Prasa w USA: "Skończmy tę kłótnię w rodzinie"

Werbalny spór między USA a Izraelem w związku z ogłoszeniem budowy osiedla żydowskiego we Wschodniej Jerozolimie jest tematem licznych komentarzy w USA. Politycy i publicyści niepokoją się, że może on zaszkodzić interesom amerykańskim na Bliskim Wschodzie.

"Pogłębiający się rozłam między USA a Izraelem zagraża wysiłkom na rzecz powstrzymania Iranu i osiągnięciu innych amerykańskich celów dotyczących bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie" - pisze wtorkowy "Wall Street Journal".

Gazeta przypomina, że postęp w rozwiązaniu konfliktu dotyczącego irańskiego programu atomowego zależy w dużej mierze od poparcia stanowiska USA przez kraje arabskie. Te zaś jako warunek swego poparcia stawiają posunięcie naprzód sprawy niepodległego państwa palestyńskiego.

DEON.PL POLECA

Izraelska decyzja budowy 1600 domów we Wschodniej Jerozolimie, w dodatku ogłoszona w czasie wizyty w Izraelu wiceprezydenta Joe Bidena, spotkała się początkowo z potępieniem komentatorów w USA. Znany publicysta Tom Friedman nazwał posunięcie Izraela "jazdą po pijanemu".

- Izraelowi dawno już należało powiedzieć, że jego nieustępliwość szkodzi interesom USA, które muszą poczynić postępy w kwestii palestyńskiej, gdyż w przeciwnym razie wpływy Ameryki w regionie będą słabnąć - powiedział PAP ekspert ds. bliskowschodnich z Uniwersytetu Georgetown, Michael Hudson.

Jednak ostre słowa sekretarz stanu Hillary Clinton i innych członków kierownictwa administracji w odpowiedzi na krok Izraela oraz warunki postawione rządowi izraelskiemu przez Waszyngton wywołują też krytykę ze strony proizraelskich polityków, oraz mediów i ekspertów.

- Skończmy tę kłótnię w rodzinie - powiedział o sporze z Izraelem niezależny senator, były kandydat na wiceprezydenta Joe Lieberman. - Jest ona niepotrzebna, szkodzi naszym narodowym interesom. Czas stonować głosy. Kłótnia służy jedynie interesom naszych wrogów - dodał.

Netanjahu przyjeżdża w przyszłym tygodniu do Waszyngtonu na doroczne posiedzenie AIPAC i wygłosi tam przemówienie. Będzie tam również przemawiać Hillary Clinton.

Prasa amerykańska krytykuje werbalną eskalację konfliktu, która - jak zaznaczają komentatorzy - nastąpiła z wyraźnej inspiracji Obamy.

"Niektórzy analitycy problemów Bliskiego Wschodu kwestionują czy starcie Obamy z Netanjahu może przynieść jakieś rezultaty. Wielu arabskich przywódców wyraziło rozczarowanie, że Biały Dom nie poczynił żadnych postępów na drodze do stworzenia państwa palestyńskiego, pomimo (propalestyńskiej) amerykańskiej retoryki" - pisze "WSJ".

W artykule redakcyjnym krytykuje też Obamę wtorkowy "Washington Post".

Zdaniem dziennika Netanjahu, który poczynił już pewne ustępstwa zgodne z życzeniami USA, jak obietnica częściowego zamrożenia budowy osiedli, nie może sobie pozwolić na dalsze ustępstwa.

Obecny konflikt porównuje się do sytuacji z czasów prezydentury George'a H.W. Busha (1989-1993), kiedy ówczesny sekretarz stanu James Baker także spierał się z Izraelem o osiedla żydowskie na ziemiach okupowanych. USA czasowo wstrzymały wtedy nawet gwarancje kredytowe dla Izraela, aby zmusić go do ustępstw. Niedługo potem rozpoczęły się rozmowy pokojowe z Palestyńczykami.

- Coś w tym rodzaju byłoby teraz bardzo pomocne - powiedział PAP Michael Hudson.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prasa w USA: "Skończmy tę kłótnię w rodzinie"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.