Z kart historii: Grający trener - mistrz Polski

Ewald Cebula (fot. arch. domowe G. Cieślika)
inf. wł. / ŁK

Siedem lat temu odszedł na zawsze jeden z lepszych piłkarzy jacy biegali po boiskach polskiej ekstraklasy, a jednocześnie człowiek o barwnym życiorysie. Nieco zapomniany, choć jako piłkarz i trener miał spory udział w kilku do dziś wspominanych, zaskakujących sukcesach reprezentacji. 1 lutego 2004 roku zmarł Ewald Cebula.

Od urodzenia związany z Górnym Śląskiem. Przed i tuż po wojnie grał w Śląsku Świętochłowice, ale został jedną z ikon chorzowskiego Ruchu, do którego trafił dopiero w wieku 30 lat. Z "Niebieskimi" zdobył dwa tytuły mistrza Polski w 1951 i 1952 roku. Szczególny był ten drugi sukces - Cebula sięgnął po tytuł jako grający trener i jest to jedyny taki przypadek w historii polskiej ligi.

DEON.PL POLECA


W reprezentacji Polski zadebiutował w 1939 roku. 27 sierpnia wziął udział w zwycięskim meczu z wicemistrzami świata Węgrami. Mecz ten uznawany jest za jeden z najlepszych występów kadry biało-czerwonych. Cebula znalazł się w wąskim gronie piłkarzy, którzy trykot z orzełkiem ubierali przed i po wojnie. Wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach. I aż nie chce się wierzyć, że w kadrze zagrał zaledwie 5 razy. Jako trener też miał szczęście do "historycznych" spotkań. To on - wraz z Tadeuszem Forysiem - prowadził kadrę Polski w 1957 roku do zwycięstwa nad Związkiem Radzieckim 2:1.

Wojenne losy Cebuli - tak jak wielu Ślązaków - były skomplikowane. Po zajęciu Polski przez hitlerowskie Niemcy Śląsk stał się jednym z niewielu miejsc podbitego kraju, gdzie można było grać w piłkę. Występom w - przemianowanych na niemieckie - klubach nie sprzeciwiał się rząd na uchodźstwie, widząc w tym szansę "polskich" Ślązaków na przetrwanie. Cebula uczestniczył w rozgrywkach gauligi, reprezentując barwy zespołu Turn und Sportverein Schwientochlowitz. Wpadł nawet w oko ówczesnemu selekcjonerowi reprezentacji Niemiec Seppowi Herbergerowi, ale do debiutu w kadrze okupanta nie doszło. A w 1942 roku Cebulę wcielono do Wehrmachtu. Nie na długo, wkrótce trafił do Armii Andersa. Grał w drużynie polskiego korpusu i tym razem zainteresowali się nim Włosi. Ponoć miał szansę zagrać w samym Lazio, ale zrezygnował.

Po wojnie wrócił na Śląsk. Był "człowiekiem Andersa" toteż zainteresował się nim Urząd Bezpieczeństwa. Na szczęście obyło się bez konsekwencji. Cebula zmuszony był jednak zmienić imię. Ewald brzmiało zbyt niemiecko i od 1948 roku gracz przedstawiał się już jako Edward...

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Z kart historii: Grający trener - mistrz Polski
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.