Palestyński rząd jedności podał się do dymisji
(fot. Walt Jabsco / Foter / CC BY-NC-ND)
PAP / kn
Zgodnie z zapowiedzią utworzony w 2014 roku palestyński rząd jedności Ramiego Hamdallaha w środę złożył dymisję na ręce prezydenta Mahmuda Abbasa. Powodem były rosnące podziały między Zachodnim Brzegiem Jordanu a Strefą Gazy i tajne rozmowy Hamasu z Izraelem.
Według doradcy szefa państwa Nimra Hamada, Abbas powierzył Hamdallahowi misję stworzenia nowego rządu. Hamdallah wkrótce rozpocznie konsultacje ze wszystkimi palestyńskimi ruchami, w tym z radykalnym Hamasem.
Jak pisze agencja AFP, dymisja rządu, który składał się z technokratów, potwierdza niezdolność rządu do działania i położenia kresu podziałom, które w 2007 roku prawie doprowadziły do wojny domowej między dwoma rywalizującymi ze sobą ugrupowaniami palestyńskimi - Fatahem sprawującym władzę na Zachodnim Brzegu i Hamasem kontrolującym Strefę Gazy.
Według AFP upadek rządu może rozpocząć okres głębokiej niepewności na terytoriach palestyńskich.
AFP przypomina też, że perspektywa utworzenia państwa palestyńskiego od dawna nie była tak odległa. Ogłoszone w ubiegłym rokiem pojednanie istnieje jedynie na papierze, Strefa Gazy przypomina - jak zauważył szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier - beczkę prochu i to kontrolowane przez Hamas terytorium od strony politycznej wydaje się coraz bardziej oddalać od Zachodniego Brzegu Jordanu.
Rzecznik Hamasu Sami Abu Zuhri wcześniej ogłosił, że islamistyczne ugrupowanie sprzeciwia się "jednostronnemu" rozwiązaniu rządu, który powstał w rezultacie porozumienia między tym ruchem a Fatahem.
W innym tonie wypowiadał się wysoki rangą przedstawiciel Hamasu Ziad al-Zaza. Wezwał on Abbasa do utworzenia bardziej politycznego gabinetu. W skład dotychczasowego rządu celowo wchodzili technokraci wspierani przez Hamas i Fatah.
Według Zazy nowy rząd powinien składać się z przedstawicieli "wszystkich narodowych i islamistycznych ruchów, by stawić czoło izraelskiej okupacji".
"Pójdziemy w stronę rządu polityków, a nie technokratów" - oświadczył chcący zachować anonimowość przedstawiciel Organizacji Wyzwolenia Palestyny.
Dymisję już we wtorek po południu na spotkaniu organu wykonawczego swej partii, Fatahu, zapowiedział Abbas.
Powodem sporów między Fatahem a Hamasem, które odłożono na bok podczas wojny w Strefie Gazy w ubiegłym roku, jest fakt, że mimo pojednania z ubiegłego roku radykalny ruch nie wykazuje chęci oddania władzy nad tym terytorium. Hamas sprawuje faktyczną kontrolę nad Strefą Gazy od 2007 roku.
Oba obozy oskarżają się wzajemnie o wszelkie zło, m.in. o opóźnienia w odbudowie Strefy Gazy po ubiegłorocznym konflikcie. Kulminacja sporu nastąpiła w kwietniu, gdy ministrowie z rządu jedności przyjechali na tydzień do Gazy, ale opuścili ją po jednym dniu, tłumacząc to niemożliwością wykonywania pracy.
Powodem sporów jest też m.in. kwestia integracji tysięcy urzędników z islamistycznego ugrupowania i wypłaty im pensji przez rząd.
Jednak według AFP prezydenta Abbasa zaalarmowały przede wszystkim doniesienia o pośrednich kontaktach Hamasu z Izraelem na temat prób ustanowienia trwałego zawieszenia broni w Strefie Gazy. Do tych kontaktów miało dochodzić z pominięciem Autonomii Palestyńskiej.
We wtorek źródła w Hamasie poinformowały, że do takich rozmów dochodziło dzięki arabskim i europejskim pośrednikom, a ich celem było umocnienie nieformalnego rozejmu, które zakończyło wojnę z 2014 roku.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł