KAI / mł
Dorastała w domu „totalnie antyklerykalnym”. Ojciec wpajał jej przekonanie, że „dobro jest słabe, a zło jest silne”. Na nabożeństwo pojechała, bo chciała trochę pośmiać się z katolików, a trochę udowodnić im, że Bóg to "religijny fotomontaż". Jednocześnie czuła zazdrość: ludzie wierzący mieli pokój serca, a ona nie miała go nigdy.
Dorastała w domu „totalnie antyklerykalnym”. Ojciec wpajał jej przekonanie, że „dobro jest słabe, a zło jest silne”. Na nabożeństwo pojechała, bo chciała trochę pośmiać się z katolików, a trochę udowodnić im, że Bóg to "religijny fotomontaż". Jednocześnie czuła zazdrość: ludzie wierzący mieli pokój serca, a ona nie miała go nigdy.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}