Paryżu.

Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego wydała, wkrótce po zamachu, oświadczenie podpisane przez jej przewodniczącego dr. Dalila Boubakeura. Podkreślono, że "ten barbarzyński akt o szczególnej sile jest także atakiem przeciw demokracji i wolności prasy". Ostre słowa potępienia ataku padły także ze strony Ligi Arabskiej i Uniwersytetu al-Azhar w Kairze, uważanego za najważniejszy ośrodek teologiczny islamu sunnickiego.

DEON.PL POLECA

Autorzy oświadczenia Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego zapewnili, że ich pełne smutku myśli biegną ku ofiarom zamachu i ich rodzinom, którym wyrażają "pełną solidarność w tej strasznej próbie, jaka ich dotyka".

"W międzynarodowym politycznym kontekście napięć, podsycanym przez szaleństwa grup terrorystycznych, niesłusznie wykorzystujących islam, wzywamy tych wszystkich, którzy są przywiązani do wartości republiki i demokracji, do unikania prowokacji, które jedynie dolewają oliwy do ognia" - głosi oświadczenie Rady. Apeluje do wspólnoty muzułmańskiej, aby "w obliczu tego dramatu o zasięgu narodowym podjęła próbę większej czujności ze względu na ewentualne manipulacje pochodzące z grup o charakterze ekstremistycznym, niezależnie od tego, jakiekolwiek by były".

Władze Al-Azhar Uniwersytetu al-Azhar nazwały atak terrorystyczny "zbrodniczym" podkreślając, że "islam potępia wszelką przemoc".

Znany we Francji immam Hassen Chalghoumi powiedział, że "barbarzyństwo agresorów nie ma nic wspólnego z islamem". Pochodzący z Tunezji muzułmański duchowny, który przybył na miejsce tragedii, w rozmowie z francuską stacją telewizyjną BFMTV zaznaczył, że "na nienawiść nie można odpowiadać nienawiścią". "Dziennikarze są męczennikami prawdy" - powiedział imam.

Chalghoumi jest imamem meczetu na przedmieściach Paryża Drancy. Jest zaangażowany w dialog międzyreligijny, szczególnie między islamem a judaizmem i należy do rzeczników zakazu noszenia burek.

Powszechna solidarność z redakcją czasopisma deklarują francuskie media. "Magazyn ma wsparcie wszystkich, nawet tych, którzy krytycznie patrzą na jego religijne satyry" - powiedział w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA Jerome Anciberro redaktor naczelny największego tygodnika katolickiego we Francji "La Vie".

Jego czasopismo wyraziło "absolutną solidarność" z członkami redakcji "Charlie Hebdo" i ich rodzinami. Anciberro wyraził nadzieję, że "Francja, całe społeczeństwo, media i politycy zachowają spokój wobec tej prowokacji".

W ataku terrorystycznym na siedzibę tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo" w centrum Paryża, przeprowadzonym przez co najmniej dwóch uzbrojonych w kałasznikowa i granatnik przeciwpancerny mężczyzn, zabito co najmniej 12 osób a 10 zostało ciężko rannych. Sprawcy zamachu zbiegli dwoma samochodami. Trwa policyjna obława na terrorystów.

Tygodnik "Charlie Hebdo" od lat znany był z publikacji prowokacyjnych karykatur Mahometa. W listopadzie 2011 r. po opublikowaniu karykatury Mahometa na stronie tytułowej podpalono biura tygodnika.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Organizacje islamskie i media potępiają zamach
Komentarze (16)
ZI
Zosia IIIa
7 stycznia 2015, 21:26
Do Bohuna. Misiu, nawet nie widziales obrzydliwych karykatur, a smiesz sie wypowiadac... Pani w klasie mowi, zeby najpierw zapoznac sie z tematem, zanim sie zacznie oceniac. Nie chodzisz do szkoly?
8 stycznia 2015, 08:59
Te obrzydliwe karykatury nie uzasadniają morderstwa. Te "piegi" to była przenośnia. To czasopismo nie miało szacunku dla żadnej religii. Obrażało także katolików. Nie czuję się jednak zobowiązany do zamordowania kogokolwiek. A Ty Zosiu?
TF
Tom Fox
7 stycznia 2015, 21:17
Do Ateista. Jak czytasz? Nie usprawiedliwiam, tylko czytam wydarzenie, nazywam je, ogladam z 'drugiej strony'... Poza tym, ateizm jest zdrada rozumu na rzecz tchorzliwej wygody i czesto, hedonizmu. 'Jesli Boga nie ma, to wszystko wolno' - F. Dostojewski
_
__Ateista__
7 stycznia 2015, 21:37
"Poza tym, ateizm jest zdrada rozumu na rzecz tchorzliwej wygody i czesto, hedonizmu." Ateizm to brak wiary w boga/bogów. Bycie ateistą wcale nie jest wygodne, bo nie ma łatwych odpowiedzi egzystencjalnych. 
G
gimzaj
7 stycznia 2015, 22:17
Więc po co być ateistą (co jest - wbrew pozorom - dość irracjonalne)? To już lepiej zostań agnostykiem. 
_(
__Ateista (Agnostyk)__
7 stycznia 2015, 22:27
Co jest irracjonalne? Agnostycyzm nie wyklucza ateizmu Ateizm odnosi się do wiary (brak wiary), agnostycyzm do wiedzy, poznania. Ateista agnostyk to osoba która nie wierzy w istnienie boga/bogów (ateista - brak wiary), oraz uważa, że istnienie/nieistnienie boga/bogów jest poza możliwością racjonalnego dowiedzenia (agnostyk - wiedza)
G
gimzaj
7 stycznia 2015, 23:28
Cóż, pewnie nieco upraszczam lub inaczej rozumiem znaczenie słowa agnostyk. Dla mnie to ktoś, kto owszem, "uważa, że istnienie/nieistnienie boga/bogów jest poza możliwością racjonalnego dowiedzenia", ale jednak nie wyklucza istnienia Boga. I taka postawa jest racjonalna. Ateista zaś opiera się nie na nauce (jak często twierdzi), a na jej interpretacji (czy to własnej, czy cudzej), czyli w gruncie rzeczy, na wierze w to, że Boga nie ma. Człowiek jest zwyczajnie "za mały", żeby mógł niepodważlnie stwierdzić, że Boga nie ma. 
_
__Ateista__
8 stycznia 2015, 08:39
Co do agnostyka, to rozumiesz dobrze. Co do ateisty - źle. "Ateista zaś opiera się nie na nauce". Ateizm nie opiera się na nauce. Ateizm to brak wiary w boga/bogów jak już pisałem i nie wymaga nauki do istnienia. "..czyli w gruncie rzeczy, na wierze w to, że Boga nie ma." Ateizm nie jest wiarą (w to że nie ma boga), jest brakiem wiary (w boga). Jest to istotna różnica. Załóżmy, że wierzysz w istnienie zielonych ludzików na marsie. Agnostyk ateista - w tym przypadku - jest osobą która: - jako agnostyk: twierdzi, że nie wiemy czy istnieją ludziki na marsie i nie da się tego dowieść ani temu zaprzeczyć (bo np mieszkają głęboko pod ziemią) - jako ateista: nie wierzy, że zielone ludziki istnieją, bo nie wystarczająco dobrych przesłanek ku temu, by tak twierdzić (przesłanek - nie dowodu) Inny przykład - czy żyjemy w matrixie? w komputerze? Agnostyk powie - nie da się tego udowodnić ani obalić, bo wyjście poza nasz świat rzeczywisty - do świata zewnętrznego - czyli "poza matix" jest niemożliwe. Więc jest to nierozstrzygalne. Ateista (AMatriksista?) powie - nie mam żadnych przesłanek ku temu, by uważać że, żyjemy matrixie. Tak więc, nie wierzę, że żyjemy w Matrixie, choć jest to teoretycznie możliwe. Tak więc wracjąc do religi: Ateizm nie jest twierdzeniem, że boga nie ma (w najszerszym tego słowa znaczeniu), jest po prostu brakiem wiary w jego istnienie, wynikającym z niedostatecznie dobrych przesłanek do takiego twierdzenia. Ateizm nie wyklucza możliwości istnienia boga/bogów.  I ja też nie.
G
gimzaj
8 stycznia 2015, 21:20
Cóż, porównywanie niepojętego bytu, jakim jest Bóg, do zielonych ludzików, matrixa itp. zawsze będzie kulawe, ale rozumiem, że z tym sobie nikt nie poradzi. Co do przesłanek na potwierdzenie istnienia lub nieistnienia Boga - zależą one od interpretacji, ja akurat dostrzegam przesłanki za istnieniem Boga. Piszesz, że ateizm nie opiera się na nauce (uprościłem, chodziło mi o szersze poznawanie czy interpretowanie świata, niekoniecznie stricte naukowe) - na czymś jednak musi się oprzeć, choćby na subiektywnych odczuciach. Chyba, że brak wiary wynika z bezrefleksyjności, ale o to Cię nie podejrzewam. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ateiści nie twierdzą, że "wierzą" w nieistnienie Boga - użyłem takiego zwrotu by podkreślić podobieństwo nieracjonalności wiary i niewiary, niemniej jestem przekonany, że tzw. wojującym ateistom zdecydowanie bliżej do sformułowania "wiara w nieistnienie" niż "brak wiary w istnienie" (paradoksalnie z tym drugim twierdzeniem utożsamiłoby się wielu poszukujących Boga). Zastanawiam się czy możnaby powiedzieć, że religijność jest "brakiem wiary w nieistnienie Boga" ;) Twierdzisz, że ateizm nie wyklucza istnienia Boga - tu czuję się zdezorientowany, bo dla mnie to po prostu agnostycyzm.  Jedna rzecz mnie nieco zastanawia - skąd ateista (co ważne - nie "wojujący") robi na katolickim portalu? :)
TF
Tom Fox
7 stycznia 2015, 20:59
Dla Hollanda i masonow Zachodu to atak na cywilizacje i kulturowa wolnosc slowa. Zaslepieni 'illuminacja' nie potrafia czytac wydarzen. To jest po prostu krzyk rozpaczy i buntu wiernego muzulmanina. Z Boga i z religii nie wolno kpic! 'Kto sieje wiatr, zbiera burze'. I doczekali sie... Ofiary zas, to nie niewinne owieczki, ale cyniczni satyrycy, ktorych obelgi (objete we Francji majestatem prawa), sciagnely na nich samych oraz na niewinne osoby, wsciekly odwet. Madrosc polega tez na umiejetnym czytaniu historii i wydarzen wcale nie odleglych.
7 stycznia 2015, 21:06
Krzyk rozpaczy powiadasz? Krzyk rozpaczy, bo Mahometowi dorysowali piegi? Ciekawe... Obyś nigdy nie wpadł w rozpacz!
_
__Ateista__
7 stycznia 2015, 21:07
Usprawiedliwiasz przemoc. Wolność słowa jest filarem cywilizacji zachodniej której jesteś częścią. Nawet ja ktoś tę wolność wykorzystuje w sposób kontrowersyjny, nikt nie powinien mu tej wolności zabierać. A na pewno nikt nie powinien go zabijać.
G
gimzaj
7 stycznia 2015, 22:03
My znamy już te filary i jakoś je znosimy. Teraz powiedz to jeszcze Abu Bakrowi al-Baghdadiemu i paru innym. Na pewno się przejmą. 
J
JO
7 stycznia 2015, 23:42
Tak rozumiana wolność, jest wartością dla ciebie i oczekujesz, że nie będzie atakowana, dlaczego więc w imię tej wartości atakujecie to, co jest święte i wartościowe dla innych? Dlaczego wolność słowa zasługuje na większą ochronę, niż Bóg i wiara?
_
__Ateista__
8 stycznia 2015, 15:59
"Dlaczego wolność słowa zasługuje na większą ochronę, niż Bóg i wiara?" Bóg, bogowia, wiara, religia - to idee. Dla niektórych ważne, dla niektórych mniej, dla niektórych święte ale także dla niektórych - po prostu głupie. Prawo powinno bronić prawa do godności człowieka - wolności słowa nie można wykorzystać do obrażnia ludzi. Ale - dyskutowanie, krytykowanie - czy tworzenie satyry na pewne poglądy i idee - nie powinno podlegać ochronie. Dlaczego mogę krytykować komunizm, nihilizm czy ruchy hipisowskie, ale już religii nie? Czemu religie domagają się specjalnego parasola ochronnego? Ja mogę byc szerze oddanym, głęboko wierzącym marksistą, i też mówić, że domagam sie ochrony marksismu, bo mówienie o nim źle, szydzenie z tej 'idei' - jest czymś, co mnie bezpośrednio obraża - godzi w moje uczucia. Ktoś, go wierzy głęboko, ma mocny kręgosłup teologiczny, nie da się przewrócić satyrycznym rysunkiem. Najgłośniej buntują się Ci, którzy wierzą najbardziej powierzchownie.
M
Maciek
7 stycznia 2015, 19:51
Jaki zamach? Przykład dialogu międzykulturowego w wykonaniu ukochanych przyjaciół papieża Franciszka i niemieckiego episkopatu ;)