Steinmeier ostrzega przez skutkami nacjonalizmu

(fot. PAP/EPA/CARSTEN KOALL)
PAP / pk

Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier ostrzegł w piątek przed zgubnymi skutkami dla Europy patriotyzmu przekształconego w nacjonalizm. Wywiad z politykiem SPD ukazał się w dniu przekazania przez niego teki ministra spraw zagranicznych Sigmarowi Gabrielowi.

- Gdzie patriotyzm staje się nacjonalizmem, tam sytuacja robi się poważna i niebezpieczna - powiedział Steinmeier w wywiadzie dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

Polityk SPD przypomniał słowa byłego prezydenta Francji Francois Mitterenda: "Le nationalisme, c'est la guerre!" (nacjonalizm to wojna), zaznaczając, że jego ostrzeżenie nic nie straciło na aktualności.

- Czujemy, że nie ma rzeczy, której nie można by odwrócić, i że pokój w Europie musi być stale odnawiany i zdobywany na nowo - podkreślił Steinmeier.

- Patriotyzm i duma regionalna nie są przeszkodą w procesie europejskiej integracji. Wręcz przeciwnie, są warunkami właściwej równowagi pomiędzy wspólnymi europejskimi odpowiedziami na wielkie wyzwania i konieczną samodzielnością polityki narodowej - wyjaśnił niemiecki socjaldemokrata. Jak dodał, tożsamość jest i pozostanie wartością w narodowych ramach, związaną z własnym językiem, kulturą i historią.

Decydujące jest jednak to, czy narodowe tożsamości wykorzystywane są do nadawania sensu sytuacji wewnątrz kraju, czy też posługuje się nimi w celu izolacji (od innych) - uważa Steinmeier.

Tłumacząc się z nazwania nowego prezydenta USA Donalda Trumpa "kaznodzieją nienawiści", Steinmeier powiedział, że był "przerażony" amerykańską kampanią wyborczą. "Nigdy przedtem nie doszło do tak głębokiej polaryzacji w amerykańskiej polityce wewnętrznej i nikt, łącznie z Trumpem, nie może zaprzeczyć, że uczestnik tej kampanii Donald Trump miał w tym spory udział" - zaznaczył szef niemieckiego MSZ.

Wyraził niepokój z powodu wypowiedzi nowego prezydenta o dopuszczalności tortur. Steinmeier wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone nie wycofają się z odpowiedzialności za świat.

Steinmeier zapewnił, że jako nowy prezydent Niemiec będzie się starał, by "dziedzictwo jedności europejskiej nie zostało zaprzepaszczone lub złożone na ołtarzu narodowych ambicji".

Steinmeier przekaże wczesnym popołudniem tekę ministra spraw zagranicznych Sigmarowi Gabrielowi, który na początku tygodnia zrezygnował z kierowania SPD oraz kandydatury na kanclerza w wyborach parlamentarnych.

12 lutego Steinmeier ma zostać wybrany na nowego prezydenta Niemiec. Jest wspólnym kandydatem dwóch największych ugrupowań CDU/CSU i SPD, dlatego jego sukces w głosowaniu uważany jest za pewny.

Prezydenta w Niemczech wybiera Zgromadzenie Federalne (Bundesversammlung) - ciało złożone z członków izby niższej parlamentu oraz z takiej samej liczby członków wybieranych przez parlamenty krajowe.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Steinmeier ostrzega przez skutkami nacjonalizmu
Komentarze (4)
WDR .
27 stycznia 2017, 18:10
Dlatego proponuje p.Frankowi-Walter Steinmeierowi, żeby Niemcy przestali rozmywać historię prusakami, krzyżakami czy nazistami i na swoim, niemieckim przykładzie pokazali opłakane skutki zbrodniczych ideologii.
27 stycznia 2017, 16:16
Niech najpierw pouczy swoich rodaków o nacjonalizmie i jego niebezpiecznym połączeniu z socjalizmem (NSDAP), bo sam należy do partii socjalistycznej, która sympatyzuje z niemieckim nacjonalizmem. Dodód: fałszowanie historii poprzez rozmywanie i negowanie niemieckich zbrodni i rzucajnie oskarżeń na innych. Nie zdziwię się, jeżeli niedługo ZDF (TV bliska SPD) będzie wmawiała, że holokaust to dzieło AK a SS ratowało Żydów jak mogło.
27 stycznia 2017, 17:11
Steinmeier udzielił wywiadu dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung". Czy myślisz, że Sueddeutsche Zeitung to dziennik skierowany do narodowców w Polsce?  Narodowcy w Polsce lubią nosić mudury na wzór tych niemieckiech (oraz podobne symbole) ale przecież nie znają niemieckiego.
27 stycznia 2017, 09:53
Wyborcy PiS tego nie rozumieją.