Rosja: kontrowersyjna ustawa niekonstytucyjna
Kontrowersyjna ustawa, pozwalająca na uznawanie zagranicznych i międzynarodowych organizacji pozarządowych oraz firm za niepożądane na terytorium Rosji, jest niekonstytucyjna - oceniła w raporcie rzeczniczka praw człowieka Federacji Rosyjskiej Ełła Pamfiłowa.
"Motywy prawne, pozwalające uznać, że dana organizacja stanowi zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej, nie są dookreślone" przez prawo - zwróciła uwagę Pamfiłowa.
W raporcie opublikowanym w poniedziałek późnym wieczorem Pamfiłowa ostrzegła, że egzekwowanie nowej ustawy "zostanie poddane pod arbitralną ocenę prokuratury", a sytuacja taka oznacza według niej nieprzestrzeganie rosyjskiej konstytucji.
Kontrowersyjny akt prawny, nazywany przez rosyjskie media "ustawą o niechcianych gościach", został podpisany przez prezydenta Władimira Putina w sobotę.
Ustawa przewiduje, że za niepożądaną może zostać uznana organizacja lub firma "stwarzająca zagrożenie dla podstaw ustroju konstytucyjnego Rosji, jej obronności lub bezpieczeństwa".
Inicjatorzy ustawy - Aleksandr Tarnawski z lojalnej wobec Kremla partii Sprawiedliwa Rosja i Anton Iszczenko z również prokremlowskiej nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) - argumentowali, że "pozwoli ona w trybie prewencyjnym bronić podstaw konstytucyjnych państwa, interesów narodowych, praw obywateli i bezpieczeństwa państwa".
Jej inicjatorzy uznali, że obowiązująca w Rosji ustawa o organizacjach pozarządowych - zagranicznych agentach nie stanowi wystarczającego zabezpieczenia przed "kolorową rewolucją" i że konieczne są odrębne regulacje prawne dotyczące zagranicznych i międzynarodowych organizacji pozarządowych. Autorzy projektu podkreślali, że obce organizacje mogą być jednym z narzędzi prowadzenia walki geopolitycznej.
Eksperci i obrońcy praw człowieka w Rosji ostrzegają, że "ustawa o niechcianych gościach" może uderzyć w takie organizacje jak Lekarze bez Granic, Amnesty International, Międzynarodowa Grupa Helsińska, Reporterzy bez Granic, Greenpeace, Transparency International i Human Rights Watch.
Skomentuj artykuł