Spór wokół pogrzebu ofiar katastrofy nad Morzem Czarnym
Rodziny ofiar grudniowej katastrofy samolotu rosyjskiego ministerstwa obrony skarżą się na resort z powodu sporu o uroczystości pogrzebowe, krewni ofiar wskazują też, że ministerstwo ciągle zmienia terminy pochówku - relacjonują rosyjskie media.
Chodzi o pogrzeb około 50 osób, ofiar katastrofy, które mają spocząć na cmentarzu wojskowym w Mytiszczach pod Moskwą. Krewni pasażerów samolotu powiedzieli portalowi Meduza, że data obrzędu wciąż jest przenoszona. W minioną środę rodziny zostały poinformowane, że pogrzeb odbędzie się w sobotę, jednak następnego dnia podano im inny termin: 16 lub 17 stycznia.
Koszty związane z pogrzebem wzięło na siebie ministerstwo obrony. Ustalenia dotyczące pogrzebu przewidują, iż trumny zostaną w sposób zorganizowany przewiezione na cmentarz w Mytiszczach. Forma uroczystości przewiduje krótkie nabożeństwo nad trumną i pochówek. Jednak krewni mieli nadzieję na ceremonię o bardziej publicznym i uroczystym charakterze. Według Nadieżdy Stolar, wdowy po soliście Chóru Aleksandrowa, zwierzchnicy klasztoru Nowodziewiczego zgodzili się na udostępnienie świątyni w celu nabożeństwa, a uroczystość skłonny był poprowadzić dostojnik eparchii moskiewskiej.
Krewni ofiar mówią, że ministerstwo obrony sprzeciwia się temu, by odbyło się nabożeństwo w takiej formie, mimo zgody Cerkwi. "Kto dał ministerstwu obrony prawo do decydowania o nabożeństwie? Teraz oni (ofiary katastrofy - PAP) to nie są żołnierze, artyści, lecz nasi krewni, którzy zginęli. Dziękujemy za to, że ministerstwo wzięło na siebie pogrzeb i koszty, ale chęć rodzin, by godnie pochować zmarłych nie podlega jego władzy" - powiedziała Stolar portalowi Meduza.
Tymczasem, jak podało w sobotę radio Echo Moskwy, tego dnia mają odbyć się pierwsze pogrzeby ofiar katastrofy, jednak o sobocie informują tylko źródła, a oficjalnie informacja ta nie jest potwierdzona. Agencja RIA-Nowosti podała z kolei w piątek, powołując się na źródło, że 49 osób zostanie pochowanych w poniedziałek w Mytiszczach, gdzie uroczystości będą odbywać się od rana w dwugodzinnych odstępach.
Wciąż nie odnaleziono ciał wszystkich ofiar. W szczególności, nie znaleziono ciała drugiego pilota Aleksandra Rowienskiego - powiedziało w piątek portalowi Gazeta.ru źródło zaznajomione z materiałami dochodzenia ws. katastrofy. Według niego nie zakończono jeszcze odczytu rejestratorów lotu, tzw. czarnych skrzynek. - Jest tam wiele momentów, kiedy nie słychać wyraźnie głosów członków załogi. Oprócz tego, nie odczytano jeszcze drugiej czarnej skrzynki, która rejestruje parametry techniczne i dane systemów samolotu - powiedział rozmówca Gazety.ru.
Wcześniej władze Rosji zapowiadały, że wstępne dane o przyczynach katastrofy będą znane jeszcze w styczniu.
Samolot Tu-154 należący do resortu obrony rozbił się 25 grudnia zaraz po starcie z Soczi. Na pokładzie były 92 osoby - 84 pasażerów i ośmiu członków załogi. Maszyna leciała z Moskwy do Syrii, a w Soczi miał międzylądowanie w celu uzupełnienia paliwa. Większość pasażerów stanowili członkowie słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy mieli dać noworoczny koncert w rosyjskiej bazie lotniczej Hmejmim.
Skomentuj artykuł