Zdaniem ministerstwa skarbu sieć ta jest kierowana przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej i libański szyicki Hezbollah oraz wspiera je finansowo.
W sumie sankcje objęły 16 podmiotów, w tym 10 osób, oraz 11 statków. Restrykcje dotyczą m.in. byłego irańskiego ministra ropy naftowej Rostama Ghasemiego i jego syna Mortezy czy podwykonawców indyjskiej firmy związanej z tankowcem Adrian Darya. USA podejrzewają, że Iran transportowaną tą jednostką ropę chce sprzedać w Syrii.
Ministerstwo zamroziło wszelkie aktywa w USA objętych sankcjami podmiotów i zakazało amerykańskim firmom i obywatelom prowadzenia jakichkolwiek interesów z tymi podmiotami.
Jak podał resort, siły Al-Kuds, czyli elitarna jednostka Gwardii Rewolucyjnej, oraz wspierany przez Iran Hezbollah czerpały korzyści finansowe, sprzedając irańską ropę naftową i produkty ropopochodne, głównie do Syrii. Zdaniem USA sprzedaż do samej Syrii wiązała się z zyskiem w wysokości ponad 750 mln dolarów.
Cytowany w komunikacie ministerstwa szef resortu Steven Mnuchin podkreślił, że ci, którzy kupują irańską ropę, bezpośrednio wspierają irańskich bojowników i terroryzm. "Iran kontynuuje swoje prowokacje w celu destabilizacji regionu i świata" - zaznaczył Mnuchin.
Zdaniem Amerykanów siły Al-Kuds korzystały z objętej sankcjami sieci, by ukryć swój związek ze sprzedażą ropy syryjskiemu reżimowi prezydenta Baszara el-Asada i innym "nielegalnym podmiotom".
Zarówno Al-Kuds, jak i Hezbollah są uważane przez USA za organizacje terrorystyczne.
Jednocześnie amerykański Departament Stanu zaoferował nagrodę nawet do 15 mln dolarów dla każdego, kto dostarczy informacje, które pomogą w działaniach przeciw "operacjom finansowym Gwardii Rewolucyjnej i ich sił Al-Kuds".
Cytowany przez AFP przedstawiciel amerykańskiej administracji podkreśla, że pierwszy raz w historii USA oferują nagrodę za dane, które mają posłużyć działaniom wymierzonym w jakiś podmiot rządowy.
Stany Zjednoczone od kilku miesięcy sukcesywnie nakładają sankcje na Iran. Napięcie między obydwa krajami utrzymuje się od maja 2018 roku, gdy prezydent USA Donald Trump wycofał swój kraj z umowy nuklearnej z 2015 roku. Iran w odwecie stosuje ograniczenia w zobowiązaniach wynikających w porozumienia, m.in. pracuje nad wzbogacaniem uranu do poziomu 4,5 proc.
W środę irańska telewizja al-Alam podała, że Teheran "w ciągu paru godzin" ogłosi kolejne ograniczenia w przestrzeganiu postanowień porozumienia. We wtorek Iran ostrzegał, że jest w stanie w ciągu dwóch dni wznowić produkcję uranu wzbogaconego do poziomu 20 proc. Do produkcji bomby atomowej konieczny jest uran wzbogacony do 90 proc.
Skomentuj artykuł