USA: będzie porozumienie budżetowe?

(fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS)
PAP / mm

Jest coraz bardziej prawodpodobne, że USA unikną grożącej już 17 bm. niewypłacalności kraju. Pod presją czasu obie izby Kongresu zmobilizowały się, by znaleźć rozwiązanie, które czasowo podniesie limit zadłużenia państwa i zakończy paraliż prac rządu.

Przygotowywany przez ponadpartyjną grupę senatorów plan zakłada podniesienie limitu zadłużenia USA do 7 lutego oraz przyjęcie nowej ustawy o finansowaniu rządu do 15 stycznia. W tym czasie Demokraci i Biały Dom oraz Republikanie mieliby osiągnąć porozumienie w sprawie długoterminowej polityki fiskalnej, która ograniczyłaby wzrost amerykańskiego zadłużenia.

Byłoby to tylko tymczasowe rozwiązanie, które nie rozstrzyga sporów fiskalnych w USA. Odsunęłoby jednak groźbę pierwszej w historii USA niewypłacalności państwa. Według ministerstwa finansów już 17 października osiągnięty zostanie ustalony ustawowo limit zadłużenia (16,7 bln dol.) i - jeśli Kongres nie zgodzi się na jego zwiększenie - państwu szybko zabraknie środków na regulowanie bieżących zobowiązań.

Porozumienie umożliwiłoby ponadto powrót do pracy wysłanych na przymusowe urlopy od 1 października setek tysięcy urzędników i otwarcie nieczynnych od dwóch tygodni instytucji i urzędów.

Przywódca większości Demokratów w Senacie Harry Reid oraz lider mniejszości Republikanów w izbie Mitch McConnell, którzy od soboty prowadzili międzypartyjne negocjacje budżetowe, z wielkim optymizmem wyrażali się w poniedziałek wieczorem o szansach na porozumienie. Jak informują we wtorek amerykańskie media, powołując się na źródła w Senacie, porozumienie powinno być ogłoszone jeszcze we wtorek, tak by głosowanie odbyło się w środę.

Podczas negocjacji w Senacie Republikanie nie stawiali już jako warunku uchylenia reformy systemu ochrony zdrowia, tzw. Obamacare, ale uzyskali od Demokratów zgodę na zaostrzenie kontroli dochodów osób, którym w ramach reformy będą przysługiwać dotacje państwa.

Nie wiadomo, jak na uzgodnienia Republikanów w Senacie zareagują ich bardziej radykalni koledzy w Izbie Reprezentantów, gdzie mają większość. Do przyjęcia porozumienia niezbędne jest poparcie obu izb Kongresu. Od rana trwa posiedzenie członków Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów, którzy - jak informują media - pracują nad własnym kompromisem. W każdej chwili spodziewana jest ich konferencja prasowa.

Jak donoszą media, Republikanie są skłonni poprzeć "kalendarz" wypracowany przez senatorów, ale domagają się zawieszenia na dwa lata wejścia w życie specjalnego podatku od urządzeń medycznych, z którego miał być m.in. finansowany system Obamacare. Chcą też, by personel w Kongresie, a także w Białym Domu był wykluczony z przywilejów Obamacare.

Jak donosi poniedziałkowy "New York Times", negocjatorzy w Senacie liczą jednak, że pod presją czasu przewodniczący Izby Reprezentantów, Republikanin John Boehner nie będzie miał wyjścia i podda pod głosowanie to, co wcześniej przyjmie Senat. Mają nadzieję, że znajdzie się wymagana większość, bo wraz z Demokratami na "tak" zagłosują umiarkowani Republikanie, którzy też mają dość paraliżu rządu. Coraz głośniej przyznają, że dotychczasowa, obrana przez przywództwo partii twarda linia w rozmowach budżetowych poniosła porażkę.

Przede wszystkim jednak coraz więcej kongresmenów chce zapobiec katastrofalnym według większości ekonomistów skutkom niewypłacalności USA, jaka grozi, jeśli do czwartku Kongres nie przyjmie ustawy o podniesieniu limitu zadłużenia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

USA: będzie porozumienie budżetowe?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.