Prezydent Trump przybył do Chin, by rozmawiać o handlu i Korei Północnej

(fot. PAP/EPA/CHUNG SUNG-JUN / POOL)
PAP / mp

Prezydent USA Donald Trump przybył w środę do Chin, które są trzecim krajem na trasie jego azjatyckiej podróży.

W Pekinie będzie rozmawiał z prezydentem Xi Jinpingiem o zwiększeniu presji na Pjongjang i redukcji deficytu USA w handlu z Chinami.
Rano w Seulu Trump ostrzegł przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una, że zbrojenia jego kraju sprowadzają na niego i jego reżim poważne zagrożenia. "Czas wymówek się skończył. Teraz jest czas siły" - grzmiał prezydent USA z mównicy w południowokoreańskim parlamencie.
Również w Chinach głównym tematem rozmów Trumpa z ich przywódcami będzie zaostrzenie presji na Koreę Północną, która mimo sprzeciwu społeczności międzynarodowej i międzynarodowych sankcji kontynuuje swój program atomowy i balistyczny. Wcześniej w tym tygodniu prezydent USA kilkakrotnie wzywał wszystkie kraje świata, "w tym Chiny i Rosję", by zerwały wszelkie kontakty handlowe z Pjongjangiem, domagając się od niego wstrzymania zbrojeń.
"Xi Jinping był bardzo pomocny - mówił Trump w Seulu. - Niedługo przekonamy się, jak bardzo był pomocny".
Jednak, jak przypomina znawca polityki Azji Wschodniej Brian Bridges z Uniwersytetu Lingnan w Hongkongu, choć ostatnie działania Kim Dzong Una coraz bardziej irytują Chiny, władze tego komunistycznego kraju niechętnie patrzą na zerwanie wszelkich stosunków z Koreą Północną, z czego zdaje sobie sprawę również sam Pjongjang. Całkowity upadek Korei Płn., która oddziela Chiny od amerykańskich wojsk stacjonujących w Korei Południowej, byłby dla Pekinu "geopolityczną katastrofą" - wyjaśnił PAP Bridges.
Kolejnym celem wizyty Trumpa w Pekinie będzie zmniejszenie olbrzymiego deficytu w handlu USA z Chinami, który w 2016 roku wyniósł prawie 350 mld dolarów. Według amerykańskiego przywódcy jest to wynik "niesprawiedliwej sytuacji handlowej", jaka utrzymuje się między tymi krajami od dziesięcioleci.
Prezydent zapowiedział, że "Stany Zjednoczone podejmą bardzo mocne działania" w tej sprawie i stanie się to "bardzo niedługo".
Według Shou Huishenga, eksperta w dziedzinie polityki międzynarodowej z Centrum dla Chin i Globalizacji, Trump związał ze sobą sprawy handlowe i kwestię północnokoreańską. "Zatem wszystko będzie zależało od tego, czy Chiny będą chciały i mogły zaoferować jakąkolwiek znaczącą pomoc w nakłanianiu Korei Północnej, by zmieniła swój kurs" - powiedział PAP badacz.
"Chiny zaoferują pewne ustępstwa, jako że Xi skonsolidował władzę i jest mu łatwiej uzyskać konsensus wewnątrz partii. Nadal jest jednak niejasne, co dokładnie będzie mógł zaoferować" - zaznaczył Shou. Xi umocnił swoją władzę nad aparatem partyjnym i krajem w czasie zakończonego niedawno XIX zjazdu Komunistycznej Partii Chin.
Zdaniem Shou Chiny zaproponują Trumpowi wystarczającą liczbę umów handlowych, aby mógł wrócić do USA z widocznymi korzyściami. Nierównowaga w handlu, na którą uskarżał się amerykański prezydent, pozostanie jednak bez zmian, bo choć "Chiny czynią postępy w tych sprawach, to postępy te nie będą tak szybkie, jak liczy Trump".
"Trump ma wiele nierealistycznych oczekiwań wobec Chin, a wiele z nich wynika z powodów politycznych, (z chęci) by pokazać swoje twarde stanowisko elektoratowi" - ocenił ekspert.
Po wizycie w Chinach prezydent USA uda się do Wietnamu, a następnie na Filipiny. Jest to jego pierwsza podróż do Azji. Wcześniej w tym tygodniu gościł w Japonii i Korei Południowej.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent Trump przybył do Chin, by rozmawiać o handlu i Korei Północnej
Komentarze (1)
9 listopada 2017, 12:16
Zastanawiam się skąd tyle nienawiści do prezyd. Trumpa? Do żadnego przywódcy na świecie nie ma obecnie tak wielkiej wrogości jak do niego. Czyżby rzeczywiście był największym zagrożeniem dla świata? Większym niż Putin, Kim, nie wymieniając innych bezwzględych i okrutnych satrapów, choćby w Chinach, na Kubie, w Wenezueli, itp, itd. Ciekawe. Pokazują to zdjęcia, także deon to powiela. Nie ma informacji o prez. Trumpie bez dziwnego, brzydkiego, negatywnie nastawiającego czytelnika do niego. Porównajmy zdjęcia  innych przywódców.