KAI / jb
"Czasem było tak, że robiłam cztery kroki i musiałam się zatrzymać. Myślałam, że dotrę na Jasną Górę na koniec roku, ale dzięki życzliwym ludziom udało się już teraz" - mówi o swojej pielgrzymce.
"Czasem było tak, że robiłam cztery kroki i musiałam się zatrzymać. Myślałam, że dotrę na Jasną Górę na koniec roku, ale dzięki życzliwym ludziom udało się już teraz" - mówi o swojej pielgrzymce.