Papua-Nowa Gwinea: władze wywiozły ok. 50 migrantów z obozu na Manus

(fot. PAP/EPA/ABDUL, REFUGEE ON MANUS HANDOUT)
PAP / mp

Ok. 50 migrantów ubiegających się o azyl zostało wywiezionych przez władze Papui-Nowej Gwinei z obozu na wyspie Manus.

W ten sposób wywarto nacisk na ponad 300 pozostałych migrantów, by opuścili likwidowany przez Australię ośrodek - poinformowała AP.
Komendant papuańskiej policji Gari Baki powiedział, że w czwartek rano 50 policjantów i funkcjonariuszy władz imigracyjnych weszło do ośrodka znajdującego się na wyspie Manus i "w sposób pokojowy przeniosło" 50 z 378 poszukujących azylu migrantów do alternatywnych mieszkań w pobliskim mieście Lorengau.
"Namawiamy oba rządy do zaangażowania się w konstruktywny dialog, aby rozładować napięcie i znaleźć długofalowe rozwiązanie problemu" - oznajmiło biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). ONZ zaapelowała do Australii o przyjęcie oferty Nowej Zelandii, która zaproponowała, że przyjmie część migrantów z likwidowanego obozu.
Ok. 380 mężczyzn ubiegających się o azyl w Australii, pochodzących głównie z Afganistanu, Iranu, Birmy, Pakistanu, Sri Lanki oraz Syrii, ponad trzy tygodnie temu zabarykadowało się w likwidowanym obozie na należącej do Papui-Nowej Gwinei wyspie Manus i odmawia przewiezienia do obozów przejściowych.
"Zniszczyli nam żywność i schronienie, zniszczyli nasz zbiornik z wodą" - powiedział jeden z mieszkańców obozu w wiadomości nagranej telefonem komórkowym. Jak powiedział, wiele osób schowało się na dachach lub w toaletach. "W tej chwili nie mamy wody" - poinformował inny z migrantów. "Wróciłem do pokoju i widziałem, że zabrano mi laptop, pieniądze i papierosy" - dodał.
Nagranie wideo wykonane przez sudańskiego uchodźcę Abdula Aziza i zamieszczone na Facebooku pokazuje, jak policjanci przez megafony nakazują migrantom opuszczenie obozu. Na późniejszym nagraniu na Twitterze widać mężczyzn wchodzących do minibusów i autokarów. Stojący przed bramą do obozu Tim Costello z organizacji pomocowej World Vision Australia powiedział, że widział odjeżdżające stamtąd autokary.
Świadkowie w obozie mówili, że przedstawiciele władz w mundurach polowych wyprowadzili kurdyjskiego dziennikarza Behruza Bochaniego, który przebywał w ośrodku od czterech lat i regularnie zamieszczał w mediach społecznościowych wpisy o panujących w obozie warunkach.
Australijski obóz dla migrantów na wyspie Manus został zamknięty 31 października. Wtedy też wycofał się z niego personel, został odcięty prąd i dostęp do wody pitnej, wstrzymano dostawy żywności.
Migranci odmawiają opuszczenia obozu, bo obawiają się przemocy ze strony lokalnych mieszkańców wyspy w trakcie transferu oraz przeniesienia na stałe do innego obozu w kraju rozwijającym się. "Nie chcemy kolejnego więzienia. Chcemy kraju trzeciego" - powiedział jeden z mężczyzn.
"Ci ludzie uważają, że znaleźli sposób na wywieranie presji na rząd australijski, by pozwolił im na przyjazd do Australii. Nie ulegniemy naciskom" - oświadczył w czwartek na konferencji prasowej w Canberze australijski premier Malcolm Turnbull.
Australia prowadzi restrykcyjną politykę wobec migrantów, którzy próbują dotrzeć do jej brzegów. Marynarka wojenna tego kraju regularnie zawraca łodzie z migrantami, a osoby, którym udaje się dotrzeć do wybrzeży Australii, są wysyłane do opłacanych przez rząd obozów na wyspie Manus lub do Nauru na Oceanie Spokojnym. Tam rozpatrywane są ich wnioski o status uchodźcy. Nawet jeśli zostaną one uznane za uzasadnione, osoby te nie mają prawa osiedlić się w Australii. Canberra uzasadnia te działania koniecznością zwalczania gangów przemytników ludzi i zniechęcania migrantów do podejmowania niebezpieczniej morskiej przeprawy.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papua-Nowa Gwinea: władze wywiozły ok. 50 migrantów z obozu na Manus
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.