Strajk sparaliżował działalność Lufthansy

(fot. EPA/BORIS ROESSLER)
PAP / pz

Rozpoczęty o północy z wtorku na środę trzydniowy strajk pilotów sparaliżował działalność największego niemieckiego przewoźnika. Lufthansa odwołała 3,8 tys. lotów dla 425 tys. pasażerów. Piloci walczą o podwyżki i przywrócenie przywilejów emerytalnych.

To największy strajk w historii Lufthansy. Jego organizatorem jest Stowarzyszenie Pilotów (VC). Związkowcy walczą o podwyżkę płac i zachowanie przywilejów emerytalnych. Akcja protestacyjna potrwa do godz. 23.59 w piątek. Lufthansa szacuje straty spowodowane strajkiem na kilkadziesiąt milionów euro.

Na największych niemieckich lotniskach we Frankfurcie nad Menem i w Monachium, a także w mniejszych portach lotniczych panował w ciągu dnia znacznie mniejszy ruch niż zwykle - podała niemiecka telewizja publiczna ARD. Większość samolotów Lufthansy nie wystartowała.

Lufthansa zawiadomiła pasażerów o anulowaniu połączeń, dlatego większość z nich skorzystała z innego środka komunikacji, najczęściej kolei, lub przesunęła termin podróży. "Nie doszło do chaosu" - informuje ARD. Niemieckie koleje Deutsche Bahn podstawiły dodatkowo 15 pociągów, licząc na 20 tys. dodatkowych pasażerów dziennie.

Trzydniowy strajk dotyczy Lufthansy oraz jej spółek - Cargo i Germanwings. Natomiast inne spółki, w tym Eurowings, nie zostały objęte akcją protestacyjną i realizują loty zgodnie z planem. Jak podała agencja dpa, około 100 pilotów zgłosiło dobrowolnie gotowość do zastąpienia strajkujących kolegów.

Eksperci branży lotniczej nie oczekują szybkiego porozumienia. Kierownictwo Lufthansy wykluczyło podjęcie negocjacji w czasie strajku. Rzecznik Stowarzyszenia Pilotów Markus Wahl powiedział, że Lufthansa jest "wilkiem w owczej skórze", udającym tylko gotowość do rozmów.

Trwające od ponad dwóch lat negocjacje płacowe między VC a dyrekcją Lufthansy nie przyniosły wyników. 5400 pilotów domaga się podwyżki płac oraz zachowania przepisów umożliwiających im wcześniejsze przechodzenie na emeryturę.

Poszukując oszczędności, dyrekcja linii lotniczych wypowiedziała z końcem 2013 roku umowę regulującą świadczenia dla pilotów w wieku przedemerytalnym. Zlikwidowane przepisy umożliwiały pilotom po ukończeniu 55 lat przejście na emeryturę przy zachowaniu 60 proc. wynagrodzenia brutto. Obecnie piloci Lufthansy przechodzą na emeryturę w wieku 59 lat. Przewoźnik chce przedłużyć czas ich aktywności zawodowej. Przepisy unijne zezwalają pilotom na pracę do 65. roku życia. Do 2011 roku mogli pilotować samoloty tylko do 60. roku życia.

Wypowiedziana jednostronnie umowa przewidywała też rozwiązania korzystne dla zatrudnionych w przypadku utraty zdolności do wykonywania pracy pilota.

Związkowcy domagają się podwyżki płac o blisko 10 proc., uzasadniając to żądanie brakiem porozumienia płacowego od dwóch lat. Lufthansa proponuje podwyżkę poborów o 3 proc. od 2016 roku. Do tego czasu kierownictwo firmy chce wypłacać jedynie jednorazowe premie uzależnione od wyników pracy.

Piloci Lufthansy należą do najlepiej zarabiających pilotów na świecie. Ich początkowe wynagrodzenie wynosi 78 tys. euro brutto rocznie i wzrasta wraz z liczbą przepracowanych lat do 260 tys. euro.

Rozpoczęty w środę strajk pilotów to kolejny cios dla Lufthansy. Z powodu strajku personelu naziemnego lotniska we Frankfurcie nad Menem i kilku innych portów lotniczych największe niemieckie linie lotnicze musiały w ubiegły czwartek odwołać około 600 lotów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Strajk sparaliżował działalność Lufthansy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.