USA: Czterech Polaków zginęło w katastrofie samolotu na Alasce

(fot. evenfh / shutterstock.com)
PAP / kk

Cztery osoby zginęły a jedną uznano za zaginioną w katastrofie samolotu wycieczkowego firmy K2 Aviation z polskimi turystami na pokładzie w Parku Narodowym Denali na Alasce - poinformowały w poniedziałek władze Parku.

Do katastrofy doszło ok. godz. 18:00 czasu miejscowego w sobotę (ok. godz. 04:00 w niedzielę nad ranem czasu polskiego) w trudnych warunkach atmosferycznych na wysokości ok. 3200 m, blisko wierzchołka masywu górskiego Thunder Mountain, w odległości ok. 22 km. od lotniska w Talkeetna na Alasce.

Pilotem samolotu jak ujawniły władze w poniedziałek, wieczorem był Craig Lyson, mieszkaniec Salinas w stanie Michigan.

Lyson, który miał opinię doświadczonego pilota, przeżył uderzenie samolotu typu De Havilland DHC-2 Beaver w zbocze góry Thunder. Samoloty tego typu przestano produkować w 1967 r. Pilot dwukrotnie, najpierw bezpośrednio po uderzeniu samolotu w prawie pionowe zbocze góry a następnie godzinę później kontaktował się za pomocą telefonu satelitarnego z wieżą kontrolną lotniska Talkeetna.

DEON.PL POLECA

Późniejsze próby połączenia się z pilotem nie powiodły się. Nie wiadomo czy poza pilotem, którakolwiek z osób na pokładzie, przeżyła uderzenie samolotu w zbocze góry.

Akcję poszukiwania wraku samolotu rozpoczęto o świcie w niedzielę, jednak musiano ją przerwać z powodu złej pogody. W akcji wzięli udział strażnicy Służby Parków Narodowych (National Park Service), funkcjonariusze Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) oraz dwie załogi śmigłowców lotnictwa Gwardii Narodowej stanu Alaska.

Dopiero w poniedziałek warunki atmosferyczne poprawiły się na tyle, że wznowiono poszukiwania wraku.

Jeden ze strażników Służby Parków Narodowych zdołał opuścić się na linie ze śmigłowca i po przekopaniu zwałów śniegu dotarł do wraku, gdzie odnalazł ciała czterech pasażerów.

Piąta osoba, uznana na razie za zaginioną, najprawdopodobniej nie żyje. "Nie było śladów stóp, czy innych śladów prowadzących od miejsca katastrofy, ani żadnych znaków pozwalających sądzić, że któryś z pasażerów oddalił się od samolotu" - poinformowali przedstawiciele władz Parku.

Rzeczniczka Parku Narodowego Denali Katherine Belcher poinformowała, że w poniedziałek po południu przerwano poszukiwania piątej ofiary katastrofy z powodu złych warunków atmosferycznych.

Władze Parku Narodowego Denali potwierdziły, że pasażerowie samolotu byli Polakami, ale do czasu poinformowania ich najbliższych nazwiska ofiar nie zostaną podane do wiadomości publicznej.

Władze Parku pozostają w kontakcie z Konsulatem Generalnym RP w Los Angeles.

Jak poinformowała ambasada RP w Waszyngtonie, wszelkie sprawy związane z katastrofą w Parku Denali koordynuje ministerstwo spraw zagranicznych w Warszawie.

Clint Johnson dyrektor stanowego oddziału federalnego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zapowiedział, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy będzie prowadziło dwóch ekspertów NTSB.

Sobotnia katastrofa była najgorszą w historii ostatnich 20 lat lotów wycieczkowych nad Parkiem Narodowym Denali. Suzanne i Todd Rust właściciele działającej od 55 lat firmy "K2 Aviation" po ostatniej tragedii, wstrzymali do odwołania dalsze loty wycieczkowe nad Parkiem Denali, aby "dać pracownikom firmy czas na żałobę po tej stracie"

Park Narodowy Denali o powierzchni ponad 19 tys. km. kwadratowych (większej od powierzchni stanu New Hampshire) swoją nazwę zawdzięcza górze Denali o wysokości 6190 metrów nad poziomem morza (do roku 2015 oficjalnie zwanej Górą McKinley'a), która jest najwyższym szczytem w Ameryce Północnej. W ubiegłym roku Park Narodowy Denali odwiedziło prawie 650 tys. turystów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

USA: Czterech Polaków zginęło w katastrofie samolotu na Alasce
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.