Tymoszenko głoduje, policja się wycofuje
Znajdująca się w więzieniu była premier Ukrainy Julia Tymoszenko ogłosiła głodówkę, domagając się od władz kraju podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - oświadczył w poniedziałek jej adwokat Serhij Własenko.
List Tymoszenko obrońca odczytał ze sceny ustawionej przez opozycję na placu Europejskim w Kijowie, gdzie trwają protesty przeciwko zerwaniu przez władze przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
"Na znak solidarności ze wszystkimi, którzy walczą dziś na wszystkich Euromajdanach na Ukrainie i w świecie, ogłaszam bezterminową głodówkę i domagam się od (prezydenta Ukrainy Wiktora) Janukowycza podpisania umowy o stowarzyszeniu i strefie wolnego handlu z Unią Europejską" - napisała Tymoszenko.
Słowo Euromajdan nawiązuje do Majdanu Niepodległości, głównego placu Kijowa, na którym w 2004 roku rozgrywały się wydarzenia pomarańczowej rewolucji. W ubiegłym tygodniu miejsce to zajęli ludzie niezadowoleni z decyzji władz o pauzie w relacjach z UE. Swój protest nazwali Euromajdanem.
"Boli mnie, że nie mogę być dziś fizycznie z wami, że nie mogę oddychać świętym powietrzem jedności, woli i walki, które zawsze było obecne na tym Majdanie. Ale mimo że jestem za kratami, każda cząstka mego ciała jest z wami i wierzy w nasze zwycięstwo" - oświadczyła była premier.
Tymoszenko zaapelowała do Ukraińców o dalszą walkę na rzecz podpisania umowy z UE.
"Idźcie naprzód, nie poddawajcie się, dążcie do zwycięstwa! Jeśli 29 listopada Janukowycz nie podpisze umowy, zetrzyjcie go z powierzchni ziemi (…)" - głosi oświadczenie.
Policja wycofała się po starciach z demonstrantami
W poniedziałek późnym wieczorem specjalne oddziały policji wycofały się z placu Europejskiego w Kijowie po starciach ze zwolennikami integracji europejskiej Ukrainy, protestującymi przeciwko wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
Nad tłumem rozpylono gaz łzawiący. Demonstranci zaatakowali pojazd milicyjny, w którym - jak twierdzili - miała znajdować się aparatura podsłuchowa i broń. Samochód przewrócono, a jeden ze znajdujących się w nim funkcjonariuszy został zatrzymany przez protestujących. Broni prawdopodobnie nie znaleziono.
W okolicach placu znajdowały się oddziały specjalne milicji Berkut. Demonstranci nie pozwolili im podejść do miejsca, w którym odbywa się protest. Według agencji Interfax-Ukraina na miejscu było około tysiąca milicjantów w kaskach i kamizelkach kuloodpornych.
Na placu Europejskim wciąż trwa wiec opozycji. Atmosfera jest spokojna. Odbywający się tu koncert zespołów muzycznych obserwuje około 2 tys. osób. Nieco mniej ludzi jest na Majdanie Niepodległości, gdzie zebrali się przedstawiciele organizacji pozarządowych i młodzież.
Protest na placu Europejskim zorganizowały partie opozycyjne: Batkiwszczyna, Udar i Swoboda.
Przyczyną wybuchu niezadowolenia na Ukrainie stała się ogłoszona w ubiegłym tygodniu decyzja władz o przerwaniu przygotowań do podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE. Spodziewano się, że porozumienie to zostanie podpisane na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, który rozpoczyna się w najbliższy czwartek.
Skomentuj artykuł