Z kart historii: Był sobie stadion

Stadion Dziesięciolecia pod koniec istnienia (fot. wikinews.org/Wangi)
inf. wł. / ŁK

28 października 1956 piłkarska reprezentacja Polski rozegrała towarzyskie spotkanie z Norwegią. Ten mecz przeszedł do historii jako pierwsze spotkanie kadry narodowej na Stadionie Dziesięciolecia.

Otwarcie stadionu nastąpiło kilkanaście miesięcy wcześniej - 22 lipca 1955 roku, w rocznicę uchwalenia tzw. Manifestu Lipcowego i było wielkim propagandowym festynem. Ale budowniczowie mogli być dumni - obiekt powstał w rekordowym, niespotykanym dla takich rozmiarów przedsięwzięcia, tempie 11 miesięcy. Stadion przyjął na siebie funkcje reprezentacyjne i od tej pory to na nim odbywały się najważniejsze imprezy sportowe w kraju - mecze reprezentacji, finały piłkarskiego Pucharu Polski, lekkoatletyczne mecze międzypaństwowe i memoriały Janusza Kusocińskiego, a także etapowe finisze Wyścigu Pokoju. Wykorzystywany był też przy organizacji masowych uroczystości i imprez kulturalnych.

Stadion Dziesięciolecia mógł pomieścić 71 tysięcy widzów, ale wielokrotnie przekraczano tę liczbę. Rekordową frekwencję - 90 tysięcy widzów - zanotowano 3 listopada 1957 roku podczas spotkania piłkarskiego, w którym Polska pokonała Finalndię 4:0.

Najtragiczniejszym momentem w historii stadionu był 8 września 1968 roku. Podczas ogólnokrajowych dożynek, w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, samobójstwo poprzez samospalenie popełnił Ryszard Siwiec.

Po upadku PRL stadion stał się największym w Europie targowiskiem. W 2008 roku został zamknięty i zburzony. Na jego miejscu powstaje Stadion Narodowy - arena Euro 2012.

A mecz z Norwegią? Polska wygrała 5:3, a cztery bramki dla biało-czerwonych zdobył Ernest Pol. Mecz sędziował Polak Franciszek Fronczyk, bowiem wyznaczony na rozjemcę sędzia z Węgier nie dotarł nad Wisłę. Nic dziwnego - był to wszak październik 1956 roku...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Z kart historii: Był sobie stadion
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.