Protest przeciwko elektrowniom jądrowym

Łańcuch utworzyło około 120 tys. ludzi (fot. EPA/CARSTEN REHDER)
PAP / psd

W Niemczech przeciwnicy energii jądrowej utworzyli w sobotę ludzki łańcuch długości 120 km, między miejscowościami, w których pracują reaktory. Protesty przeciwko planowanemu dłuższemu ich działaniu odbyły się 2 dni przed 24. rocznicą katastrofy w Czarnobylu.

Łańcuch utworzyło około 120 tys. ludzi, którzy wzięli się za ręce między położonymi w północnych Niemczech miastach Brunsbuettel i Kruemmel. Łańcuch przechodził przez Hamburg.

DEON.PL POLECA


- Dzisiaj zacznie się łańcuchowa reakcja protestów w całym kraju, jeśli rząd nie zmieni swojej polityki atomowej - napisali w oświadczeniu organizatorzy protestu, domagający się "definitywnego" zamknięcia elektrowni w Brunsbuettel i Kruemmel.

W kraju związkowym Hesji około 20 tys. osób otoczyło elektrownię w Biblis, podczas gdy w Nadrenii Północnej-Westfalii 5 tysięcy protestowało przed składowiskiem odpadów promieniotwórczych w Ahaus niedaleko granicy holenderskiej.

Przewodniczący opozycyjnej partii socjaldemokratycznej (SPD), Sigmar Gabriel, skrytykował w niedzielnym wydaniu "Bild am Sonntag" obecny rząd za popieranie "interesów sektora, a nie dobra wspólnego". Niemcy powinny sukcesywnie do 2020 roku zamykać elektrownie jądrowe - decyzję taką podjęła w 2000 roku ówczesna koalicja SPD z Zielonymi.

Rząd kanclerz Angeli Merkel zapowiadał, że chce przedłużyć życie elektrowni nuklearnych, chociaż poszczególni politycy różnią się w ocenie, o ile lat. Sugerowano od 8 do 20 lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Protest przeciwko elektrowniom jądrowym
Komentarze (3)
MF
Michał Faflik
24 kwietnia 2010, 23:26
Z tego dobrobytu poprzewracało im się w głowach...
jazmig jazmig
24 kwietnia 2010, 20:39
Pewnie chodzi o wiatraki i elektrownie gazowe
K
krzyszto
24 kwietnia 2010, 20:24
A ektrownie wodne są niby bardziej ekologiczne? A spalanie węgla? A może wiatrowe, tylko trzeba będzi ich sporo postawić. Nagle pojawią się wtedy protesty, że gęsi nie mają gdzie latać. Cóż rachunki za prąd podskoczą z pewnością podskoczą chyba, że z zachodem słońca spać - może wtedy przynajmniej problem demograficzny ulegnie rozwiązaniu. A tak swoją drogą pewnie w dziedzinie wykształcenia z przedmiotów przyrodniczych to społeczeństwo jest dość kiepściutkie.