Dziwny błysk widać było wyraźnie nawet na płycie Rynku Głównego w Krakowie. Ponad 20 km w prostej linii od Jerzmanowic. Najpierw niebo rozświetlił błysk, potem w niezbyt wyniosły ostaniec uderzyła ognista kula, wreszcie rozległ się przerażający grzmot. Potem drugi. I jak gdyby nigdy nic na powrót zapadła noc.
Dziwny błysk widać było wyraźnie nawet na płycie Rynku Głównego w Krakowie. Ponad 20 km w prostej linii od Jerzmanowic. Najpierw niebo rozświetlił błysk, potem w niezbyt wyniosły ostaniec uderzyła ognista kula, wreszcie rozległ się przerażający grzmot. Potem drugi. I jak gdyby nigdy nic na powrót zapadła noc.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}