W. Brytania: May i Trump rozmawiali telefonicznie o Bliskim Wschodzie
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May, która rozmawiała we wtorek telefonicznie z prezydentem USA Donaldem Trumpem o statusie Jerozolimy, wezwała do wypracowania nowych propozycji rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie - powiedział rzecznik Downing Street.
Przywódcy "rozmawiali o odmiennych stanowiskach" jakie zajął gabinet May i amerykańska administracja w sprawie uznania Jerozolimy za stolicę Izraela i uzgodnili, że obecnie "jest rzeczą ważną, by USA wystąpiły z nowymi propozycjami na rzecz pokoju i aby społeczność międzynarodowa poparła te wysiłki" - oświadczył rzecznik May.
"Brytyjska premier przekazała prezydentowi aktualne informacje na temat istotnych postępów w negocjacjach w sprawie Brexitu, a prezydent poinformował o postępach w jego programie gospodarczym" - dodał rzecznik. Powiedział też, że przywódcy uzgodnili, iż "ważne jest szybkie zawarcie dwustronnego porozumienia handlowego po Brexicie" między Wielką Brytanią a USA.
May oświadczyła natychmiast po ogłoszeniu przez Trumpa, że USA uznają Jerozolimę za stolicę Izraela, iż "nie zgadza się z amerykańską decyzją", która - jak podkreśliła - nie będzie pomocna dla pokoju w regionie. Premier zapowiedziała wtedy w Izbie Gmin, że poruszy ten temat bezpośrednio w rozmowie z Trumpem.
Wtorkowa rozmowa była pierwszą bezpośrednią wymianą zdań między May i Trumpem odkąd w listopadzie doszło do napięć między władzami Wielkiej Brytanii i USA w związku wpisami Trumpa na Twitterze, które były powtórzeniem wpisów wiceszefowej ekstremistycznej antymuzułmańskiej organizacji Britain First.
May skrytykowała wtedy zachowanie Trumpa, a prezydent USA napisał na Twitterze, że nie powinna skupiać się na nim, ale na "destrukcyjnym, radykalnym islamskim terroryzmie, który panoszy się w Wielkiej Brytanii".
Ambasador Zjednoczonego Królestwa w Waszyngtonie Nigel Kim Darroch złożył wtedy formalny protest przeciwko zachowaniu amerykańskiego prezydenta. Wkrótce potem w brytyjskiej prasie pojawiły się spekulacje, że dyplomaci USA wstrzymali przygotowania do wizyty Trumpa w Wielkiej Brytanii.
Przedstawiciel Białego Domu powiedział agencji AP, że sprawa ta nie została poruszona podczas wtorkowej rozmowy. Rzecznik Dwoning Street pytany o to, dlaczego przez 13 dni po tym incydencie nie doszło do rozmowy między May a Trumpem odparł, że "była to kwestia kalendarza".
Skomentuj artykuł