PAP / slo
Przypadkowe wyłączenie bezpiecznika odpowiadającego m.in. za wypuszczanie podwozia jest bardzo trudne, ale możliwe, sam bezpiecznik trudno obserwować z fotela pilota - oceniła komisja badająca awaryjne lądowanie Boeinga 767 PLL LOT, pilotowanego przez kpt. Tadeusza Wronę.
Przypadkowe wyłączenie bezpiecznika odpowiadającego m.in. za wypuszczanie podwozia jest bardzo trudne, ale możliwe, sam bezpiecznik trudno obserwować z fotela pilota - oceniła komisja badająca awaryjne lądowanie Boeinga 767 PLL LOT, pilotowanego przez kpt. Tadeusza Wronę.