Tonga. Ponad 60 zaginionych po zatonięciu promu
Liczba zaginionych po czwartkowym zatonięciu promu u wybrzeży Tonga, na Pacyfiku, wzrosła w piątek do ponad 60. Bilans może wzrosnąć - poinformowała w piątek policja.
Komendant tongijskiej policji Chris Kelly powiedział, że według ostatnich informacji prom "Pacific Ashika" przewoził 117 pasażerów i członków załogi. Z wody wyłowiono dwa ciała, w tym Brytyjczyka z nowozelandzkim prawem jazdy, oraz 53 żywych ludzi. 62 osoby są zaginione; w czwartek podawano, że zaginionych jest ok. 40 osób. Policja twierdzi, że na pokładzie było sześciu obcokrajowców narodowości: francuskiej, brytyjskiej, niemieckiej i japońskiej.
Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć, ponieważ władze nie są w stanie ustalić listy pasażerów. "Nie jestem pewny, czy 117 to ostateczna liczba. Na pokładzie z pewnością były osoby nieuwzględnione w wykazie" - podkreślił w piątek Kelly. Tego dnia trwały poszukiwania, ale jak dotąd bez skutku. Według władz żeglugi prom mógł przewozić maksymalnie 200 pasażerów i załogę. Przyczyny zatonięcia nie są znane.
Wielu zaginionych to kobiety i dzieci, które dostały kabiny pod pokładem i mogły zostać w nich uwięzione, gdy prom zaczął tonąć ok. 85 km na północny wschód od stolicy - powiadomiły władze. Większość mężczyzn przebywała na pokładzie. Wszyscy uratowani do tej pory to mężczyźni.
Skomentuj artykuł