Źli Polacy odpowiadają za śmierć dorsza
"For Cod's Sake!", czyli "Dla dobra dorsza" - to tytuł filmu wyemitowanego w brukselskiej siedzibie PE. "Bohaterami" są polscy rybacy ukazani jako prymitywni kłusownicy. Produkcję zrealizowano za pieniądze podatników, również polskich, ubolewa "Nasz Dziennik".
Pod płaszczykiem ekologii i ochrony populacji dorszy spreparowano ordynarny paszkwil na polskich rybaków. Dwóch mężczyzn, płynąc łodzią w poszukiwaniu dorszy, wyciąga je po pewnym czasie z sieci. Przekaz jest oczywisty. To właśnie oni są złodziejami tych ryb na Bałtyku, odpowiedzialnymi za wyginięcie gatunku.
Dla kontrastu widzimy ogromne szwedzkie kutry, na których rybacy wyławiają kilkadziesiąt ton dorszy, a później wyrzucają ryby za burtę, "uwalniając" je. "Dobrzy" szwedzcy rybacy, respektując prawo Unii Europejskiej, wyrzucają ryby z powrotem do morza.
Film obnaża dwulicowość grupy Zielonych, którzy pod pretekstem ochrony środowiska prowadzą bezwzględną walkę polityczną, "wykańczając" konkurentów, pisze "Nasz Dziennik".
Marek Gróbarczyk (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), wczesniej minister gospodarki morskiej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, a teraz członek komisji ds. rybołówstwa w PE, wystosował w tej sprawie protest do przewodniczącego PE Jerzego Buzka.
- Organizatorzy oznajmili mi, że film opisuje również przyszłość oraz trudną sytuację polskich rybaków. Pełen dobrej woli poszedłem go obejrzeć. To, co zobaczyłem, przerosło jednak moje wszelkie wyobrażenia - mówi "ND" Gróbarczyk i dodaje: - To jawna manipulacja i fałszywy obraz Polaków.
Skomentuj artykuł