Roman Polański musi wrócić do USA

PAP / drr

Sąd w Los Angeles odrzucił w piątek wniosek obrońców Romana Polańskiego, aby wyrok na niego wydano zaocznie, bez jego ekstradycji ze Szwajcarii, gdzie reżyser przebywa w areszcie domowym.

Sędzia Peter Espinoza oświadczył, że Polański powinien stawić się osobiście przed sądem w Kalifornii. Jak jednak przyznał, jego decyzja nie jest prawomocna i adwokaci reżysera zapewne złożą odwołanie.

Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey.

Reżyser przyznał się do nielegalnego seksu z 13-latką i odsiedział 42 dni w kalifornijskim więzieniu, przechodząc tam badania psychiatryczne. Spełnił tym samym warunki ugody z sędzią Laurencem Rittenbandem (zmarł w 1993 r.). Na dzień przed wydaniem przez Rittenbanda formalnego wyroku w 1978 r. Polański zbiegł z USA w obawie, że sędzia złamie ugodę.

We wrześniu 2009 roku został aresztowany w Zurychu na mocy wydanego w 2005 roku międzynarodowego nakazu aresztowania. Przebywa obecnie w areszcie domowym w swojej rezydencji w Gstaad.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Roman Polański musi wrócić do USA
Komentarze (3)
S
sn
25 stycznia 2010, 05:44
prawo to prawo i tyle
A
Anna
23 stycznia 2010, 08:11
To chyba już dawno powinno być!  A tak wogóle to ten portal sprawa Polańskiego chyba szczególnie sie interesuje. Z jakiego powodu tyle uwagi mu poświęca?
G
gość
23 stycznia 2010, 03:09
[...] w 1978 r. Polański zbiegł z USA [...]  No i tak  tak się ta sprawa za nim wlekła, aż go dopadła