Wypadek Włoszczowskiej na olimpijskiej trasie

(fot. Piotr Matyga / Wikimedia Commons)
PAP / slo

Maja Włoszczowska uległa wypadkowi podczas rekonesansu trasy olimpijskiej w Londynie. Rana przy łokciu prawej ręki okazała się na tyle głęboka, że lekarze założyli kolarce siedem szwów. Na szczęście srebrna medalistka igrzysk w Pekinie nie złamała kości.

- Maja najechała z dużą prędkością na krótki, kamienisty zjazd i wtedy nastąpiła wywrotka. Wyglądało to bardzo groźnie. Nie mogła się podnieść o swoich siłach. Przewieźliśmy ją do szpitala - powiedział PAP szef ekipy CCC Polkowice Grzegorz Dziadowiec, który był naocznym świadkiem wypadku.

- Szczęście w nieszczęściu, że nie doszło do złamania kości, bo wtedy byłaby konieczna dłuższa przerwa. A tak Maja już jutro wznowi treningi na rowerze stacjonarnym. W sobotę przejdzie badania w Krakowie, a w niedzielę lub w poniedziałek polecimy na zgrupowanie do Sierra Nevada - dodał Dziadowiec.

Sama Włoszczowska opisała wypadek na facebooku następująco: - Poniosło mnie na stromym, ale dość prostym zjeździe i tajemnicze "coś" rozcięło mi przedramię. Na szczęście kości całe, skończyło się na ośmiu szwach (w rzeczywistości było ich siedem), więc mogę trenować. Zmianom ulegną natomiast plany startowe na najbliższy weekend. Ręka musi chwilę odpocząć.

Włoszczowska, wicemistrzyni olimpijska z Pekinu w kolarstwie górskim, jest jedną z największych polskich nadziei w igrzyskach w Londynie. W 2010 roku została mistrzynią świata, a przed rokiem w szwajcarskim Champery zdobyła srebrny medal.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wypadek Włoszczowskiej na olimpijskiej trasie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.