Wielka Brytania: 16 mln zwierząt użytych do eksperymentów w ośrodkach badawczych
Aż 16 mln zwierząt wykorzystano w eksperymentach medycznych na potrzeby wojska w dwóch brytyjskich ośrodkach badawczych - twierdzą autorzy książki „Zwierzęta na wojnie”.
Zwierzęta na wojnie
Na wojnie giną nie tylko ludzie. Jej ofiarami, nierzadko nawet liczniejszymi, są też zwierzęta, o czym nie zawsze pamiętamy. Na różne sposoby wykorzystuje się je także podczas wojny w Ukrainie. Zwierzęta od wieków były "żołnierzami". Dawniej błyskawicznie przekazywały ważne komunikaty, umożliwiały transport i były wykorzystywane w działaniach bojowych. Wciąż są królikami doświadczalnymi w eksperymentach cywilnych, jak i wojskowych.
"Zaznaczały swoją obecność na wielu polach bitew całego świata, pełniąc najrozmaitsze role i funkcje oraz wznosząc swój niemały wkład w konflikty zbrojne" - piszą Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński w książce "Zwierzęta na wojnie". Wykrywały miny i nadal to robią na Ukrainie. Przenosiły meldunki i ostrzegały przed gazowymi atakami wroga. I tak jak dawniej dają otuchę i pomagają przetrwać cywilom, jak i żołnierzom, w czasach wojny totalnej.
Najdłużej i najpowszechniej na wojnie wykorzystywano konie. "Ich szybkości, siła, mobilność, wytrzymałość i waleczność czyniły z koni niezastąpione wsparcie żołnierzy. Zwłaszcza w czasach, gdy pojazdy mechaniczne nie były tak powszechne, jak dziś" - stwierdzają autorzy.
Nawet 11 mln koni zginęło podczas I wojny światowej
Ocenia się, że w czasie pierwszej wojny światowej zginęło od 8 do nawet 11 mln koni. Straty w tych zwierzętach były tak duże, że wojska alianckie otrzymywały dziennie około tysiąca koni. Leczono je, gdy były ranne lub wycieńczone, a potem znowu kierowano na front. W lazaretach zanotowano 2,5 mln tych czworonogów, często niemiłosiernie wykorzystywanych i fatalnie traktowanych przez ludzi, dzięki którym mogli oni walczyć i przetrwać.
"Do działań wojennych wykorzystywano też między innymi niedźwiedzie, delfiny, lwy morskie, koty, gołębie, sokoły, jastrzębie, orły, mewy, kanarki, owce, świnie, żubry, a nawet nietoperze i kury" - wymieniają autorzy książki "Zwierzęta na wojnie".
Delfiny - dzięki zdolnościom echolokacyjnym - wykrywały miny podwodne albo po przeszkoleniu podpływały do okrętów i do burty przyczepiały zdalnie odpalaną minę magnetyczną. W podobnych celach zastosowano też lwy morskie. Odpowiednio tresowane mewy miały zaślepiać wystające nad wodą peryskopy okrętów podwodnych, co jednak nie zawsze się udawało. Z kolei owce pomagały rozminować pola podczas pierwszej wojny światowej, pełniąc na ogół rolę mięsa armatniego. Jedynie wyszkolone psy znakomicie potrafią wyszukać miny, co też wykorzystuje się na wojnie w Ukrainie.
Zwierzęta w laboratoriach
Zwierzęta są wykorzystywane w eksperymentach medycznych w laboratoriach wojskowych. Iperyt siarkowy znany jako gaz musztardowy Niemcy przetestowali na królikach, zanim użyli go po raz pierwszy w lipcu 1917 r. Amerykanie różne gatunki zwierząt wykorzystali w pracach nad oceną skutków użycia bomby atomowej. W pobliżu miejsca jej detonacji umieszczono ponad 3 000 szczurów, 176 gęsi, 147 świń, 109 myszy i 57 świnek morskich. Część świń przebrano nawet w mundury marynarki wojennej…
Na Wyspie Odrodzenia na Morzu Aralskim Rosjanie testowali broń biologiczną, szczególnie użycie wąglika. Wykorzystali do tego tysiące koni, małp, królików i osłów, a przed eksperymentem zlikwidowano wszystkie żyjące na wyspie ptaki i owady, by nie przenosiły zarazków.
W odpowiedzi na użycie iperytu przez Niemców Brytyjczycy w 1918 r. niedaleko miasta Salisbury wybudowali stację doświadczalną do testowania broni chemicznej, a potem również - broni biologicznej. We wszystkich przeprowadzonych od tego czasu eksperymentach użyto podobno 16 mln zwierząt.
Czy to się zmieni? Drony coraz częściej zastępują zwierzęta, zarówno w przenoszeniu ładunków wybuchowych, jak i transporcie. Jest też szansa, że symulacje komputerowe oraz przetwarzanie danych coraz częściej będą zastępować eksperymenty na zwierzętach. A najlepiej gdyby nie było wojen, w których podobno przegrywają wszyscy, nawet zwycięzcy. To raczej nie jest możliwe, jak przekonują ostatnie wydarzenia.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł